Rower potraktowałbym raczej jako przykład zainteresowania, bo czego byś nie robił będzie to niestety w końcu kosztowało, tak samo jest rower tani do czasu. Kazz powinien coś o tym wiedzieć. Sam dużo jeździłem, na tym co było pod ręką i z czasem, gdybym miał naprawiać i wymieniać wszystkie duperele pewnie tyle by to kosztowało. Rozjebałem dwa rowery i ostatecznie dałem sobie spokój bo i na porządny rower też mnie nie stać. Więc w przypadku hobby 100zł to niezbyt dużo. Ogółem wiadomo, że koleś dużo pierdoli, oczekuje nie wiadomo czego zaraz po zakończeniu studiów ale przykład z zagranicą daje do myślenia. Jeśli chodzi o mnie to najbardziej obawiam się czasu, kiedy będę musiał pójść całkowicie "na swoje" - w tym przypadku znaleźć mieszkanie. Nie widzi mi się brać pierdolonego kredytu na 30 lat tylko po to, aby kupić jakąś pieprzoną klitkę w "nowoczesnym" (czyt. gównianym) budownictwie. Zwłaszcza, że całe dotychczasowe życie przemieszkałem w takim syfie i fajnie było jak się miało te 9 lat to teraz zwyczajnie mam dosyć. Wiadomo, że nie do razu rzym zbudowano, ale nie widzę żadnych perspektyw, abym pracując w kloace mógł sobie za ileśtam lat kupić działkę i pomyśleć o stawianiu domu. Tym większe zdziwienie, gdy pójdę na spacer na przedmieścia i widzę mnóstwo nowych willi, czy domów o wysokim standardzie a przed nimi po dwa nowe samochody. Zwyczajnie nie wiem skąd ci ludzie biorą na to hajs, zwłaszcza w polsce b i do tego na przygranicznym zadupiu upośledzonym gospodarczo.