Tak ? Czy ta twoja baba vanga podała ci wykresy?
Ja jej o nic nie prosiłem i tak jak teraz w Twoim przypadku uznałem to za kompletną bzdurę
Pozwól jednak, że wypunktuję Ci te elementy Twojego rozumowania, które nie do końca mi się podobają:
Wykresów na temat wciąż rosnącej biedy ? Ubóstwa? Rozprzestrzeniania się nieuleczalnych chorób?
Ostatnie trzy lata spędziłem w klasie geograficznej, w dużej mierze wykraczając poza wiedzę szkolną po prostu w ramach uprawiania swoich pasji. Widziałem wiele wykresów, statystyk itd. i bynajmniej nie wskazywały na to, co mówisz. Może były błędne. Może Ty masz lepsze. Pokaż.
ale sam zauważ , że zwykła GRYPA przez tyle lat tak wyewoluowała ,że lekarstwa z przed dajmy na to dziesięciu lat już na nią nie są skuteczne
Nieszczęśliwie trafiłeś na
(Buła nie czytaj) studenta i pasjonata genetyki, tak więc... Jesteś pewien, że jesteś w stanie powiedzieć na poruszane tematy coś konstruktywnego? Bo mi się wydaje, że ja tak, a ponadto uwielbiam to robić w ramach sportu i nieobciążającej rozrywki...
Ewolucja wirusów jest jak najbardziej naturalnym procesem (i ponadto nie widzę powodu, by brać ją w cudzysłów), szczególnie biorąc pod uwagę, że ich genom jest niezwykle krótki, podatny na zmiany (ssRNA) i do tego zarażenie każdej pojedynczej komórki prowadzi do powstania wielu kopii oryginału. Oczywistym jest więc, że z silnym wrogiem należy walczyć silnymi metodami. A... Może lepiej grypy nie leczyć w ogóle? Wtedy ewolucja zapewne by spowolniła, jako że nie byłoby tak silnej presji selektywnej. Jednakże...
nieleczona MOŻE powtarzam MOŻE prowadzić do zgonu
Czy orientujesz się, jakie są relacje pomiędzy zachorowalnością i śmiertelnością grypy dzisiaj, sto lat temu i pięćset lat temu? ;)
więc można ją porównać już do swojakiej słabszej odmiany gruźlicy
Miałem przyjemność zainteresować się bliżej gruźlicą, szczególnie kwestią jej występowania, śmiertelności i technik leczenia przed wynalezieniem szczepionki. Wnioskuję, że jeśli piszesz, że grypę można porównać do
swojakiej słabszej formy gruźlicy, to masz w temacie
swojakie rozeznanie? Chętnie posłucham, przy okazji poszerzę własną wiedzę.
rakiem będziesz zarażał się poprzez drogę płciową czy oddechową bo ktoś na ciebie kaszlnie czy kichnie.
Czy mógłbyś proszę przedstawić mi hipotetyczny model, jak miałoby to przebiegać na poziomie molekularnym? Onkogeneza jest dla mnie zaiste ciekawym tematem, co więcej jak sam mówisz jest to dziedzina jak najbardziej rozwojowa i kto wie, może w niej właśnie się w przyszłości wyspecjalizuję. Jakieś dodatkowe informacje zawsze się przydadzą, a dyskusja to wszakże sama przyjemność.