Skrótem - ostatnio przechodziłem ponownie wiele "klasyków" RPG na kompa, i w bardzo małej ilości z nich faktycznie obecny jest jakikolweik role-playing, wczuwka w główną postać. Gry które zaplusowały to zdecydowanie Mass Effect 1, gdzie przez m.in. side-questy w Mako które można rozwiązać na wiele sposobów naprawdę poczułem się jak jebany komandor sheperd. Również starusieńki Gothic ze swoimi obozami i systemem gild spowodował że mimo tylu lat wciąż wczuwka w rzezimieszka wrzuconego do kolonii karnej była niespodziewanie silna. Sequele niestety nie wymusiły na mnie nawet w połowie tak mocnego zaangażowania jak części pierwsze. Moje pytanie, jakie jeszcze, w miarę świeże rpgi można znaleść które mają niezły, łatwy do wkręcenia lore?