Oczywiście Zireael nie przedstawi swojego "dowodu" na istnienie Boga, jak to typowy człowiek argumentujący istnienie jakichkolwiek bogów. No przecież, zawsze musi być jakaś wymówka, gdy byś faktycznie chciał szerzyć swoją wiarę, to podał byś argumenty bez względu na jakieś utarczki, znasz jakiegoś wybitnego filozofa, który nie argumentował swoich poglądów, bo się na kogoś obraził ?
Od siebie dodam, że założenie wszechmocnego, wszechwiedzącego Boga oznacza, iż z punktu widzenia Boga istniał by jeden wielki układ odniesienia, czyli względem Boga czas był by jednakowy dla całego układu. Całkiem zgodne z Newtona koncepcją czasu. Nie sądzę jednak by było to na chwile obecną możliwe do wykazania.
Jeśli ktoś wierzy w coś, co diametralnie zmienia jego życie, i nie ma na to dowodów, to nie sądzę by była to osoba o zdrowych zmysłach. Wyobraźmy sobie człowieka nie wiedzącego o idei Boga. Człowiek ów niech będzie miał 30 lat. Nagle ktoś powie, mu, że ma drastycznie zmienić swoje życie z powodu jakiejś religii. Zrównoważony na umyśle człowiek nie zrobi tego bez dowodów bądź mocnych argumentów i ma prawo żądać dowodów. Natomiast jeśli religię wpaja się ludziom od dziecka, to dzieci uwierzą w największą bzdurę, nawet w jednorożce, dlatego, że dzieci bezgranicznie ufają swoim rodzicom. Więc wiara w religię, wynika w wielu przypadkach z dziecięcej wiary w nieomylność rodziców, którzy mówią dzieciakom, że Bóg istnieje, a nie, że my wierzymy w jego istnienie. Należy szanować ludzi, którzy wierzą w idee, ale bezzasadna wiara, bez argumentów, to czysta głupota, a gdy ktoś narzuca swoją wiarę innym to przestaje być już jego prywatną sprawą.
W nauce oczywiście, ludzie którzy mają jakąś teorie muszą przedstawić dowody, a nie inni naukowcy udowadniać, że się mylą.
Religie pełnią również funkcje wspierające na duchu. Wielu ludzi, którzy mają problemy uciekają się do religii by było im lżej.