z narkotykami, jest możliwość, że nawet nie zauważysz, albo sobie nie dasz wytłumaczyć, że bierzesz już tego za dużo i jest troszkę za późno.
Ależ pierdolenie! Nic mnie tak nie wkurwia w postrzeganiu lekkich narkotyków jak takie myślenie! Przez takie pierdolenie chyba straciłem kiedyś bardzo bliską osobę w momencie kiedy ja byłem po prostu zafascynowany nowym odkryciem i nową perspektywą na świat. Dziś już nie palę niemal wcale bo mi się to zwyczajnie znudziło.
Co do Pana Darka to już się nie będę może wypowiadał co myślę, bo zaczyna mi się wydawać, że to ja mam ADHD, ale koleś mógłby się nauczyć tego co chce powiedzieć na pamięć bo tak tylko 1/3 jego wypowiedzi była na temat i dlatego pierwszą część widziało 20k, a ostatnią tylko 7k. Sam tego nie obejrzałem do końca bo koleś ma według mnie bujną wyobraźnię i tyle w temacie.
Mogę sprubować zapewnić, ze samo zainteresowanie się tym wątkiem w dniu dzisiejszym spowoduje, ze bedziecie pamietać sen, albo nawet sobie to uświadomicie.
No u mnie się to niejako sprawdziło - dzisiejszy sen pamiętam, zdawałem sobie sprawę, że to tylko sen, niemniej był on strasznie pojebany, miał narzuconą fabułę i nie umiałem zmienić otoczenia. W skrócie chodziło o to, że byłem jakimś szpiegiem i miałem inwigilować rosyjskich studentów mieszkających w podziemnym apartamencie (nie wiem, nie pytajcie). Bez skrępowania włamałem się do jaskini, później do pomieszczeń i bez obawy o konsekwencje (tłumacząc, że to tylko sen) przeszukiwałem jakieś zeszyty. Jak znalazłem jakiś portfel również bez skrępowania jumałem zawartość. W jednym z pomieszczeń było okno i okazało się, że jestem w wysokim wieżowcu. Pomyślałem tylko

i wróciłem do rabowania. Sen skończył się jakąś marną strzelaniną kiedy ja świadomy że nic mi się nie stanie wyszedłem na środek jakiegoś placu i strzelałem do kolesi w garniturach chowającymi się za skałami i filarami.
Jeśli jesteśmy w temacie snów, to mam takie pytanie, dość dziwne.
"W śnie" nie potrafię biegać. Powaga, od zawsze, w każdym śnie nie umiem biegać.
Czołgam się, skacze, nawet na czterech zapierdalam, ale nie umiem biegać, coś mnie hamuje, jakbym biegał w wodzie. To jest normalne? Macie coś takiego?
Mi się zdarzało biegać, ale najczęściej prowadziło to do jakiś pustych pomieszczeń. Mózg chyba nie nadąża z wizualizacją otoczenia, dlatego jest to trudne.