Jedna z pierwszych gierek, w jakie grałem, to był Revolt - jak ostatnio w szkole go włączyłem, to aż mi się miło zrobiło. Takie fajne uczucue, znów być dzieckiem i wciskać strzałki obiema rękoma - dwa palce na przód/tył i dwa na lewo/prawo
Ale teraz to albo ja się zrobiłem "za stary" na takie miłe uczucia, albo to gry się popsuły - już nic poza revoltem, tonic trouble, i gothicem, nie jest w stanie wywrzeć na mnie podobnych uczuć. No, może gry na Commodore, ale to już szczegół, bo nie PC.
Po samym G1 też mam fajne wrażenia, pamiętam, jak biegałem po lesie, mając tam jakiś słaby level, dotarłem do tej wieży z kościotrupami, i ten trupek rozłożył mnie jednym uderzeniem
Wtedy wydawało mi się, że mapa gry jest przeogromna :(
Ale coś mi z tego zostało - dalej lubię sobie włączyć ten G1, zacząć od początku, i przejść pierwszy rozdział - głównie dla muzyki grającej w starym obozie, itepe.