Ateizm. 6105 18

O temacie

Autor Zoom

Zaczęty 27.12.2009 roku

Wyświetleń 6105

Odpowiedzi 18

Zoom

Zoom

Użytkownicy
naczelny inwalida intelektualny
posty460
Propsy116
  • Użytkownicy
  • naczelny inwalida intelektualny

Zoom

Ateizm.
2009-12-27, 14:33(Ostatnia zmiana: 2009-12-27, 14:34)
Ostatnie tematy o świętach, prezentach, pochodzeniu Jezusa nasunęły mi pomysł na owy temat.
Jako, że na tM jest znaczna grupa ateistów to postanowiłem, iż w tym temacie mogłaby się rozegrać dyskusja na temat samego Ateizmu.

Ja jestem ateistą od około 2 lat, zawdzięczam to chyba tM, gdyż początkowe rozważania na temat istoty boga skłoniły mnie do dalszego drążenia tematu. Ostatnio znalazłem dużo ciekawych artykułów na
http://www.racjonalista.pl/ , które wydały mi się zdecydowanie bardziej sensowne niż opowieści z Biblii składające się w niezbyt logiczną całość.

Temat można zdecydowanie bardziej rozwinąć lecz nie mam już chęci dalej pisać, ponieważ zdecydowanie bardziej interesuje mnie wasza historia. Mam nadzieję, że nie spotkam się tu z sarkastycznymi wypowiedziami - proszę temat traktować poważnie. Liczę na jakiś odzew.

Osoby teistyczne mogą także pisać "Czemu wierzą w Boga".
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
W zasadzie czemu ma służyć ten temat? Jest tak ogólny, że z merytorycznej dyskusji raczej nic nie będzie.

Niemniej jestem ateistą od urodzenia i gdy przychodzi ksiądz po kolędzie to, jak na walczącego ateistę przystało uciekam do ubikacji w trybie zaciemnienia ^^ .
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Kiedyś byłem potulnym ministrancikiem, jakieś trzy lata temu miałem nieprzyjemne zajścia z księżmi przez co odszedłem od Kościoła. Zacząłem się interesować jakimiś tam teoriami spiskowymi, New Age i innym shitem. Nadal byłem wtedy kreacjonistą i nie widziałem żadnej sprzeczności między ewolucją a kraacjonizmem. Ateistą sensu stricte zostałem kiedy zacząłem się interesować głębiej ewolucją i ogólnie pojętą nauką (około września - października 2008), jakoś w listopadzie 2008 trafiłem na Racjonalistę, przez pewien czas byłem tam aktywny, spotkałem parę osób z redakcji, a nawet z nimi współpracowałem. Mimo to obecnie na Racjonalistę praktycznie nie zaglądam, bo uważam, że raczej w ich przypadku racjonalizm odszedł na bok, a głównym nurtem jest antyklerykalizm, co mnie po prostu nuży i irytuje.

Ogólnie uświadomienie sobie że "problem z religią jest" nastąpiło w momencie, kiedy obejrzałem "Geniusz Karola Darwina", w którym powiedziane było, że w Wielkiej Brytanii bądź USA zaledwie 40% ludzi uznaje ewolucję i kiedy sprawdziłem w szkole, jak to wygląda wśród Polaków. Kulminacyjny punkt nastąpił, gdy zapytałem koleżanki: "czy uznajesz, że to co mówi sor X o tym, że Ziemia ma tyle a tyle lat i że procesy zachodzą tak a tak, jest prawdą?". Spojrzała na mnie tępym wzrokiem i powiedziała "Hmm, nie".
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy
Mnie zawsze bawi to, że w tego typu dyskusjach ludzie ograniczają się do dwóch punktów widzenia: chrześcijańskiego i typowo naukowego. Bardzo często dochodzi do absurdalnych wniosków "skoro chrześcijaństwo nie ma racji/myli się/jest bzdurą, itd to Boga nie ma". A co jeśli Bóg istnieje, ale po prostu ma niewiele wspólnego z chrześcijańską wizją? A co jeśli istnienie Boga nie wyklucza prawdziwości twierdzeń naukowców?

Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju religie i filozofie, to żadna nie ma 100% racji, ale większość z nich zawiera mniej lub więcej inspirujących nauk. Wiele do zaoferowania mają niektóre odłamy Buddyzmu, które stawiają na medytacyjne poznawanie rzeczywistości takiej jaką ona jest.

Sam kiedyś byłem agnostykiem, stawiającym mocno na naukę i wiem jak to jest. Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że trzymanie się takiego światopoglądu jako jedynego słusznego jest tak samo ograniczające jak trzymanie się jednej, konkretnej religii czy filozofii. Naukowcy bowiem badają świat materialny i jego prawa zgodnie ze swoimi możliwościami i ich odkryciom ciężko zaprzeczyć. Nie są jednak w stanie w ten sposób odkryć duchowych płaszczyzn rzeczywistości, ani ich zbadać w naukowy sposób. To już na logikę widać, że to nie dowodzi nieistnienia duchowości, a jedynie niemożność jej zbadania w taki sposób. Mówienie, że coś nie istnieje bo nie da się tego zbadać w naukowy sposób jest zwykłym zaślepieniem i ignorancją :P

Dowodów na to, że człowiek jest czymś więcej niż worem mięcha jest cała masa na całym świecie, ale ludzie zamknięci ich nie zauważają albo widząc coś takiego stwierdzają tylko że to bzdura czy inne oszustwo bo przecież wg ich światopoglądu dana rzecz jest niemożliwa! A tymczasem na świecie roi się od ludzi widzących aury, pamiętających poprzednie wcielenia, chodzących po wodzie/ogniu, lewitujących, widzących przez ściany, jasnowidzów, itd. Dla Was to może stek bzdur, ale ja swoje widziałem i dowodów na prawdziwość ludzkich zdolności miałem wystarczająco wiele od kiedy tylko się zainteresowałem rozwojem duchowym.
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Cytuj
A co jeśli istnienie Boga nie wyklucza prawdziwości twierdzeń naukowców?

Merytoryczna dyskusja powinna się skupiać na istniejących zjawiskach i ideologiach a nie dumaniem "co by było gdyby...". Jeśli istotnie przyjmujemy istnienie boga na zasadzie jednostki, która nigdy nie manifestowała swojego istnienia ani też nie była bezpośrednio zależna ze znanym nam światem to o czym tu w ogóle dyskutować? Logicznie jest to twór, który nie istnieje bądź przynajmniej takie sprawia wrażenie, żadnych poszlak. Zdaje się, że był o tym rozdział w książce dawkinsa tylko za cholerę nie mogę sobie przypomnieć co tam było. Ogólnie bardzo dobra lektura, nie ze względu na z góry założony antyklerykalizm ale właśnie opisywanie takich zjawisk jaka gnostycyzm, czy koncepcja istoty boga nie będąca sprzeczna z nauką.
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską

Thoro
The Modders

Ateizm.
#5 2009-12-27, 17:28(Ostatnia zmiana: 2009-12-27, 17:32)
Cytuj
Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że trzymanie się takiego światopoglądu jako jedynego słusznego jest tak samo ograniczające jak trzymanie się jednej, konkretnej religii czy filozofii.

Jedną z głównych zasad nauki jest względność w dążeniu, nieprawdą jest więc że ktoś kurczowo trzyma się jakiś twierdzeń bo to głupota. Zasada jest prosta, jeśli znajdziesz dowód na istnienie duszków to z pewnością nie przejdzie to w świecie nauki bez echa a nawet przewróci ją do góry nogami, ale zostanie uwzględnione i stanie się podwaliną dla nowego porządku.
Jest to nic innego jak zwykła różnica pomiędzy nauką a wiarą. Wiara dostarcza banalnych odpowiedzi na największe zagadki a nauka stara się to wyjaśnić, co jest niekiedy (jeszcze) niemożliwe. Aowodów podważających wiarę i dostarczane przez nią "dowody" jest co nie miara, jednak ta pozostaje na to obojętna, więc jest to zupełnie inne działanie niż w przypadku nauki.

Cytuj
Mówienie, że coś nie istnieje bo nie da się tego zbadać w naukowy sposób jest zwykłym zaślepieniem i ignorancją 10.gif

Zaczynasz od dupy strony. Aby coś zbadać najpierw trzeba udowodnić istnienie tej rzeczy, bądź procesu. Dokładnie jak ze zjawiskami paranormalnymi, gdzie ta zasada stanowi główną zasłonę miłośników i pseudonaukowych "badaczy" takich zjawisk. To nie jest żadna ignorancja tylko logika, bo jak chcesz zbadać coś czego istnienia w żaden sposób nie zamanifestowano ogółowi ludzkości czy badaczy ani nie dowiedziono?

Cytuj
A tymczasem na świecie roi się od ludzi widzących aury, pamiętających poprzednie wcielenia, chodzących po wodzie/ogniu, lewitujących, widzących przez ściany, jasnowidzów, itd. Dla Was to może stek bzdur, ale ja swoje widziałem i dowodów na prawdziwość ludzkich zdolności miałem wystarczająco wiele od kiedy tylko się zainteresowałem rozwojem duchowym.

Ale to już wszystko było przerabiane. W sumie zapraszam na paranormalne.pl, do dyskusji z użytkownikami Timat i Aqilla, którzy już od kilku lat skutecznie w sposób merytoryczny dyskwalifikują większość chodzących po wodzie i innych cudownych mnichów zen ze światów astralnych.
Jest jeszcze jedna ciekawostka związana z tym tematem. Mianowicie jest taki uroczy dziadek zwany Jamesem Randim, który ma fundację oferującą z miejsca milion dolarów każdej osobie, która w kontrolowanych warunkach udowodni swoje zdolności paranormalne; chodzenie po wodzie, oobe, jasnowidztwo, telepatia, inedia, telekineza, whatever. Jak można się spodziewać cyrkowców pragnących udowodnić swoje niesamowite zdolności było co nie miara (w tym jeden polak) i jakoś niestety nikomu się to nie udało. Tu znów gwoli ścisłości - nauka nie jest ideologią i nauka z góry nie neguje istnienia zjawisk, które wymieniliśmy ale puki zostają one nieudowodnione to nie ma żadnych podstaw aby brać je pod uwagę, czy nawet zakładać że być może istnieją.
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
A co jeśli Bóg istnieje, ale po prostu ma niewiele wspólnego z chrześcijańską wizją?
Tutaj znaczenie mają dwa pojęcia: pozytywny dowód oraz brzytwa Ockhama. Pozytywny dowód, czyli dowód wskazujący na istnienie czegoś. Masz pozytywny dowód na istnienie boga? Nie. Gdyby ktokolwiek miał, byłoby o tym głośno. A jakie dowody są? Jedynie niby logiczne dedukcje opierające się na sofizmatach. Przykład od Tomasza z Akwinu: Bóg istnieje bo świat musiał być przez coś stworzony. Nieuprawnione użycie wyrazu "musiał", cały argument jest do wywalenia. Druga rzecz - brzytwa Ockhama. Jeśli dane zjawisko da się wyjaśnić za pomocą dwóch teorii: jednej wymagającej postulowania nielosowego czynnika, i drugiej niewymagającej tego, to tą pierwszą praktycznie zawsze można z góry odrzucić. Bóg jest tutaj wyjątkowo nielosowym czynnikiem: ma być niby wielki, wszechmocny i wszechwiedzący, to jest najbardziej nielosowy czynnik jaki można sobie wyobrazić. Przyczepisz się do "praktycznie zawsze" i powiesz, że jednak zostaje furtka na nielosowy czynnik. Owszem, ale tyczy się to wyłącznie mikroskali, czyli np. teorii, czy dana bitwa została wygrana, bo jedna strona miała szczęście, czy też kryje się za tym większy spisek, polityka, przekupstwo i tak dalej. W makroskali wyraz "praktycznie" można pominąć.
A co jeśli istnienie Boga nie wyklucza prawdziwości twierdzeń naukowców?
Nie wiem co, ale prawdziwość twierdzeń naukowców jak najbardziej wyklucza istnienie boga. Ponownie kłania się pan Ockham.
Naukowcy bowiem badają świat materialny i jego prawa zgodnie ze swoimi możliwościami i ich odkryciom ciężko zaprzeczyć. Nie są jednak w stanie w ten sposób odkryć duchowych płaszczyzn rzeczywistości, ani ich zbadać w naukowy sposób.
Co to znaczy "duchowe płaszczyzny rzeczywistości" i jakie masz powody by uważać, że coś takiego istnieje?
To już na logikę widać, że to nie dowodzi nieistnienia duchowości
To już na logikę widać, że nie możesz zaprzeczyć istnieniu makrytolankatowości, a więc makrytolankatowość istnieje.
Mówienie, że coś nie istnieje bo nie da się tego zbadać w naukowy sposób jest zwykłym zaślepieniem i ignorancją :huh:
Mówienie, że coś istnieje, mimo że nie da się tego zbadać, jest zwykłym zaślepieniem i ignorancją. :lol2:
Dowodów na to, że człowiek jest czymś więcej niż worem mięcha jest cała masa na całym świecie
Proszę podać jeden taki dowód. Chyba, że mówiąc o "worze mięcha" masz na myśli znaczenie dosłowne, to wtedy tak, również ja na własnym przykładzie mogę potwierdzić że jest to również kupa kości, wątroba i parę innych rzeczy.
A tymczasem na świecie roi się od ludzi widzących aury, pamiętających poprzednie wcielenia, chodzących po wodzie/ogniu, lewitujących, widzących przez ściany, jasnowidzów, itd.
Znasz takich ludzi? Podaj przykład jednego, przyprowadź go tu, a przy okazji rzuć mu wspomnianym przez Thora nazwiskiem Randi.

Z drugiej strony ja mam nadzwyczajne zdolności: widzę wyrazy tak, że wyraz źle napisany wydaje mi się brzydki; mam chwilowe, bardzo szczegółowe wizje konkretnych przedmiotów kiedy jestem bardzo zmęczony, ale nigdy nie potrafię ich zapamiętać i chociażby narysować czy opisać; w takich samych momentach zmęczenia/otumanienia może mi w głowie przelecieć calutka piosenka z każdym stuknięciem i bitem, ale przestaje gdy tylko świadomie o tym pomyślę. Mimo to, nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że może mieć to związek z jakąkolwiek duszą czy duszkami i że powinienem wyjaśnienia tego szukać właśnie w Twojej "duchowości". A z chęcią dowiedziałbym się, czemu tak się dzieje, jak mogę to kontrolować i wykorzystać.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

inż. Avallach

inż. Avallach

Administrator
posty7661
Propsy5238
NagrodyV
ProfesjaProgramista
  • Administrator
Naukowcy bowiem badają świat materialny i jego prawa zgodnie ze swoimi możliwościami i ich odkryciom ciężko zaprzeczyć. Nie są jednak w stanie w ten sposób odkryć duchowych płaszczyzn rzeczywistości, ani ich zbadać w naukowy sposób. To już na logikę widać, że to nie dowodzi nieistnienia duchowości, a jedynie niemożność jej zbadania w taki sposób. Mówienie, że coś nie istnieje bo nie da się tego zbadać w naukowy sposób jest zwykłym zaślepieniem i ignorancją :/
Nie będę komentował określenia "duchowe płaszczyzny rzeczywistości", aczkolwiek warto zauważyć używanie tego typu wyrażeń jest bardzo charakterystyczne dla pewnych grup osób.

Co do tej "niemożliwości zaobserwowania pewnych zjawisk która nie znaczy że nie istnieją" - z logicznego punktu widzenia, jeśli nie ma żadnego sposobu na zauważenie czegoś, to nawet gdyby istniało, to takie rozważania nadal pozostawałyby tylko czysto akademickimi dyskusjami, bez żadnej wartości praktycznej. Aha, no skoro tak już obiektywnie patrzeć, to miałyby jakąś jednak wartość gdyby założyć że po śmierci w jakiś sposób nasze umysły zostaną przeniesione do świata gdzie już takie realne oddziaływania z tymi twoimi "płaszczyznami" zachodzą, ale na to z kolei nie ma i także z samej definicji nie może być dowodów ;p

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Moim zdaniem cały ten "rozwój duchowy" działa przede wszystkim w sferze psychologicznej, często jako placebo i autosugestia. Temat znam, kiedyś był mi on bardzo bliski i jednym słowem im bardziej w to wchodzimy tym bardziej dostrzegamy (lub nie) znamiona sekciarstwa, wyrachowanej socjotechniki i ideologii typu new age, do których to wszystko w sposób mniej lub bardziej widoczny się sprowadza. Jako ciekawostkę dodam, że mój dawny znajomy jest właścicielem forum przebudzenie.pl; no jak ktoś gada, że po seksie z dziewczyną objawia mu się "duch przewodnik" i kobieta, która niedawno umarła i będzie niedługo inkarnować to trudno mi spoglądać na takie zjawiska pozytywnie i sądzić, że osoba taka jest świadoma swojego stanu psychicznego :/ .
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
z logicznego punktu widzenia, jeśli nie ma żadnego sposobu na zauważenie czegoś, to nawet gdyby istniało, to takie rozważania nadal pozostawałyby tylko czysto akademickimi dyskusjami, bez żadnej wartości praktycznej. Aha, no skoro tak już obiektywnie patrzeć, to miałyby jakąś jednak wartość gdyby założyć że po śmierci w jakiś sposób nasze umysły zostaną przeniesione do świata gdzie już takie realne oddziaływania z tymi twoimi "płaszczyznami" zachodzą, ale na to z kolei nie ma i także z samej definicji nie może być dowodów :lol2:
Podbijam. Jeśli ktoś stwierdza, że "istnieją zjawiska, których nie da się wyjaśnić naukowo", to znaczy, że takie zjawiska nie istnieją, a ten ktoś zwyczajnie kłamie. Dlaczego? Bo nauka to empiria, bez obserwacji nie ma rewelacji, a więc: jeśli ktoś wie o danym zjawisku, to musiał je zaobserwować. Jeśli je zaobserwował, to znaczy, że inni także mogą je zaobserwować. Jeśli mogą je zaobserwować, to mogą określić jego parametry (chociażby takie jak zapach i wygląd). Jeśli mogą określić jego parametry, to mogą je wyjaśnić. Jeśli coś nie spełnia któregoś kroku, to znaczy, że nie istnieje.

Widziałeś ducha? To znaczy że oddziałuje on z materią barionową lub jak materia barionowa, chociażby odbijając fotony. Jeśli oddziałuje z materią barionową, to jest zapewne sam z niej zbudowany, a już na pewno da się oddziaływać na niego manipulując tą materią. Innymi słowy: wszystko, co da się zaobserwować, da się zbadać.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy

DuoGum

Ateizm.
#10 2009-12-28, 00:05(Ostatnia zmiana: 2009-12-28, 00:05)
Cytuj
Widziałeś ducha? To znaczy że oddziałuje on z materią barionową lub jak materia barionowa, chociażby odbijając fotony. Jeśli oddziałuje z materią barionową, to jest zapewne sam z niej zbudowany, a już na pewno da się oddziaływać na niego manipulując tą materią. Innymi słowy: wszystko, co da się zaobserwować, da się zbadać.
Jak zbadasz ducha?
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Jeśli ktoś go zaobserwował, to znaczy że da się go zbadać. Jeśli nie da się go zbadać, to znaczy, że nikt go nie zaobserwował. Tak więc, ktoś, kto twierdzi, że zaobserwował coś czego zaobserwować nie można, zwyczajnie kłamie.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy
Zaraz.. załóżmy, że zobaczyłem ducha(hipotetycznie oczywiście). Więc niby jak mam teraz dowieść tego, że go widziałem, skoro pozostał mi tylko obraz w głowie i słowa?
To znaczy, że kłamie?
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Są ludzie, którzy twierdzą że widzą lub widzieli różne rzeczy, których nie da się wyjaśnić, które są poza światem materialnym itd. Jeśli zobaczyłeś ducha, to znaczy, że oddziałuje on z materią (inaczej nie mógłbyś go zobaczyć). Jeśli oddziałuje w ten sposób, że odbija lub pochłania fotony, to najpewniej oddziałuje też w inne sposoby. Ergo: da się go zobaczyć, da się zbadać jego masę, jego kolor, jego kształt, jego zasięg, jego temperaturę itd. Innymi słowy: da się go wyjaśnić i udowodnić. To pokazuje po prostu sprzeczność między mówieniem "istnieje" a "nie można udowodnić naukowo".

Wszystko, co da się zaobserwować, można przy odpowiednich środkach (również niedostępnych obecnie) zbadać i udowodnić. Jeśli więc tych wszystkich duchów itd. nie da się wyjaśnić jako byty materialne i nie ma pozytywnych dowodów że one istnieją, to należy wyjaśnienia ich szukać na innych płaszczyznach: albo są to wytwory wyobraźni związane ze snem czy chociażby ze zdolnością mózgu do dostrzegania humanoidalnych kształtów, albo są związane z innymi zjawiskami (np. dym), albo też są zwykłym oszustwem. Zazwyczaj i to, i to, i to.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Adanos

Adanos

Administrator
Szara eminencja
posty5204
Propsy3870
ProfesjaProgramista
  • Administrator
  • Szara eminencja
Cytuj
Wszystko, co da się zaobserwować, można przy odpowiednich środkach (również niedostępnych obecnie) zbadać i udowodnić.
Czyli Bóg i duchy istnieją, ponieważ niektórzy zaobserwowali te "zjawiska", ale z powodu tego, że nie ma odpowiednich środków nie zostało to udowodnione  :lol2:

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Nie o to mi chodzi. Jeśli ktoś twierdzi, że je zaobserwował, to musi jednocześnie przyznać, że da się je zbadać, bo jedno wynika z drugiego. Nie oznacza to wcale, że bóg i duchy istnieją jako faktyczne byty materialne i mają takie właściwości i zachowania jak się to opisuje. Chodzi mi o sam fakt sprzeczności pomiędzy "istnieje" a "nie da się udowodnić". Jeśli coś istnieje, to musi się dać udowodnić, nie ma bata.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

DuoGum

DuoGum

Użytkownicy
posty224
Propsy8
  • Użytkownicy
A to ja może wrócę do celu tego tematu.
Ateistą jestem od roku. W pewnym momencie zadałem sobie pytanie : "Po co?" No, po co zapierdalać do kościoła, skoro i tak nie czuję się z tym lepiej i w ogóle mi to nie pomagało? Potem masa czytania na temat ateizmu, argumenty, które coraz bardziej upewniały mnie w tym, że Boga nie ma. W pewnym czasie byłem też angostykiem, nie pewnym dokońca tego w co wierzy. Potem byłem już całkiem pewien. Rodzice(obecnie za granicą od 3 lat) jakoś to przyjęli, chociaż zadowoleni nie byli. Ale cóz.. ;)
 

Diegomir

Diegomir

Użytkownicy
Gnój
posty196
Propsy255
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • Gnój
Od małego byłem katolikiem, w pewnym momencie nawet głęboko wierzącym. Następnie szybki rozwój wypadków, splot wydarzeń i odnalazłem się w buddyzmie. W religii, w której nie oddaję nikomu czci, jedynie szacunek. Odnalazłem w buddyzmie spokój i sensowne wytłumaczenie wszystkich zjawisk. Dopuszcza wszystkie teorie fizyczne, biologiczne czy chemiczne. Jednak nie mogę się nigdy dogadać z katolikami odnośnie aborcji, eutanazji a czasem antykoncepcji. W buddyzmie to wszystko jest dopuszczone poprzez działanie prawa karmicznego. Aborcja to nie koniec życia dla zarodka, ma wciąż tę samą karmę, dlatego nie straci na tym. Eutanazja to ukrócenie cierpienia, a w buddyzmie dąży się do uwolnienia z cierpień samsary (kręgu reinkarnacji). A seks to najpiękniejsze miłosne uniesienie :)  Jak się nie chce mieć dzieci, proszę bardzo

Wowoz

Wowoz

Użytkownicy
Wowoźny
posty3698
Propsy4862
NagrodyVV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • Wowoźny
antykoncepcji
Dobrze, że Buddyzm tego nie zabrania bo miałbyś kape :P
 


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry