Wiesz, Thoro, mam znajomych w różnych technikach, jakieś graficzne, architektoniczne, fototechniczne, więc wiem, jak to wygląda. Osobiście nie znam nikogo, kto miał ambicje i dużo punktów i poszedł do technikum.
U mnie w LO klasy pierwsze mają normalną naukę C++ w mat-geo i mat-fiz.
szersze wykształcenie? pod jakim względem?
Nie wiem, jak to jest u ciebie, ale nie widzę możliwości, by jakiekolwiek technikum zapewniało naukę nie interesujących nas przedmiotów na poziomie dobrego liceum w czołówce miasta/Polski.
I też w życiu nie słyszałem o technikum, gdzie pominę już j. polski, historię, geografię, itd., gdzie średnia rocznika wynosi 85-90% z rozszerzenia matmy czy fizy.
Gdybym poszedł do każdego technikum u siebie, to bym chodził tylko na zajęcia związane z zawodem, by mieć umiejętności, gdyż z pozostałych poziom i tak jest makabrycznie niski.
Ogólniaki są gówniane. Przez pierwsze dwa lata, będąc na profilu mat-geo, miałem po dwie godziny geografii, a po trzy historii. Teraz mam niby 6 godzin geografii tygodniowo, ale nie wiem po ki chuj mam się uczyć WOKu, który jeśli już to powinien być wrzucony do programu wcześniej, tak samo jak WOS
Dupa. Ja mam u siebie już w pierwszej klasie 4 historie i 6 polskich tygodniowo, a do 3 klasy odpadnie mi geo, bio, info już w tym roku, religia, po, chemia, fizyka. Nie wiem, kto ci układał plan ;)
Ofc, nie twierdzę, że technika są złe, są świetne, jak ktoś chce się realizować np. w grafice komputerowej. Ale wmawianie, że każdy uniwersytet stanie otworem po technikum to bzdura.