Witam, piszę z powodu narastających wątpliwości dot. wyboru uczelni... nie owijając w bawełnę:
Kieruję się na informatykę - naturalnie najbardziej chciałbym pracować przy grach komputerowych, chociaż zdaję sobie sprawę z faktu, że świat różowy nie jest i zwykle nie ma tego, co się chce, więc wybrzydzać nie zamierzam. Na maturze jako przedmioty rozszerzone planuję zdawać matematykę, informatykę i j. angielski. Niestety, fizyka nie wchodzi w grę - słyszałem coś, że z tego powodu odpada politechnika - ale tutaj jest ten problem. Sam już nie wiem, czy w moim wypadku bardziej stosowny jest uniwersytet czy politechnika, wstępnie miał być UW jako nr.1, a tutaj podnoszą się głosy, że np. jak informatyka, to najlepiej Wrocław(czy tam Łódź)... Znajomy tester gier radził coś, by po studiach próbować zaczepić się o firmę pokroju Techlandu. Po prostu gubię się w natłoku nieuporządkowanych informacji. W chwili obecnej moje rozumowanie wygląda mniej więcej tak: uniwersytet daje solidną bazę teoretyczną, umożliwiającą dostosowanie się do większej ilości zawodów + przed rozpoczęciem pracy najczęściej i tak odbywa się konkretne szkolenie/kurs, co kładzie argument o lepszym praktycznym przygotowaniu do zawodu przez politechnikę. Dobre rozumowanie czy coś mi umyka? Dalej.
Mam zdolności językowe, jednak na żadnej filologii siebie nie widzę - zawsze bardziej utożsamiałem się z kierunkami ścisłymi. Mimo to zamierzam brać udział w 3 olimpiadach - angielski, łacina, filozofia, z którymi jakichś wielkich nadziei nie wiążę, ale ale - jakby informatyka nie wypaliła(czyt. fail na maturze) - jest sens w jakikolwiek sposób cisnąć potem w te dziedziny? Tłumacz pisemny być może by odpowiadał, ale nie mam pojęcia, jak taka praca faktycznie wygląda. Jest jeszcze jeden plan awaryjny - okazuje się, że w tej chwili moja największa pasja to muzyka, ale odkryłem to w sobie zdecydowanie za późno. Teoretycznie mógłbym zdawać egzamin na II stopień SM po opanowaniu wiadomości z I stopnia, co chyba nie jest szczególnie trudne, patrząc na stan wiedzy znajomych absolwentów takich szkół. Generalnie np. komponowanie muzyki do gier byłoby wspaniałym zajęciem

Chociaż jakaś akademia muzyczna to raczej wysokie progi. Ale to też 'plan' na wypadek fiaska informatyki. Jeśli ktoś jednak się w tym orientuje, byłbym wdzięczny za jakieś informacje na ten temat.
Wiem, że wygląda to trochę jak bełkot niezdecydowanego człowieka, ale ja naprawdę już jestem totalnie zagubiony i potrzebne mi zdanie bardziej doświadczonych i lepiej poinformowanych ode mnie ludzi.
Pomóżcie biednemu Gandalfowi, drodzy forumowicze