Jak ktoś myśli o studiach to warto sobie zadań pytanie co Ci dadzą i co będziesz po nich robił, bo studiować dla papierka bądź mglistej perspektywy czegoś tam, większego sensu nie ma. Wg mnie warto też studiować zaocznie:
- mniej chlania
- pracujesz, nabierasz expa, weryfikujesz jak się studia mają do reala, etc.
- lecą lata do emerytury
Kolejna sprawa to pytanie gdzie chcesz zawód wykonywać? Jest teraz ogrom możliwości, jak mawiają Indianie sky's the limit. A żeby zostać męską prostytutką w Berlinie studia w sumie nie są potrzebne.
Co do wykładowców to od jakiegoś czasu też bawię się w trenera na WSB i nawet przez sekundę nie zastanawiałem się nad doktoratem - bo po jaką cholerę to robić? Chyba, że ktoś faktycznie mocno łączy swoje losy z uczelnią, czy tam chce mile połechtać swoje ego (czy tam inne części ciała), udzielać korepetycji napalonym studentkom (no to jeszcze jestem w stanie zrozumieć) czy walnąć sobie tatuaż, albo na drzwiach tabliczkę Pan dr mgr inż. etc.
Co do MBA. Wg mnie warto tylko wtedy jak zaczynacie swoją karierę zawodową, później to raczej strata kasy, chyba że planujecie całkiem zmienić branżę i macie nadmiar cashu to można się zastanowić.
Reasumując: myśląc o studiach, myślcie o swojej przyszłości bo jest pełno kierunków z dupy, które do niczego Wam się nie przydadzą.
BR,
Shr