Czapka jak czapka ale chyba nie powiesz, że chodzisz w tej monowskiej szmacie i behatce z prlu na codzień
Tak, chodzę w tym na codzień, a nawet codzień od kilku lat, pomijając prania i czas suszenia. Ciuchy wojskowe są niesamowicie wygodne, a w kieszeniach oprócz piersiówki mieści się wszystko, co potrzebne na wszelkie wyprawy z kumplami do lasu, na łąki lub inne ogniska ("Grzaniec, pożycz scyzoryk!", albo "Grzaniec, masz sznurek?").
Tak BTW. za pazuchą z łatwością mieści się całe wiaderko jabłek, uprzednio podpierdolonych sąsiadowi