Pewnie internet, gps i synchronizacja czasu z zegarami atomowymi zostanie zdjęta jeszcze przed pierwszym pierdolnięciem...
BTS'y też raczej nie będą działać.. Wystarczy zobaczyć, że mało którzy wielcy operatorzy działający w Polsce są polskimi firmami.
A nawet jeśli.... Synchronizacja BTS-ów odbywa się przy pomocy GPS. A w przypadku konfliktu na szeroką skalę USA, jednym poleceniem zaczyna szyfrować cały ruch GPS, tak, że jest on zrozumiały tylko dla nich. Nagle cała komunikacja bezprzewodowa idzie się jebać..
PS nie wiem czy to się tyczy 3G ale w 4G oraz 5G tak jest.
Możecie sobie zobaczyć ile zależy od USA w tej kwestii.
Ostatecznie zostaje synchronizacja BTS-ów poprzez radio z zegarami atomowymi, ale to również jest mocno wątpliwe rozwiązane. Wątpię by którykolwiek dostawca BTS-ów to implementował, a po drugie, infrastruktura z synchronizacją ruchu oparta o zegary atomowe, jest w cholerę bardziej skomplikowana, droższa w użyciu. A wątpię by operatorzy kupowali sprzęt z myślą o wojnie...
To samo sie tyczy komunikacji satelitarnej.
Nie wiem jak to jest w przypadku komunikacji światłowodowej.
W przypadku wojny na całego, zostaje stare poczciwe radio AM/FM, które też może być zagłuszane na dużych obszarach.
Nie mniej nie jest jakimś wielkim problemem stworzyć jakąś małą mikro sieć radiową na obszarze powiedzmy 3-4km2, działającą na potrzeby nazwijmy to "ruchu oporu" (XDDD).
Nawet mam pomysł jak by to mogło działać
A i speców, którzy potrafiliby to zrobić jest sporo.
Mnie jednak ciekawi jak jest rozwiązana polska infrastruktura komunikacyjna dla wojska. Jeżeli jest to oparte o GPS, to jesteśmy w dupie xdd
Co do rakiet.
Myślę, że użycie broni typu "Castle Bravo" można wsadzić między bajki... to po prostu demonstracja siły.
Warto zadać sobie pytanie, po chuj bombardować miasta? Po co komu pustynia? Przecież to niszczenie zasobów, które można wywieźć, zużyć w dowolny inny sposób..
Raczej uważałbym, że będzie to użycie broni typu konwencjonalne tomahawki, JASSM'y i inne tego typu bajery na cele militarne (hangary, statki).
Przecież na logikę liczy się tylko wyeliminowanie obrony kraju, dominacja w powietrzu. Potem można wejść konwencjonalnymi wojskami i drenować dane państwo do zera.
No chyba, że mówimy o wojnie totalnej...
To wtedy faktycznie Syberia, wyżyna tybetańska, Łódź, Białystok...
edit.
teraz jest przecież "antysłowianizm"
Co to za bzdury?