Chyba sam świetnie zdajesz sobie sprawę, że sam JKM bez sensownego wsparcia w sejmie i senacie nic nie może. Wybacz, ale mianowanie urzędników to trochę za mało.
Tu chodzi głównie o ładunek psychologiczny, jaki będzie miał uzyskany przez niego wynik w kontekście wyborów parlamentarnych, które będą za rok. Może nareszcie skończy się udawanie, że PO jest najbardziej wolnościową partią w Polsce.
Bardzo też jestem ciekaw jak wyszło ci to 83%, które oddajemy państwu.
Ja generalnie nie bawię się w takie wyliczenia, ale jakby się przyjrzeć, jakoś tak to by wyszło. Zaczynamy od podatku CIT (19%), który płaci typowe przedsiębiorstwo. Dalej mamy koszt zatrudnienia pracownika po stronie pracodawcy. Potem są składki odprowadzane przez pracownika i podatek dochodowy, który może dochodzić do 30%, jeśli ktoś dobrze sobie radzi. Ale to dopiero początek. W następnej kolejności są różne dziwne opłaty typu abonament RTV, podatek Belki (dzięki któremu Polska jest ewenementem na skalę światową - tylko u nas te same pieniądze mogą być opodatkowane 3 razy!) oraz różne podatki majątkowe. No i w końcu wszelkie podatki pośrednie i ukryte opłaty. Polecam
jeden z najnowszych spotów JKM. Nie wiem, czy z tego wychodzi 83%, ale jeśli doliczymy to, jak bardzo spowolniona jest przez to nasza gospodarka, jestem przekonany, że - operując naturalnie wartościami realnymi, a nie nominalnymi - ten wynik będzie jeszcze bardziej dramatyczny.
Rozwiązanie zus, nfz, etc. to nie taka prosta sprawa. Sam bym te instytucje wysadził w powietrze, ale to nie rozwiąże żadnego problemu. Do likwidacji tych urzędów trzeba doprowadzić mądrą polityką finansową i jest to etap co najmniej kilkunastoletni.
Priorytetem musi być przede wszystkim stopniowa zmiana mentalności ludzi. Musi to być pokoleniowy proces, podczas którego ludzie nauczą się radzenia sobie samodzielnie. Bo mając pieniądze z prywatyzacji, państwo spokojnie poradzi sobie z dotychczasowymi zobowiązaniami. Tylko ta prywatyzacja musi mieć sens.
Co z tego, że ktoś mówi to o czym my i tak dobrze wiemy, jak w zasadzie sprowadza się to tylko do gadania?
Według ostatnich badań większość nie wie nawet, że pracodawca odprowadza za niego jakieś składki. Na dobry początek przydałoby się w gimnazjach i liceach wprowadzić obowiązkowy przedmiot ekonomiczny. I to dwie godziny tygodniowo.
Przy ograniczeniach nakładach przez państwo to oczywiście tak. Jednak przy poglądach JKM, to wyobrażam sobie jakie metody likwidowania konkurencji miałyby miejsce w Polsce.
Mały producent nie miałby szans z nowoczesnym i dobrze zorganizowanym koncernem. Właściwie ciężko byłoby wejść nawet zagranicznym potentatom, bez utopienia ogromnych funduszy.
Ale że niby jakim cudem? Wolny rynek to niższe bariery wejścia dla każdego. Jest to zresztą jedyny sensowny sposób walki z monopolami.