OTO KATOLIZM 100253 393

O temacie

Autor Zoom

Zaczęty 24.12.2009 roku

Wyświetleń 100253

Odpowiedzi 393

DzikiBen

DzikiBen

Użytkownicy
Niewielki Mistrz Gothica
posty638
Propsy602
ProfesjaSkrypter
  • Użytkownicy
  • Niewielki Mistrz Gothica

DzikiBen

OTO KATOLIZM
#180 2009-12-30, 13:17(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:18)
Cytuj
Ciebie złodziejstwa cudzej pracy też nauczyło społeczeństwo? 4.gif

jedna scheda po wpadce - masa beki :D

DuoGum, dyskutuj dalej :D
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Cytuj
jedna scheda po wpadce - masa beki

Podbijam  :D  :D
 

Dark

Dark

Użytkownicy
posty1052
Propsy2197
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Dark

OTO KATOLIZM
#182 2009-12-30, 13:20(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:21)
koziek to była pokerowa zagrywka :D  Ale dobrze, że ci ktoś o tym powiedział :D

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5238
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator

inż. Avallach
Administrator

OTO KATOLIZM
#183 2009-12-30, 13:25(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:27)
A ja uważam że w tym momencie rację mają już zwolennicy teizmu, na temat wiary samej w sobie nie można dyskutować przy pomocy argumentów, dlatego radziłbym to zostawić.
Zapytam inaczej, jak się w praktyce przejawia wasza wiara w boga?
Czy uważacie że gdybyście nie wierzyli w kogoś kto cały czas was obserwuje i kiedyś rozliczy, odrzucilibyście normy moralne? Co byście zmienili w swoim życiu i jakie by było według was tego praktyczne skutki?
Czy gdyby religia nie oferowała żadnej pośmiertnej nagrody za życie zgodne z jej wzorcem zachowań, nadal byście ją praktykowali?

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Kyro, czego oczekujesz? Powiedz.
Co mam ci powiedzieć? Mam ci udowodnić istnienie Boga? Na to liczysz?
Nie. Jeśli i tak niczego nie umiesz udowodnić, nie umiesz powiedzieć dlaczego wierzysz i po co, a jednocześnie cały czas wzbraniasz się od jakiejkolwiek zmiany w myśleniu i uważasz, że lepiej żyć oszukując siebie samego, to po prostu nie dziw się że dla mnie, jako dla człowieka ze światopoglądem typowo naukowym, wydaje się to zwyczajnie śmieszne i niepoważne i że w żaden sposób nic nie obliguje mnie bym to szanował. Gdyby Twój światopogląd był w jakiś sposób ugruntowany, to owszem, mógłbym to szanować, ale jeśli Ty się zachowujesz jak obrażone dziecko w przedszkolu, to niestety - nie ma tu czego tolerować.

Cytat: Dark link=topic=8192.msg76108#msg76106 date=Dec 30 2009, 01:16 PM\'
Mam dużo przyjaciół, ale nie dziele się z nimi totalnie wszystkimi prywatnymi i największymi problemami czy też innymi sprawami
Rozumiem to, bo sam kiedyś w taki sposób się z Panem Bukiem dzieliłem problemami. Jednakże, o czym sam się już wielokrotnie przekonałem, żalenie się problemu nie rozwiązuje i trzeba się wziąć w garść i zrobić co ma się zrobić. Zwierzanie się komukolwiek niczego nie zmienia, niezależnie komu się zwierzamy.

Cytat: Dark link=topic=8192.msg76108#msg76106 date=Dec 30 2009, 01:16 PM\'
wielu weteranów zgodnie twierdzi, że bez wiary na froncie już dawno by wykorkowali.
Czy Ty jesteś na froncie?

Cytat: Avallach link=topic=8192.msg76116#msg76106 date=Dec 30 2009, 01:25 PM\'
Czy uważacie że gdybyście nie wierzyli w kogoś kto cały czas was obserwuje i kiedyś rozliczy, odrzucilibyście normy moralne? Co byście zmienili w swoim życiu i jakie by było według was tego praktyczne skutki?
Czy gdyby religia nie oferowała żadnej pośmiertnej nagrody za życie zgodne z jej wzorcem zachowań, nadal byście ją praktykowali?
Podbijam i również oczekuję odpowiedzi na te zagadnienia.

Jednocześnie chciałem postulować, by pan Siekacz nie nadużywał władzy administratorskiej, bo w żaden sposób o nim to dobrze nie świadczy.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Damianx

Damianx

Użytkownicy
Damiano Italiano
posty257
Propsy4
  • Użytkownicy
  • Damiano Italiano
Że też was ręce nie bolą od tego pisania w kółko o tym samym  :D
 
Mody zrobione przez Damianx project :



             
               
               


Życzę miłej gry

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Cytuj
A ja uważam że w tym momencie rację mają już zwolennicy teizmu, na temat wiary samej w sobie nie można dyskutować przy pomocy argumentów, dlatego radziłbym to zostawić.
Zapytam inaczej, jak się w praktyce przejawia wasza wiara w boga?
Czy uważacie że gdybyście nie wierzyli w kogoś kto cały czas was obserwuje i kiedyś rozliczy, odrzucilibyście normy moralne?
Czy gdyby religia nie oferowała żadnej pośmiertnej nagrody za życie zgodne z jej wzorcem zachowań, nadal byście ją praktykowali?

Ja jako ciekawostkę dorzucę fakt, że z faktem porzucenia wiary w zasadzie w moim życiu nic nie uległo zmianie. Moje zasady moralne nie uległy zachwianiu, zachowanie i postawa pozostała podoba co u ludzi wierzących natomiast przestałem się przejmować pierdołami typu nabożeństwa i inne praktyczne aspekty katolicyzmu. Wzrosła natomiast moja pewność siebie, wiara we własne możliwości oraz utwardzenie w poglądach przez co przestałem liczyć na przypadki losowe, opatrzność. Modlitwy zamieniłem na działanie i teraz wiem, że moje porażki, niepowodzenia czy dla odmiany sukcesy to wyłącznie moja zasługa a nie żadne "pokusy szatana", kary boskie czy jego przychylność. Staram się być dobrym człowiekiem nie zważając przy tym na pierdoły, osobą która w chwilach słabości kieruje się do nadprzyrodzonych istot i prosi o łaski. Równie dobrze mogę porozmawiać z kaktusem albo pomodlić się do Thora, efekt będzie taki sam.
 

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5238
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator

inż. Avallach
Administrator

OTO KATOLIZM
#187 2009-12-30, 13:44(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:50)
Cytat: Avallach link=topic=8192.msg76116#msg76121 date=Dec 30 2009, 01:25 PM\'
A ja uważam że w tym momencie rację mają już zwolennicy teizmu, na temat wiary samej w sobie nie można dyskutować przy pomocy argumentów, dlatego radziłbym to zostawić.
Zapytam inaczej, jak się w praktyce przejawia wasza wiara w boga?
Czy uważacie że gdybyście nie wierzyli w kogoś kto cały czas was obserwuje i kiedyś rozliczy, odrzucilibyście normy moralne? Co byście zmienili w swoim życiu i jakie by było według was tego praktyczne skutki?
Czy gdyby religia nie oferowała żadnej pośmiertnej nagrody za życie zgodne z jej wzorcem zachowań, nadal byście ją praktykowali?
Ja jako ciekawostkę dorzucę fakt, że z faktem porzucenia wiary w zasadzie w moim życiu nic nie uległo zmianie. Moje zasady moralne nie uległy zachwianiu, zachowanie i postawa pozostała podoba co u ludzi wierzących natomiast przestałem się przejmować pierdołami typu nabożeństwa i inne praktyczne aspekty katolicyzmu. Wzrosła natomiast moja pewność siebie, wiara we własne możliwości oraz utwardzenie w poglądach przez co przestałem liczyć na przypadki losowe, opatrzność. Modlitwy zamieniłem na działanie i teraz wiem, że moje porażki, niepowodzenia czy dla odmiany sukcesy to wyłącznie moja zasługa a nie żadne "pokusy szatana", kary boskie czy jego przychylność. Staram się być dobrym człowiekiem nie zważając przy tym na pierdoły, osobą która w chwilach słabości kieruje się do nadprzyrodzonych istot i prosi o łaski. Równie dobrze mogę porozmawiać z kaktusem albo pomodlić się do Thora, efekt będzie taki sam.
I o to mi chodzi!


Tylko chciałem poczekać aż sami do tego dojdą :D

dr inż. Fenix

dr inż. Fenix

The Modders
Dekadent
posty262
Propsy131
  • The Modders
  • Dekadent
Nie. Jeśli i tak niczego nie umiesz udowodnić, nie umiesz powiedzieć dlaczego wierzysz i po co, a jednocześnie cały czas wzbraniasz się od jakiejkolwiek zmiany w myśleniu i uważasz, że lepiej żyć oszukując siebie samego, to po prostu nie dziw się że dla mnie, jako dla człowieka ze światopoglądem typowo naukowym, wydaje się to zwyczajnie śmieszne i niepoważne i że w żaden sposób nic nie obliguje mnie bym to szanował. Gdyby Twój światopogląd był w jakiś sposób ugruntowany, to owszem, mógłbym to szanować, ale jeśli Ty się zachowujesz jak obrażone dziecko w przedszkolu, to niestety - nie ma tu czego tolerować.

Kyro a jakiej odpowiedzi chcesz na pytanie dlaczego ktoś wierzy? Czy stwierdzenie, że jest to związane z potrzebą bezpieczeństwa nie wystarczy? Żyjemy na małej planecie w nieciekawym kawałku wszechświata, który większość nie nadaje się do życia. I skąd czerpać pewność, że warto robić cokolwiek? Jedni powiedzą, że dzięki Bogu jesteśmy i będziemy o ile będziemy żyć według jego nakazów. Inni stwierdzą, że powstaliśmy samoistnie i jeśli niechcemy samoistnie zniknąć, musimy się starać stosując określone zasady. Zasady identyczne jak te "nakazane" przez Boga.
Innymi słowy. Jedni czują pewność z wnętrza inni z zewnątrz. Czy taka odpowiedź wystarczy jako sens wiary?
 
"Wolna wola jest iluzją!"

"Biorąc pod uwagę, że wszechświat jest układem zamkniętym, w którym wszystkie ruchy cząstek elementarnych, będących bodźcami organizmów żywych są determinowane ruchami Browna trwającymi od wielkiego wybuchu."

Jednak czy wszechświat to tylko cząstki elementarne?





"I am the blade of TheModders!"

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy

DuoGum

OTO KATOLIZM
#189 2009-12-30, 13:47(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:48)
Podbijam  :D  :lol2:
Nagonka trwa.
Dobra, chuj teraz wypadam z tej dyskusji.
Przypomnę, iż pierdolę takie gadanie, skoro jesteśmy przy temacie religii, dyskutuje parę osób i nagle koziek na coś wpadł, zrobiła się beka i napisało więcej osób, które nic nie mają do powiedzenia.  :D
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską

Thoro
The Modders

OTO KATOLIZM
#190 2009-12-30, 13:49(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 13:50)
Cytuj
I o to mi chodzi!

Jeszcze warto wspomnieć o moralności i szacunku, którego podobno chrześcijaństwo uczy. Otóż jestem zdania, że są to cechy które każdy nas może nabyć przede wszystkim w życiu codziennym, bądź podejmując różne prace i czynności. Wcale nie potrzebuje do tego, aby ubolewać nad umęczeniem pańskim, czy czytać jakieś niedorzeczne historyjki z biblii o samsonie i jemu podobnych, które może by jeszcze zadziałały gdybym miał dalej 12 lat, bo teraz to mogą co najwyżej wywołać bezwarunkowy rechot czy politowanie.

Istota mojej niewiary: skoro nie ma różnicy to po co przepłacać?
 

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy
Cytuj
Istota mojej niewiary: skoro nie ma różnicy to po co przepłacać?
Muszę.
Niektórzy szukują sensu życia w tym, wierząc, że trafią do nieba, jak umrą.
 

shergar

shergar

The Modders
Darth Revan
posty872
Propsy1303
Profesjabrak
  • The Modders
  • Darth Revan

shergar
The Modders

OTO KATOLIZM
#192 2009-12-30, 13:57(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 14:22)
Sorry, czytałem na wyrywki, nie chciałem się zagłębiać bo w sumie to samo powtarza się co drugim poście.

1. Szacunek. Myślę, że Fenix miał na myśli coś innego. A przynajmniej ja to widzę inaczej. Owszem szanuję chrześcijan za poświęcenie i kiedyś, i teraz. Żeby była jasność mam na myśli tylko tych prawdziwych, takich, którzy potrafią żyć w zgodzie z boskimi przykazaniami, dają swoim życie świadectwo wiary, etc. Kiedyś to byli ludzie, którzy poświęcili majątek, a nawet życie. Dla mnie to nie jest idiotyzm. Szanowałbym także wrogów, którzy potrafią się poświęcić w imię czegoś w co wierzą. Szacunek jest bardzo ważny, a niestety jest go coraz mniej. Najczęściej wymienia się to na arogancję i szyderstwo, czasem cynizm. Szanuję kobietę na kasie bo zapierdziela ileś tam godzin bez przerwy i siura do pampersa, ja bym tak nie potrafił. Mogę jej nie lubić bo orżnęła mnie na kasie, albo jest niemiła. Może sama wychowuje trójkę dzieci, życie ciągle kopię ją w dupę? Też bym się na jej miejscu z niczego nie cieszył i pewnie bez kija nikt by do mnie nie podszedł. Mogę się założyć, że matka niejednego z was też nie ma życia usłanego różami. Tacy ludzi nie mają żadnej pomocy od innych osób, a jak już to są raczej odosobnione przypadki. Niektórzy z nich zwracają się do Boga - celowo nie piszę do Kościoła. I to im pomaga. Nieważne, czy istnieje czy nie, czy wiara to stek kłamstw czy zawoalowana prawda. Ważne jest to, że wiara daje im siłę do walki z życiem. Równie dobrze może to być ateista, który jest w 100% przekonany, że Boga nie ma, Kościół to banda darmozjadów i złodziei, do tego pedofilów, impertynentów i aroganckich gnojków. Jeżeli jest pewien swego, broni swoich racji i żyje wg zasad, które wyznaje to ja szanuję taką osobę mimo, że się z nią nie zgadzam, czy też jej nie lubię.

Chyba to miał na myśli Fenix.

Dlatego niedawno założyłem stowarzyszenie pozarządowe w naszej gminie. Głównie po to, żeby pomagać ludziom, bo sektor 1 (instytucje publiczne, samorządowe, etc.) ma to w dupie. Zawsze miałem parcie na wspieranie bliźnich, szczególnie osób potrzebujących. Wychodzę z założenia, że jak ludzie nie wezmą sprawy we własne ręce to nikt im niczego nie da za darmo. Poza tym po co czekać na jałmużnę jak można samemu coś zrobić? Tutaj sporo jeszcze pracy jest z naszą mentalnością, ale najważniejszy jest pierwszy ruch i pokazanie ludziom, że jednak można. Przyznam, że praca społeczna daje mi zajebiście dużo satysfakcji, zwykłe dziękuje wystarcza za kilkutygodniowy trud, no i fakt, że udało się komuś pomóc. Piszę o tym, żeby dobitnie zaznaczyć jak ważne są zasady, wg których postępujemy w życiu. I że trzeba ich bronić za wszelką cenę. Żeby była jasność to nie jest stowarzyszenie katolickie :/  Kilka osób to zdeklarowani ateiści, po prostu wspólnie chcemy zrobić coś dla naszych dzieciaków i dla mieszkańców gminy. Nie bójcie się takich inicjatyw. Jeżeli uważacie, że możecie dać ludziom coś wartościowego od siebie, to zróbcie to bo warto :[  I tu chyba większe pole do popisu mają ateiści. Bo jeżeli ktoś nie wierzy w duszę, życie po śmierci, etc. to chyba ważne dla takiej osoby jest zostawić po sobie możliwie atrakcyjne zwłoki, pomnik swojego życia, etc. Wtedy będzie przynajmniej żył w pamięci ludzi, którym pomógł.

Sorry za tą małą dygresję.

2. Wiara. To też wydaje mi się, że jest indywidualną sprawą każdego z nas. Każdy w coś tam wierzy jakby tego nie nazwał, czasem jest czegoś pewien na bank chociaż ja osobiście uważam to za arogancję. Zawsze trzeba zakładać, ze jednak można się mylić. Ale to przychodzi z wiekiem. Ja też nigdy nie grzeszyłem pobożnością, w zasadzie byłem jedną z niewielu osób w swojej "wsi", która jako pierwsza jawnie manifestowała brak wiary. Zdaje się, że tak do 22 roku życia. Miałem te same argumenty co większość z was. Byłem pewien swoich racji. Pech chciał, że mija żona to osoba bardzo wierząca - kurde ile razy ja się z nią sprzeczałem :/  Kiedyś wymusiła na mnie, żebym poszedł do spowiedzi do księdza Orzechowskiego. Jak jest tu jakiś student z Wrocka to powinien wiedzieć o kim piszę, parafia na bujwida, typowo studencka. Poszedłem do niego do piwnicy na pieniek i pech chciał, że akurat miał dwóch pacjentów. Okazało się, że to matka z nastoletnim synem była. Nie miałem pojęcia, że Orzech jest tez egzorcystą i właśnie po to matka przywlokła synalka. Zobaczyłem tam sceny, których za cholerę nie można racjonalnie wytłumaczyć. I pomyślałem sobie, że jeżeli istnieje Zło (bo to oględnie mówiąc widziałem) to musi istnieć też to drugie. No i tak to się u mnie zaczęło. Bez dowodu też bym nigdy nie uwierzył. Może to i źle o mnie świadczy, bo nie na tym wiara polega, ale ja inaczej nie potrafię. Ach i utnę komentarze w stylu choroby psychicznej tego chłopaka czy jakiegoś schorzenia mózgu. To nie było to, albo jeżeli już to nie tylko to. Nie mam zamiaru nic opisywać, bo nie o to chodzi. I osobiście mam gdzieś czy ktoś w to uwierzy, czy nie. Ważne, że ja w to wierzę, bo to widziałem. A później poznałem jeszcze kilka ciekawych osób, np. Presnala, szefa salezjan z Gdańska chyba, co rok wpada do mnie na pielgrzymce. Nie spotkałem jeszcze osoby, która potrafi tak prosto przekazać istotę wiary. W ogóle to ciekawa osoba, anarchista, kryminalista, były gangster, etc. Kolejna taka osoba to Wanda Półtawska. Żona mnie z nią poznała, przyznam, że ta kobieta od razu wywołała u mnie wzmożone parcie na stolec. Od pierwszego wejrzenia ją znienawidziłem :D  Jest kompletnie konserwatywna, gdyby żyła w średniowieczu to pewnie byłaby najlepszym inkwizytorem. Ale szanuję ją, tym bardziej po tym co przeszła. W obozie koncentracyjnym przeżyła tylko dlatego, że poddała się z własnej woli "badaniom". Przeżyła. Później był rak, którego pokonała, mimo, że lekarze dawali jej coś z 10% szansy. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że to JPII wstawił się za jej zdrowie u Ojca Pio i rak niby zniknął w kilka dni. Nie wiem, też do takich akcji jestem raczej sceptycznie nastawiony. Choć z drugiej strony ludzki organizm ma sporo możliwości jeżeli chodzi o samouleczenie. To też w dużej mierze kwestia determinacji, silnej woli i wiary w coś tam: w Boga, że się uda, etc. I jakoś nie odczuwam potrzeby, żeby sprawdzać czy może to był błąd lekarski, jakieś tajemne mikstury, czy księżyc akurat stał w nowiu. Mi to wystarcza, życie jest za krótkie, żeby dociekać swoich racji, prawdy, wiedzy, w każdym jego aspekcie.

3. Co mi daje wiara. Przede wszystkim wewnętrzny spokój. W Kościele świetnie się czuję, przychodzą mi wtedy do głowy najlepsze pomysły (chodzi o pisanie). Często widzę absurdy w ewangelii, nieścisłości, etc. Ale jak pisałem na początku ja wierzę w Boga, Kościół to tylko instytucja, do tego z bardzo wyeksponowanym czynnikiem ludzkim.

Przyznam, że nadal mam problemy z przyjęciem wielu dogmatów, nie jestem jakimś wzorcowym katolem. Ale ogólnie staram się dawać w życiu świadectwo nie tyle co katolika, co właśnie porządnego człowieka i to jest dla mnie bardzo ważne. Nie kryję się też ze swoją wiarą, ale nigdy nikogo do niczego nie namawiałem. To o czym napisałem w 2 punkcie chyba pierwszy raz wyszło na światło dzienne, nawet żonie o tym nie mówiłem. Czego byście nie napisali (mam na myśli ateistów), zawsze pozostanie jakiś margines błędów, prawdopodobieństwa, czy przypadku, nie ma więc 100% pewności na to, że Boga nie ma. Albo jakiejś istoty, która po prostu gdzieś tam sobie egzystuje, może jakiejś woli, która mniej lub bardziej wpływa na świat, chociażby poprzez prawa fizyki, skład molekularny, pierwiastki chemiczne, etc. Nie mam pojęcia jak to nazwać, żeby nikt nie poczuł się urażony.

Jedyne czego wam życzę to tego, żebyście byli w 100% pewni swego, czy tego w co wierzycie, bo to sporo daje. I nie widzę przeszkód, żeby ateista i katol, czy żyd żyli ze sobą w harmonii, przyjaźnili się, etc. Wiara nie musi kształtować naszego człowieczeństwa, a przynajmniej nie tylko wiara, czy wiedza.

I pamiętajcie, że to tylko moje zdanie. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Napisałem tylko, jak to ze mną było. A najbardziej
 
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku... Ale to nie cel podróży kształtuje ludzką duszę, tylko droga, która do niego zmierza...

dr inż. Fenix

dr inż. Fenix

The Modders
Dekadent
posty262
Propsy131
  • The Modders
  • Dekadent
Muszę.
Niektórzy szukują sensu życia w tym, wierząc, że trafią do nieba, jak umrą.

Nie niektórzy mają nadzieję, że gdy ich ciało zniknie to umysł pozostanie.
Nikt nie lubi ginąć.
 
"Wolna wola jest iluzją!"

"Biorąc pod uwagę, że wszechświat jest układem zamkniętym, w którym wszystkie ruchy cząstek elementarnych, będących bodźcami organizmów żywych są determinowane ruchami Browna trwającymi od wielkiego wybuchu."

Jednak czy wszechświat to tylko cząstki elementarne?





"I am the blade of TheModders!"

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Cytuj
I skąd czerpać pewność, że warto robić cokolwiek?

A dlaczego mielibyśmy nic nie robić? Mnie nie przeraża perspektywa śmierci, nicości czy nawet ostatecznie tego że mógłbym dostąpić konfrontacji z jezusem ( :[ ). Żyje tu i teraz i nie zajmuje się pierdołami, metafizyką i abstrakcyjnym gdybaniem co będę robił gdy umrę bo to groteskowe. Staram się żyć dobrze, realizować, w miarę możliwości uskuteczniać pasje i spełniać marzenia oraz służyć radą jeśli zostanę powołany. Mogę się w ten sposób dowartościować i być spełniony, nie potrzeba mi do tego żadnych odgórnych zapewnień, że gdy będę robił cośtam to jezus przyjmie mnie do serduszka i będę żył wiecznie. Bez urazy, ale dla mnie podpieranie się rzeczami które nie istnieją jest oznaką słabości i ja również jestem człowiekiem słabym ale nie szukam ukojenia w religii bo wiem, że na dłuższą metę do niczego to nie zaprowadzi. Można się modlić przez całe życie a i tak istotnie i trwale nic tym nie osiągniemy.
 

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5238
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator
Nie niektórzy mają nadzieję, że gdy ich ciało zniknie to umysł pozostanie.
Nikt nie lubi ginąć.
Nie jestem pewien, nigdy nie próbowałem, ale być może masz rację :[
Jednak dlaczego Bóg/Stwórca miałby żądać on nas kultu? To jest to, co w wielu religiach mnie odrzuca jako właśnie forma patrzenia na Boga przez pryzmat ludzkich pragnień i zachowań.
Wymagać życia takiego żeby nie rozwalać całego misternego boskiego planu (moralność, rozwój itepe), to rozumiem.

dr inż. Fenix

dr inż. Fenix

The Modders
Dekadent
posty262
Propsy131
  • The Modders
  • Dekadent
Thoro może ciebie nie przeraża, ale innych może. Z resztą nie każdemu wystarczy tak jak tobie te 80 lat, które dostanie.
I to nie jest nic złego, że mu nie wystarczy. Jego prawo. Tak jak twoje, żyć tu i teraz.
Tak po za tym, akurat sama modlitwa to moim zdaniem jest bezwartościowa jeśli będzie to tylko klepanie formułek.
 
"Wolna wola jest iluzją!"

"Biorąc pod uwagę, że wszechświat jest układem zamkniętym, w którym wszystkie ruchy cząstek elementarnych, będących bodźcami organizmów żywych są determinowane ruchami Browna trwającymi od wielkiego wybuchu."

Jednak czy wszechświat to tylko cząstki elementarne?





"I am the blade of TheModders!"

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Shergar, bardzo mądry post a najbardziej jego pierwsza cześć  :[ . Sądzę, że wszyscy tego oczekiwali.
 

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy

DuoGum

OTO KATOLIZM
#198 2009-12-30, 14:08(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 14:09)
Cytuj
Tak po za tym, akurat sama modlitwa to moim zdaniem jest bezwartościowa jeśli będzie to tylko klepanie formułek.
A no racja.

Cytuj
Thoro może ciebie nie przeraża, ale innych może. Z resztą nie każdemu wystarczy tak jak tobie te 80 lat, które dostanie.
Jedyne co mnie przeraża, to utrata tego wszystkiego co mam tutaj na ziemi. Nie boję się śmierci z perspektywy samego umierania. Kurwa, niezły schiz będzie jak spotkam matke bozią :[ . Mimo, iż wierzę w 100% w swoje przekonania, gdzieś to głęboko we mnie siedzi, ten lekki strach, przed pomyłką.
 

dr inż. Fenix

dr inż. Fenix

The Modders
Dekadent
posty262
Propsy131
  • The Modders
  • Dekadent

dr inż. Fenix
The Modders

OTO KATOLIZM
#199 2009-12-30, 14:13(Ostatnia zmiana: 2009-12-30, 14:15)
Tak Shergar ujął dobrze to co chciałem powiedzieć. Może z wyjątkiem tego, że uważam, że każdemu należy się szacunek bezwzględu na to w co wierzy i co przeżył (a jeśli to też było u ciebie Sher, to wybacz za niedoczytanie).

Avallach, może dla samego faktu że pewne "bajki" w których zawarte są przykazania moralne łatwiej zapamiętać i zaakceptować jeśli czujemy szacunek do istoty kótra je stworzyła?

DuoGum, ten strach to też wiara.
 
"Wolna wola jest iluzją!"

"Biorąc pod uwagę, że wszechświat jest układem zamkniętym, w którym wszystkie ruchy cząstek elementarnych, będących bodźcami organizmów żywych są determinowane ruchami Browna trwającymi od wielkiego wybuchu."

Jednak czy wszechświat to tylko cząstki elementarne?





"I am the blade of TheModders!"


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry