no to już coś
Post połączony: 2014-05-09, 23:18
W Polsce regulują tę sprawę ustawy:
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.):
Art. 256.
Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257.
Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowościowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
Sprawa "publiczności" w przypadku internetu jak i for dyskusyjnych, które de facto są własnością prywatną jest sprawą wielce dyskusyjną i w zasadzie ignorowaną, jeśli nie ma tutaj mowy o istotnym znieważeniu (interesów) danej grupy, najczęściej bardziej ścisłej niż grupa narodowościowa, rasowa, wyznaniowa etc. Najczęściej mowa jednak o zniesławieniu konkretnej osoby, gdzie też życzę sukcesów przy dochodzeniu swoich spraw w sądzie, bo to są wszystko pierdółki i błahostki.
A wracając do tematu to pasożydzi jako jedyna grupa na ziemi już dawno powinna podlec masowej i bezwzględnej eksterminacji wraz z tym całym wyimaginowanym państwem Pizdrael, które wiecznie ma do wszystkich pretensje nie wiadomo o co. Od zarania dziejów a dobitniej od początku tzw. historii chrystusowej nie wnieśli NIC pożytecznego do rozwoju cywilizacji. Cała mentalność i logika tej zarazy opiera się na zasadzie dziel i rządź, lichwie, machlojach, spekulacji, lobbowaniu i dezinformacji. Cały świat od początku współczesnej nam cywilizacji to kalectwo i karykatura tego jak powinna wyglądać ludzkość po tylu wiekach bytowania na tej planecie - rozwój i postęp jest kwestią nieuniknioną pod warunkiem, że nikt nie wsadza w niego swych łap. Problem w tym, że wszyscy dali się ojebać i sobie wmówić, że wszystkie problemy wynikają z natury ludzkiej i innych problemów na ironie bieżąco kreowanych przez żydowstwo, tylko po to aby jak najdłużej potrzymać obecny kulawy porządek, który służyć ma jedynie podziałom i żerowaniu grupie wybranych na grupie miliardów. Czy na prawdę ktoś sądzi, że przez tyle lat istnienia cywilizacji problemy typu głód, niedostatek, kryzysy gospodarcze czy postęp technologiczny to rzeczy nierozwiązywalne? Jest wiek 21 wiek a filar naszej cywilizacji, przemysł, transport opiera się nadal głównie na 19 wiecznej technologii! Jeśli ktoś myśli, że faktycznie przez ten czas nie udało się wynaleźć czegoś doskonalszego to gratuluje ignorancji. Wszystko przez żydowskie religie, włącznie z chrześcijaństwem, które niestety już setki lat temu doszczętnie zniszczyło, skłóciło i wymazało dziedzictwo np. cywilizacji słowiańskiej. Wszyscy daliśmy się ogłupić, że przed nadejściem żydowskiego boga na tak dużej i potężnej militarnie ziemi żyła jedynie zgraja dzikusów, w odróżnieniu do wszelkich innych rejonów świata, gdzie na długo przed chrystianizacją powstawały rozwinięte kultury. No kurwa bardzo logiczne! Zamiast tego żydowstwo dało nam bajeczkę o bogu chrystusie, którego oni zabili a którego my mamy czcić bo jest naszym wybawcą, który umarł za nasze grzechy, kiedy nikt nigdy go o to nie prosił! Swoją drogą pojęcie dobra, zła, grzechu, kary, pokuty to też nie jest żaden uniwersalny filar moralności tylko właśnie żydowskie dziurawe religijne wymysły, które niosą za sobą więcej zła niż dobra, co jest świetnie widoczne na przykładzie ortodoksyjnych społeczności. W większości pierwotnych religii, jak i systemów rozwiniętych niezależnie od żydowskich wpływów były to pojęcia obce, co nie znaczy że społeczeństwo stanowiło zgraję barbarzyńskich socjopatów. Zajmowali się oni życiem a nie pierdoleniem o moralności, grzechach i rozmowach o bogu - rozmowach o bogu, tym słynnym "dialogu", który tak bardzo uwielbiają przedstawiciele wszystkich żydowskich reliigi. Rozmowach z których od setek lat nic nie wynikło. Rozmowach, które na pozór miały prowadzić do "zrozumienia" i "pojednania" a w efekcie ZAWSZE siały coraz większą nienawiść, obłudę i niezgodę wśród wyznawców. Przypomnę wszystko przez rozmowy o dupie maryji, o bogu, przez potrzebę "dialogu". Jedynie naznaczę, że przed pojawieniem się żydowskich guseł chyba żadna inna cywilizacja nigdy nie odczuwała potrzeby nawracania, jebania innowierców czy bardziej współcześnie "rozmawiania o bogu". Ale rozmawiajcie dalej, sprzeczajcie i się dzielcie. W końcu tylko o to chodzi żydowskim siewcom tych rozmów z których na przestrzeni dziejów jeszcze nigdy nie wynikło nic konkretnego mimo tylu wybitnych teologów i innych pajaców zajmujących się chuj wie czym.
Dostaliśmy wspaniałe religie pełne miłosierdzia, które przyniosły przecież oświecenie tak potężne, że później w średniowieczu pół europy budziło się z ręką w nocniku nie mogąc dojść o co chodzi patrząc na osiągnięcia cywilizacji antycznych. Patrząc i nie mogąc ich zrozumieć a następnie niszcząc i potępiając, bo przecież są "wbrew bogu" - dokładnie ten sam schemat mamy dzisiaj w religii islamskiej, której podwaliny topasożydowska spuścizna. Oprócz religii które nas "oświeciły" i dały żydowskiego zbawcę którego żydzi ukrzyżowali na dopełnienie, wraz z "postępem" cywilizacji dostaliśmy wspaniałe systemy polityczne jak np. żydokomunizm, który pod pozorem równości równa wszystkich do poziomu gówna (poza grupą wybranych), czy demokracje, gdzie każdy ma prawo głosu i w istocie głos każdego jest gówno warty, wraz z całym "demokratycznym" rządem, który ma gówno do powiedzenia w obliczu żydowskich mediów, żydowskich banków i żydowskich koncernów zbrojeniowych które od dawna są główną dumą izraela. Daliśmy sobie wmówić że wszystkie te systemy może nie są doskonałe ale nie wymyślono nic lepszego. Szkoda, że na długo przed pojawianiem się tej żydowskiej retoryki kwitła i świetnie funkcjonowała władza zdecentralizowana, choćby ta na naszych ziemiach. Rozwiązanie w istocie genialne bo uniemożliwiające podbój, kierowanie czy manipulowanie masami bo zcentralizowanego społeczeństwa z głównym i fundamentalnym środkiem władzy po prostu nie było. Wcale nie oznacza, że panowała "dzicz" i anarchia. Zdecentralizowane i żyjące lokalnie społeczeństwa w razie kryzysu czy zagrożenia zawsze potrafiły się zjednoczyć a wtedy zwoływano wiec, gdzie bez pierdolenia każdy mógł w istocie wygłosić swój głos, gdzie w przypadku prawdy zwyczajnie spotykał się z aprobatą, zaś w przypadku głupot zwyczajnie go wyśmiewano. Bez żadnego popierania liderów (których można zmanipulować lub przekupić) i bez politycznych debat - ślepej retoryce i pierdolenia o dupie maryni, które zamiast prowadzić do zjednoczenia i rozwiązania problemów prowadzi jedynie do jeszcze większych podziałów i co najwyżej strugania swojej rzepki. Typowe żydowskie nawyki. Jeśli ktoś nie wierzy, że tak to mogło funkcjonować to niech choćby popatrzy na polską mentalność, gdzie nikt nikogo nie lubi, lekceważy i niczego nie przestrzega a mimo to w dobie kryzysu (współcześnie, choćby śmierć namiestnika tronu żydowskiego karola wojtyły) zawsze prowadziło do ogólnego zjednoczenia. Ale dalej wierzcie, że socjalnie jesteśmy u szczytu rozwoju cywilizacji i już po prostu nie da się nic zrobić, bo taka natura, bo wojny itp

. To, że 95% ludzi na świecie żre gówno a bogactwem dysponuje reszta a jeszcze mniejsza reszta ma coś do powiedzenia to pewnie tylko przypadek. Dalej pracujcie w międzynarodowych korporacjach posiadających większy kapitał od waszego kraju samemu zarabiając przy tym relatywnie marne grosze bo "kryzys", bo koszta pracy, bo podatki - podatki, które najpierw płacicie na utrzymanie żydowskiego systemu a następnie jeszcze przy zakupie miernej jakości artykułów wytwarzanych przez żydowskie koncerny. W skali świata to tyle pieniędzy, że mając choćby cząstkę tej sumy dałoby się zreformować praktycznie wszystko, ale wy nadal wierzcie że nie ma pieniędzy, bo jest "kryzys", bo ktoś zaatakował tamtego i słupki poszły na pizdę na giełdzie a same pieniądze to pewnie cudownie wyparowały, no bo przecież kryzys. A paliwo drogie bo tez kryzys, bo ropa się kończy bo chujumuju a 130 letni prymitywny silnik spalinowy to już napewno szczyt rozwoju cywilizacyjnego jaki udało nam się osiągnąć.