ale ile człowiek pije by się upić ? statystycznie ? raz na 3,4 tg ? raz na 2 mc ?
Większość znajomych średnio raz w tygodniu, zwłaszcza ci ze wsi. Nie wspomnę już o wyjazdach, gdzie ZAWSZE i KAŻDY był napierdolony choć trochę bez względu na sytuacje oraz na to co robiliśmy, przy czym znam osobę, która przy mnie będąc napierdolona wykonała zjazd na linie z helikoptera na most kolejowy

. Do dziś jest to główną zagadką mego życia.
ale on ewidentnie przegrał. Zachowuje się normalnie, studiuje, pracuje nie bierze nic mocniejszego.
WTF? oO Skoro żyje i zachowuje się normalnie to na czym by te "przegranie" miało by polegać? Z resztą jeśli on przegrał to co powiedzieć o całej rzeszy "normalnych", którzy dzień w dzień palą papierosów kilkanaście, palą bo muszą i nie mają po tym nic.
ponieważ robi to od 3 lat 2 razy w tg.
Czyli akurat niewiele. Poznałem ludzi, którzy palą lat kilkanaście codziennie a ich jedynym problemem były zniszczone płuca od dymu, czyli de facto to samo co po fajkach. Znam również takich, którym odjebywało po wiaderku, takich których w ogóle do tego nie ciągnie (ja) oraz tych, którzy mieli ewidentnie psychiczne skłonności do ćpania i byliby w stanie nawet wyskrobać i wciągnąć nosem sadzę z lufki jakby to miało ich pokopać. Wszystko zależy od człowieka, kultury, wychowania, stylu życia. Większość ludzi w tym kraju (zwłaszcza młodych) czci alkohol niczym rasta święty krzak z grobu salomona podczas kiedy ja nie lubię go w ogóle a piję tylko dlatego, ze ulegam presji otoczenia

.
Jakbym miał wybór, chciałbym to robić ale nie często.
Teraz już nic nie rozumiem. Najpierw mówisz, że wyrzekłeś się narkotyków a później dowiadujemy się że pijesz a ostatnio nawet często, bo lubisz. Teraz deklarujesz, że jakbyś miał wybór/możliwość to paliłbyś nadal.