Mnie zawsze bawi jak ktoś odrzuca istnienie Boga czy duchowości jako takiej, tylko dlatego że odkrył nielogiczności i głupoty istniejących religii.
Według mnie zarówno Wyższa Siła jak i duchowość to realne, istniejące zjawiska. Religie to nic więcej jak próby zrozumienia i uporządkowania tych zjawisk (które ludzi czuli i doświadczali w jakimś stopniu) przez ludzi, którzy filtrowali własne doświadczenia przez swoje poglądy, uprzedzenia i wyobrażenia. Religie już od podstaw były spaczone ludzkimi ograniczeniami, a później było już tylko weselej - mnóstwo zmian i kombinacji pod szare masy, politykę, władzę i pieniądze. Kto choć trochę zna historię, to wie jakie czynniki kształtowały religie. Bóg czymkolwiek by nie był, nie miał tutaj zbyt dużego udziału, mimo że tysiące ludzi się na niego powoływało - a to że się ktoś na Boga powołuje, nie znaczy jeszcze że ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.
Także podstawa rzecz - odróżnijmy duchowość jako niezależnie istniejące zjawisko od ludzkich tworów tworzonych na bardzo różnych intencjach i poziomach świadomości.
Poznawanie prawdziwej duchowości wymaga wyjście po za schematy, dogmaty i poglądy. Niezależnie od tego jak mądre i bliskie prawdy nie byłyby jakieś poglądy i teorie, one zawsze będą upraszczać prawdę. To jest jednowymiarowe przedstawienie wielowymiarowego doświadczenia - to jak jakby opisać bardzo skomplikowany krajobraz za pomocą słów - no niby da się, ale każdy w swojej głowie zobaczy co innego, w zależności od tego jaki ma system wyobrażeń.
Możecie sobie dyskutować o Bogu i religiach, ale to tylko wzajemne obrzucanie się poglądami. W żaden sposób nie rozwinie to waszej duchowości, nie poszerzy świadomości, nie zbliży do prawdy (jakakolwiek by nie była) - co najwyżej jedne poglądy wymienicie na inne, ale to nadal będzie odbywać się w sferze wyobrażeń.
Duchowości można doświadczać poprzez duchowe zmysły, a nie poprzez umysł (który ma inne przeznaczenie), ale żeby wiedzieć o co w ogóle chodzi to wypadałoby samemu tego doświadczyć np. poprzez naukę i praktykę medytacji. Sam medytuje od 9 lat i doświadczyłem naprawdę wystarczająco dużo, aby istnienie duchowości czy Wyższej Siły (którą dla ułatwienia nazywam Bogiem) było dla mnie czymś oczywistym. Bóg zdecydowanie nie jest osobowym bytem, jakimś starym dziadem z brodą, oceniającym nas na prawo i lewo i robiącym jakieś chore próby. Wiele religii mówi o tym, że Bóg jest miłością w sercu i to chyba jest najbliższe prawdy.
I tu teraz rzecz najważniejsza - dlaczego nikt jeszcze nie wymedytował całej prawdy o świecie i nie przekazał jej innym? Cały myk polega na tym, że duchowość czy Boga można odkrywać tylko i wyłącznie poprzez własne doświadczenie. Nawet jak się ktoś oświeci i opisze swoje wglądy w książce, to dla was to będzie tylko jedna z wielu duchowych teorii. Możecie to przeczytać, może się wam nawet spodobać, ale bez własnego doświadczenia - będzie to dla was tylko zbiór nowych wyobrażeń.
Dlatego ja się nie rozpisuje o swoich wglądach. Wiem, że moja świadomość jest jeszcze niepełna, że poznałem dopiero część całej układanki. Wiem też, że to czego ja doświadczyłem jest moim doświadczeniem i jest dla mnie.
Duchowa praktyka nie jest tylko dla wybranych. Każdy może to zrobić i absolutnie każdy ma potencjalną możliwość doświadczyć Boga. Wymaga to trochę czasu, cierpliwości i samozaparcia, ale da się.
Wiem, że dla wielu osób mój post to będzie bełkot jakiegoś ezo-świra

ale jakoś tak poczułem, że chce się podzielić własnym doświadczeniem, może ktoś skorzysta, może nie

W każdym razie argumentami się możecie wymieniać w nieskończoność, bo logika ma to do siebie że da się nią udowodnić każdą teorię, a także zaprzeczenie tej teorii - wszystko zależy od tego na jakich poglądach opieramy naszą argumentację.
Odkrywanie duchowości wymaga elastyczności w myśleniu i czuciu, wymaga umiejętności zanegowania i porzucenia swoich dotychczasowych poglądów i wyobrażeń na rzecz doświadczenia i świadomości.
Na koniec jeszcze tylko taki obrazowy przykład - skąd wiem, że moje duchowe doświadczenia to nie jest jakiś twór umysłu?
A skąd wiecie że sen był tylko snem? Kiedy śnicie, wydaje się wam że sen jest rzeczywistością, ponieważ wasza świadomość podczas snu jest zawężona. Gdy się budzicie, wracacie do swojego normalnego poziomu świadomości i wtedy całymi sobą czujecie że sen nie był niczym rzeczywistym (no chyba że na co dzień jesteście kompletnie nieprzytomni

). podczas poszerzania świadomości poprzez medytacje i inne duchowe praktyki zachodzi podobne zjawisko - wasza świadomość poszerza się i całymi sobą czujecie jakie ograniczające było wcześniejsze przejawianie się. Zwiększa się przytomność i jasność umysłu, wszystko staje się proste i oczywiste.
Eh, a chciałem napisać tylko kilka zdań
