Alternatywą są gry z przed paru(nastu) lat, które zwyczajnie oferowały więcej. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że kiedyś np. do stworzenia dużej mapy wystarczyło zrobić prosty mesh i nanieść równie proste tekstury, kiedy obecnie jest to ogrom pracy na wielu płaszczyznach a sama kwestia graficzna to godziny sculptingu i wypalania przeróżnych rodzajów map, już nie wspominając o właściwej pracy w edytorze. Niemniej nie jest to dla mnie usprawiedliwieniem dla popadania w aż takie skrajności jakie prezentują dzisiejsze tytuły.
Ja już pisałem wielokrotnie co jest dla mnie wzorcem. M&B i stalker po części, ale Arma 2 (i zaraz Arma 3) dobitnie pokazuje, że jak się chce to można stworzyć coś co przynajmniej naśladuje a nie jest tylko pustą imitacją i popisowym obrazkiem grafików działającym na zasadzie "to wygląda zajebiście, ale nie możesz tam wejść więc sobie popatrz". Oczywiście mógłbym tu wypisać kilka innych, ale raz że już się na nie powoływałem a dwa umyślnie chciałem przedstawić gry będące dziełem nie koniecznie największych i najbardziej zasobnych firm na rynku.
Oczywiście M&B, daleko do typowej gry rpg tak samo jak Arma nie jest fpsem dla ludzi, którzy chcą postrzelać ale to tym lepiej. Obydwie gry to w zasadzie platformy z ogromnym potencjałem i możliwościami. Wystarczyłoby niektóre z ich cech i atutów zaszczepić pod klasyczne gatunki gier, aby wyglądało to trochę inaczej niż obecnie. Więc w czym leży problem? Dla mnie nie ma problemu. Problemem nie są koszta, czy czas potrzebny na opracowywanie bardziej wartościowych produkcji. Takie się wypracowały się wymogi wobec gier, podobnie jak kurewska sytuacja pazernych ukraińców na przejściu w Dorohusku - to polaczki zezwolili i później sami nakręcili łapówkarstwo. Analogicznie jest z graczami, którzy od kilku lat dają się elegancko ruchać w dupę nabierając na ciągle te same durnowate zagrywki. Ma być efekciarsko, głośno i kurva "epicko" a to, że za 120zł otrzymamy 8 godzin płaskiej rozgrywki to wuj jebał. Nikomu nie jest na rękę by to zmienić czy przełamać i wyjść na szereg bo w sumie po co skoro obecna wizja gier się świetnie sprzedaje? Kluczem do sukcesu są kinowe trailery i natrętna promocja. Później wygląda to tak jakby automatycznie z datą premiery gra umierała i automatycznie odchodziła gdzieś w niepamięć serwisów branżowych jak i coraz częściej samych graczy.