1
Gry / stare gry które wciąż inspirują
« dnia: 2017-09-02, 00:05 »A co mam myśleć @Kazzmir? xDzawsze masz tyle do powiedzenia xD
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
A co mam myśleć @Kazzmir? xDzawsze masz tyle do powiedzenia xD
,,Od zawsze piętnowałem takie trollingi i prowokowację. Skoro jest jakiś temat, to jakiś użytkownik oczekuje że dana osoba wypowie się o czymś, a następnie sam skomentuję. Jeśli wasza dyskusja o falloucie 4 była prowem, to rozumiem należy traktować wszystkie wasze wypowiedzi jako troll? Ja od dawna chciałem się pogodzić, ale wy ciągle traktowaliście mnie jak gorszego od was, i gardziliście mną''wiadomość którą dostałem na telegramie.
Czemu kazzowi nie daliście uprawnień na telegramie?bo aztek to miękka pała xD
(na którą chyba liczyłeś)jestem 24/7 gotowy do przejścia z czysto teoretycznych rozważań do działania. zapytałem jakie stare gry i wskazałem kilka. wydaje mi się że z wszystkich tytułów jakie tutaj padły, wyłania się gra która byłaby czymś w stylu taktycznej strategi?
Zamykam temat. Dziękuję za mile spędzony czas. Pora wracać do rzeczywistości.
Ach tak, banujcie wszelkich spamerów. ;)
Posty narzekające na istnienie tego wątku, innych postów, użytkowników (czy cokolwiek innego) będą usuwane. Temat zostanie otwarty. Jest przeznaczony jedynie na posty dyskutujące temat Sequela (w tym kwestii związanych z wyciekiem).
Jednak komputer pierdoli się jak ja po pijakuDracarys.
Tak jak można obejrzeć film bez znajomości książki.oglądam ten sam film co ty, mimo swojego krótkiego czasu trwania uważam że jest zupełnie przyzwoity.
Z tego co wiem anime jest rewelacyjnie i zupełnie inne od filmu.
Chciałbym zarekomendować wszystkim serial z lat 1997-1998 pod tytułem "Conan". Z pozoru bagatelny i sztampowy twór, z czasem staje się afirmacją nihilizmu i tworzy w abonencie wewnętrzny dyskurs egzystencjalny. Główny wątek to alegoria do abnegacji i kontra do dekadentyzmu początków dwudziestego wieku. Animozje protagonisty do konfliktów z użyciem środków bojowych stoją niejako w opozycji do immamentnego prawa i asercji. Feblik do kobiet jest synekdochą śmierci. Gdyby w 3 odcinku dokonuje się defloracja, muzyka paraleizuje zmysły, a ruch kamery implikuje psychodeliczny kolektyw. Cały serial jest pełen tego rodzaju smaczków. Wysublimowane zdjęcia, seraficzny scenariusz i metody Stanisławskiego w grze aktorskiej. Muzyka nadaje - niekiedy siermiężną -narracje, odnoszącą się do supremacji poznania eksperymentalnego.jahaahahahahahahaahaahahaahahhhahahaahahahahaahaha
Ale ja nie oceniam anime, tamtej historii, tamtych bohaterów (materiał wyjściowy brzmi IMO mega interesująco) tylko wersję Netflixa, tak jakby anime w ogóle nie było. Nie widzę problemu w takiej ocenie czegoś.ale po co? nie lubisz gatunku to nie oglądaj, komentowanie czegoś czego się nie lubi nie jest obiektywne.
Nie za bardzo zrozumiałem o co dokładnie chodzi z moimi zarzutami do Netflixowego "Death Note". Oceniłem film bez znajomości anime (nie lubię gatunku), czyli jestem za pewne w większości widzów do których ten film dotrze.ja np horrorów nie lubię to ich nie oglądam żeby potem snuć opinie o czymś co jest w rzeczywistości dobre, a że amerykańce zrobili to po swojemu, szkoda.
3 epizody Papieża za mną, bardzo intrygujący serial. Przepiękny, wysmakowany wizualnie, genialne zdjęcia, scenografie. Jude jest absolutnie wybitny w swojej roli, ma jednak znakomicie napisany scenariusz. Nie wiem jak będzie dalej, ale to na pewno nie jest serial (tak jak "Luther") który opiera się tylko na zdolnościach jednego aktora. Drugi plan gra także rewelacyjnie, jest tu masa świetnego humoru, ale również mądrych i ciekawych dialogów. Zapowiada się wyjątkowo.tak
"Death Note" od Netflixa obejrzane, nie znam anime, generalnie 3/10 i drugi najgorszy film roku. Bohaterowie pozbawieni motywacji, jakichkolwiek wątpliwości związanych z tym co robią, L dedukuje bardziej z dupy niż Sherlock Holmes w filmach Guya Ritchiego, Light jest okropny, film jest nudny i bezpłciowy wizualnie, pozbawiony stylu, biorąc pod uwagę, że kręci go reżyser "Godzilla vs King Kong" to zaczynam bać się o ten film.ale pierdolisz. patrzę na film z perspektywy serialu, nawet nie próbuję go oceniać jako niezależnego dzieła bo to mogłoby mieć negatywny wpływ na oryginał. dlatego lepiej sobie odświeżyć anime z 2006 niż sugerować się opisem z filmu.
Margarettak