Mhm i powielaj błędy. Najpierw trzeba mieć podstawy składania poprawnych zdań by dopiero potem rozwijać mowe poprzez rozmowy a nie na odwrót.
I co? Będziesz się uczył z podręcznika? Od nauczyciela w polszy, czy innego rodzimego kraju, który w dziewięćdziesięciu procentach przypadków miałby problem kupić kebaba bez cebuli używając języka którego naucza? Wiesz że mieszkając w Anglii od dziesięciu lat i kończąc trzy szkoły nigdy nie musiałem znać regułek stosowania past perfect continuous, do tego stopnia że musiałem teraz wygooglować jak to się poprawnie nazywa? Gdzie zwróć uwagę szkołę skończyłem z dobrymi wynikami i jestem zadowolony ze swojej sytuacji zawodowej. Polecam wyjechać za granicę, zastosuj się do własnych rad, jeżeli w przeciągu pół roku nauczysz się czegoś więcej niż "przerwa", "na X stację", "wychodzę do toalety", będę bardzo zdziwiony.
Dlatego z miejsca założyłem że JAKIEŚ zdolności komunikacyjne są, wystarczą proste zdania, byleby było na czym budować.
Nie dziękuję, pójdę na obsługę i nauczę się języka w kilka miesięcy poprzez obcowanie z nim na co dzień. Początki będą trudne, tylko początki.
Gdzie?
Początki będą trudne, tylko początki.
Komunikacja bez znania podstawowych zwrotów/wyrazów w danym języku jest niemożliwa, nie trudna. Więc tutaj. Oczywiście pomijam już fakt że zdanie o przechodzeniu rozmowy kwalifikacyjnej wygodnie pominąłeś.
Swoją drogą, jak wspomniane wyżej - mówię z autopsji, sam musiałem się nauczyć innego języka w podobnych okolicznościach, także odpuść sobie dalszą dyskusję, po prostu nie masz racji.