Tak Cię temat piecze w radomszczanski odbycik, że po niespełna miesiącu wracasz do tematu?
Miałem, wszystko dzięki temu, że nie wkurwiałem wszystkich wokół samą swoją egzystencją

Poza tym nie widzę żadnej ujmy w internetowych kolegach - dziki i meat, których tu poznałem dla przykładu są dziś moimi przyjaciółmi, których cenie ponad wszystkie osoby, których początek znajomości stanowiło spotkanie face2face.
No ale Ciebie - dla innego przykładu - nie da się ścierpieć, czy to w realu, czy to w internecie.