Hobbicie

Podobał mi się bardziej niż przypuszczałem, bo ciężko mi było sobie wyobrazić, co można wsadzić do prawie trzygodzinnego filmu opartego na 1/3 wcale niegrubej książki - dodatkowe notatki Tolkiena jednak zdały egzamin i wyszło naprawdę świetne widowisko. Same wprowadzenie bardzo fajnie pokazane przy udziale starego Bilba i Froda, wizyta krasnoludów chyba również co najmniej tak szczegółowa jak w samej książce - tam nie było miejsca na skracanie czegokolwiek. Bardzo rozwinięty wątek Thorina. Ogólnie krasnoludy podobały mi się tutaj nawet bardziej niż w książce, bo niestety do 12 czy 13 imion ciężko spamiętać wszystkie charakterystyki czy historie, a jak się ich widzi to jest o wiele łatwiej (przynajmniej mi). Świetnie pokazani Wargowie, lepiej niż się spodziewałem i lepiej niż wyobrażałem sobie ich czytając książkę. Podobnie trolle, skalne olbrzymy i reszta. Przeprawa przez Morię może nawet nieco za bardzo epicka, ale taka specyfika filmu. Wiele zabawnych elementów, na pewno więcej niż we Władcy Pierścieni, tak samo jak to było z książkami. W filmie pojawia się także parę elementów dotyczących bardziej Władcy Pierścieni, co stanowi ciekawe uzupełnienie poprzednich filmów. Czekam na więcej.