Wczoraj popołudniu ukończyłem grę i wpadła mi myśl, żeby napisać krótką niby-recenzję.
Przede wszystkim chciałbym napisać, czego oczekiwałem po sequelu DA1. Dla mnie ta marka sama w sobie oznacza mnóstwo wyborów, ogrom świata, skomplikowaną fabułę, złożoność mechanizmu RPG. Początkowo miałem nadzieję, że 'dwójka' przyniesie to samo i jeszcze więcej, lecz wraz z pojawieniem się w Internecie kolejnych faktów docierało do mnie, że to niemożliwe. Pierwowzór był doskonałym przykładem oldsqlu we współczesnych grach, czym możemy to samo powiedzieć o 'dwójce'?
Na początek...
Grafika...czyli to co wzbudzało największe kontrowersje już przed premierą. Prawdę mówiąc, zarówno przed jak i po włączeniu gry zaczynałem się zastanawiać, czy to aby na pewno nowy styl graficzny, czy może olanie sobie zrobienia szczegółowych tekstur i wciskanie ludziom kitu. Gra jest wg mnie brzydsza od Dragon Age 1, mimo że poprawiono kilka ważnych aspektów całość prezentuje się dziś raczej na poziomie chodnika. Mogę rzec parę słów o modelach, tutaj poprawiono naprawdę dużo, miecze wyglądają naprawdę jak miecze, kostury mają bardziej złożoną budowę - podobnie jak zbroje i masa innych rzeczy. Aha, warto wspomnieć, że nie grałem na maksymalnych detalach przez brak obsługi DX11, dlatego nie mogę się wypowiedzieć na temat teselacji i tego, czy faktycznie wnosi do gry tak dużo. Nie pobrałem też łatki poprawiającej tekstury, bo byłem przekonany, że całość działa tylko z DX11 dopóki Elvans mnie nie oświecił, a wtedy było już za późno
Na pocieszenie dodam, że zapowiadany Lord of the Rings: War in the North prezentuje się jeszcze gorzej
MuzykaNa nią nie zwróciłem zbytniej uwagi grając, co oznacza, że OST nie został stworzony na tyle dobry poziom, by zawracać sobie nim głowę (a przynajmniej moją). Podczas walk przewija się zazwyczaj ciągle ten sam motyw, wyjątkami są starcia z bossami. Zwiedzając świat muzyka także nie pomaga wczuć się w ten cały klimat... dobra, może od razu podsumuje jednym słowem: kupa.
FabułaPo narzekaniu na oprawę audiowizualną przyszedł czas na coś, co w RPG powinno być najważniejsze. Opowieść zaczynamy w Fereldenie, podczas ucieczki z atakowanego przez mroczne pomioty miasteczka Lothering, które zdążyliśmy odwiedzić w DA1 (dlatego też możemy zadać sobie pytanie, czy to oby na pewno miasteczko). Kiedy już z
małą pomocą docieramy statkiem do Wolnych Marchii okazuje się, że droga do ustatkowania się w Kirkwall będzie dosyć trudna. Trudno wyznaczyć też główny wątek, praktycznie przez całą grę wykonujemy małe, nie mające większego znaczenia zadania i tylko czasem, przez przypadek i bez jakiejś zapowiedzi nadchodzących wydarzeń jesteśmy rzuceni w wir większego wydarzenia (można je policzyć na jednej dłoni, bez kompletu wszystkich palców). Snujemy się po Kirkwall bez większego celu, bez motywacji do działań - prawdę mówiąc to można się później zastanowić po co w ogóle nasz czempion interesuje się jakimiś błahostkami. Przyznaję, że takie rozwiązanie może i jest bardziej naturalne, jeżeli chcemy po prostu przedstawić mieszkańca jakiegoś miasta, ale do groma to wszystko nie trzyma się kupy. Pominę, że te 'główne zadania' są na poziomie zadać pobocznych z Dragon Age 1. Kupując (hehehe) Dragon Age 2 licz się więc z tym, że nie dostaniesz rozbudowanej na miarę wspomnianego przed chwilą Dragon Age 1 opowieści lecz zlepek kilku, niepołączonych ze sobą historyjek.
Pozostaje jeszcze kwestia konsekwencji, choć na początku myślałem, że jest ich praktycznie brak, to później zacząłem się zastanawiać, co by było, gdybym nadal kontynuował to zadanie, co by się stało, gdybym nie wziął ze sobą akurat towarzysza czy jednak zabił pewną postać niezależną. Na to pytanie poznam odpowiedź podchodząc do gry następny raz, ale to jeszcze nie teraz.
Przed premierą głośno mówiło się także o imporcie saveów z poprzednika, choć nie powiem, by miały ona jakiekolwiek znaczenie w rozgrywce. Zostało bowiem wspomnianych tylko kilka, nic nie znaczących faktów, które przewijają się w dialogach - słowem, nic co odczulibyśmy na własnej skórze.
Mechanizmy w grzeTutaj chciałbym omówić przede wszystkim dwie kwestie: system walki i dialogi. Nie da się ukryć, że pierwsze zostało tylko pozornie rozbudowane, a drugie uproszczone do granic możliwości. Wmówiono nam, że będziemy mieli do dyspozycji system walki a'la gra akcji i taktyczny. Jaka jest między nimi różnica? Jedna... w tym pierwszym rzucamy się na wroga klikając 'na przypał', a w drugiej stosujemy aktywną pauzę. Nie mam pojęcia jak twórcy mogli rozdzielić te dwa 'mechanizmy', skoro wszystko kręci się wokół klawisza spacji - aktywnej pauzy - którą możemy wykorzystać w dowolnym momencie. W grze zostały też przyśpieszone animacje, a w przypadku maga dodane zupełnie nowe, co przyśpieszyło rozgrywkę. Twórcy dali nam do pokonania naprawdę mnóstwo wrogów (niestety nie mówię o ich rodzajach, bo jest ich niezbyt dużo). Rzucając się na grupkę 5-6 wrogów należy się liczyć z tym, że zaraz zaczną wyskakiwać zza płotów i pojawiać się znikąd kolejni delikwenci (przeciętnie grupa ponad 20 wrogów) tylko czekający aż rozsmaruje się ich naszą stalą po podłodze. Nie ma to jak sztuczne przedłużanie rozgrywki, prawda? Cóż, przynajmniej możemy sobie pooglądać jak flaki latają na całym polu walki. Zapowiedziano także 'finishery także dla magów'. Jakie 'finishery' ja się pytam, skoro nie ma ich w ogóle? Jedynie na cutscenkach możemy zobaczyć, że Hawke próbuje zrobić co innego niż zazwyczaj.
Dialogi z kolei zostały zapożyczone z serii Mass Effect, mamy kółeczko i kilka wypowiedzi wokół, które nie przedstawiają dosłownie tego, co zaraz wypowie nasz heros. W samym środku widać często niejednoznaczne obrazki (trudno się domyśleć co oznaczają) przedstawiające charakter naszej wypowiedzi - najczęściej są to trzy: łagodne, humorystyczne lub brutalne podejście do sprawy, czasem humor zastępuje ironia. Możemy się też za pomocą przycisku 'zbadaj' dowiedzieć czegoś więcej o sprawie, co nie wpływa na naszą odpowiedź. Warto dodać, że wypowiedź humorystyczna/ironia najczęściej jest losowaniem pomiędzy jednym rozwiązaniem a drugim, więc nie warto jej zbyt często używać, bo możemy nadziać się na coś zupełnie odwrotnego do naszych zamiarów. Zresztą nie tylko wtedy, bo przedstawione krótkie wersje wypowiedzi nijak mają się do tego, co wypowie bohater. Zalecam się więc odrobinę pomodlić przed każdą decyzją.
TowarzyszePodobnie jak w dodatku Przebudzenie mamy kilka naprawdę barwnych postaci. Każda z nich ma jakieś upodobania, specjalne zdolności etc. Jest też powrót starego przyjaciela, [background=black]
Andersa[/background], który... nabył nieco charakteru, że tak powiem (szczegóły poznacie już podczas gry)

Niestety przez całą grę możemy ich ekwipować jedynie w nową broń i błyskotki, zbroje są do nich przyklejone na super klej i wartość ich obrony podnosi się wraz z ich awansem. Nie możemy także stanąć sobie w czasie podróży i z nimi pogadać, można to zrobić jedynie w ich kryjówkach, a i to bardzo rzadko. Dostajemy wtedy jakieś mniejsze zadania pomagające nam poprawić relacje z nimi, ale ta kwestia jest mało rozbudowana w przeciwieństwie do DA1. Nie udało mi się też wdać w żaden romans (zresztą nie było z kim, bo najładniejsza postać żeńska - Bethany - nie dość, że jest naszą siostrą to ginie na początku gry [grałem magiem]).
Aha, nie udało mi się też napotkać na znaną z dema i trailerów słynną Isabellę mimo iż odwiedzałem wszystkie lokacje i wykonywałem wszystkie zadania, nie wiem więc, czego to wina.
DesignTutaj zrobiono krok do przodu... no i kilka wstecz. Miasto ma swój charakter, wielkie, szare i pełne charakterystycznych dla niego elementów - nie jest wręcz przerośniętą wioską w porównaniu do stolicy Fereldenu, Denerim. Niestety nie odwiedzimy prócz niego żadnych małych wiosek, zdaje się, że jest ono jedynym osiedlonym miejscem na całych Wolnych Marchiach. Często dostajemy zadania w jaskiniach i podziemiach. Tutaj czeka nas niestety zawód na całej linii. Wszystkie jaskinie mają ten sam model, różnią się jedynie tym, że czasem zamknięte są te drzwi, a czasem tamte oraz tym, że raz idziemy z początku na koniec, a raz z końca na początek. W dodatku wrogowie cały czas pojawiają się w tych samych miejscach - kwestią jest tylko ich rodzaj.
PodsumowanieNo więc chwila podsumowania. Jeżeli podchodzisz do DA2 jako kontynuację genialnego Dragon Age 1, to tak jak ja, będziesz zawiedziony. Jeżeli pierwszy raz będziesz miał do czynienia z serią, to będzie dla Ciebie dobrym RPG z kiepską grafiką - mimo wszelkich błędów powinieneś być wtedy bardzo zadowolony.