Ja to miałem dzisiaj przejebany sen
Obudziłem się tak, że się chuja obudziłem a nie obudziłem. Wziąłem telefon do ręki, a tam wiadomość od Ogrodnika, że Terry, mój szef, próbował się do mnie dodzwonić ale nie mógł, a że miał numer Ogrodnika, to zadzwonił do niego. Zgadali się i Ogrodnik poszedł za mnie do roboty. Spojrzałem na zegarek, była 10, czyli zaspałem. Przekopiowałem rozmowę do Excela i poszedłem dalej spać.
Po chwili zorientowałem się, że jest ledwo 3 rano, ja wciąż muszę iść do roboty (notabene mój ostatni dzień), a co najlepsze - Ogrodnik wciąż jest bezrobotny i nawet na sprzątanie kibli go nie wezmą