Nasz wyrósł gdzieś po środku pola. Przejeżdżając obok ulicą, pierw się myśli: co to? po co to tu stoi? a nie czuje jakiś zachwyt.
Panie, toż to typowa polska tandeta! Nie znasz tego? Nie mów, że nie - mamy to we krwi. Sanktuarium w licheniu, szycie sukienek z bursztynów, meteorytów i wraków samolotów dla cudownych obrazków, dewocjonalna tandeta, tani patos, bylejakość, brak kontekstu, szeroko pojęty kult polegający na napełnianiu niebieskich buteleczek "maryjek" z odkręcaną głową, sprowadzanie sacrum do bazarowej tandety, pozłacanych plastików i takichże krzyżyków za 2,50 z odpustowego straganu z równie plastikowym jezuskiem, któremu odstają farfocle bo pan chińczyk formę na odpierdol zrobił. Ten jezus w polu jest jak krowie gówno na autostradzie, jak kreci kopiec na zamojskim kartoflisku, jest - bo w polsce - jak najbardziej na miejscu. Ty nie musisz tego rozumieć, wręcz masz prawo ale oto właśnie polska - bezpodstawne inicjatywy, tworzenie monumentów byle gdzie bez zachowania ładu i kontekstu, sprzedawanie popcornu i... pił motorowych pod cmentarzem i wiele, wiele innych. Kloaka i Polski Ryk zaskoczy Cię jeszcze nie raz, choćbyś miał i lat dziewięćdziesiąt. Oto polska.