"Kuuurwaa!"
Taką reakcję u naszego taty mogło wywołać tylko coś poważnego.
"Panowie, znowu KAL coś miesza."
Hmm, jednak nie, coś tu śmierdzi. Siódmego sierpnia zasypał nas i żółtków bluzgami.
"No, wreszcie! To jak, rozwalimy parę żółtych łbów, co?"
Tak, takie zdanie mógł wypowiedzieć tylko Psychol, i, jak zwykle, wypowiedział je, nie kryjąc radości...
"Spasuj, Sykes!"
Jednak Prorok również jak zwykle sprowadził Psychola na ziemię.
Nigdy ta zakichana armia nie powiadomi o celach od razu. Być może burkną coś w VTOL'u.
"Panowie, rozsądna rodzina zawsze pasy zapina, więc nie gadamy, tylko pasy zapinamy, hehe."
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy posłuchali pilota.
Ja pierdolę, coś tu naprawdę śmierdzi, przecież nigdy nie zapinaliśmy pasów...
Standardowe ustawienia TOD: U mnie:
Screenshoty: