Matematyka

[inż. Avallach]

Przecież już masz rozłożone na dwa równania. Moja nauczycielka nazywa to "prezentem" i zwraca uwagę żeby nigdy nie przemnażać przez siebie czegoś takiego jeśli nie jest to wprost uzasadnione. Miejsca zerowe (czyli "liczby dla których wyrażenie nie będzie miało sensu liczbowego") to w tym przypadku tak jak napisałem -2 i 4. Nic nie powinno się zmienić jeśli przemnożysz te nawiasy a potem żmudnie wyliczysz to samo.

[Buła]

Ups, sory. Posrały mi się podpunkty znowu... G) a nie f)

Nie moge, ryje mi sie w bani już
Tam jest wielomian 3 stopnia w mianowniku, ale to już w sumie wiem jak zrobić.

[inż. Avallach]

Zapisz sobie że x != -1/3 i skróć przez (3x-1). Dalej już tylko że x != 7 ani x != -7.

[Buła]

Mam takie coś. Jak wyznaczyć zbiór do jakiego należy x? (x-3):(x+3)!=0 i jak teraz cokolwiek z tym zrobić? Maja wyjśc 3 miejsca zerowe: -4,-3,3

[inż. Avallach]

Przecież to banalne, nawet nic nie musisz liczyć.
Dopóki masz tylko dzielenia, główną i jedyną zasadą jest to że w mianowniku nie może być 0. Tutaj masz dwa mianowniki: (x-3) i (x+3). Tak więc x nie równa się 3 ani -3.
Następny krok: dzielenie przez ułamek to mnożenie przez jego odwrotność. Tak więc w "nowym" ułamku miałbyś mianownik (x+4). Tak więc x nie może się równać także 4.

Wniosek "(x-3):(x+3)!=0" opiera się na błędnym zrozumieniu. Każdy ułamek traktuj oddzielnie.

[Buła]

Traktować oddzielnie, ale tylko przy dzieleniu, tak?

[inż. Avallach]

Ułamki traktuj oddzielnie zawsze. Przy określaniu miejsc zerowych przemnażanie x'ów przez siebie tylko zaciemnia obraz tak że musisz na około wracać (licząc deltę) do tego co miałeś na początku i czym wzgardziłeś

[Buła]

Witam ponownie
Mam takie zadanie:

Podaj interpretację geometryczną układu równań:


Czyli mam narysować te 2 proste na układzie współrzędnych.
I wychodzą mi proste:

y=0,5x-1
y=x-3

W odpowiedziach jest y=x-2 i y=x-3.
Co robię źle?

[WoYo]

Chyba musisz te 2 rownania skrócić ze sobą.  Nie wiem czy dobrze mowie

[inż. Avallach]

woyoooo chyba naprawdę nie masz pojęcia o co chodzi.
Najpierw pierwsze:
x-2y=2
-2y=2-x
y=-1+x/2
Ups, tak jak tobie.

Drugie:
2x-2y=6
-2y=6-2x
y=x-3

Chyba błąd w odpowiedziach, taki po prostu wychodzi wynik.

@down: tu też chyba błąd, wydaje mi się że mają wykres obrócony w pionie.

[Buła]

Dzięki. Mam jeszcze jeden problem, z punktem 2 w zadaniu 3.4.

Wychodzi mi że 2 proste nachodzą na siebie i mają wzór y=3-6x.
Po podstawieniu wartości w tabelce wchodzi mi coś takiego jak na rysunku C, ale odwrotnie, czyli przy x=0 y=-3 itp.
Dalej błąd czy tym razem już mam schiz?

[Gandalf]

Na moje oko błąd w zadaniu... Zdarzają się takie.

[Buła]

Witajcie!
Tu znowu wasz ulubiony maturzysta


3.18, przykład e)
Wynik ma być x1 = -pierwiastek z 3 / 3, x2 = pierwiastek z 3

Jak to zrobić?

[Adanos]

Tak jak poprzednie?

[Vierzba]

Obróć sobie tylko

[Buła]

Ale miałem faila na mózgu :C

[Gandalf]

Miejsca zerowe (czyli "liczby dla których wyrażenie nie będzie miało sensu liczbowego")

Miejsca zerowe funkcji to jej argumenty, dla których przyjmuje ona wartość 0, a nie te, w których nie ma sensu liczbowego. Pomyliłeś z ustalaniem dziedziny ;p

[inż. Avallach]

Nie pomyliłem. Wielomian był w mianowniku wyrażenia, tak więc dla jego miejsc zerowych wyrażenie to nie miało sensu liczbowego (zacytowałem polecenie). Przyjrzyj się zadaniu ;)
Po prostu w tym przypadku miejsca zerowe były wykluczane z dziedziny.

[Buła]

W sumie fakt, wyjęte z kontekstu trochę zdanie

[Gandalf]

Nie pomyliłem. Wielomian był w mianowniku wyrażenia, tak więc dla jego miejsc zerowych wyrażenie to nie miało sensu liczbowego (zacytowałem polecenie). Przyjrzyj się zadaniu ;)
Po prostu w tym przypadku miejsca zerowe były wykluczane z dziedziny.

Napisałeś to tak, jakbyś podawał definicję, te cudzysłowy... A ja przyznaję, zadania nie przeczytałem tylko przeleciałem wzrokiem po postach