Siemka.
W związku z sąsiednim tematem naszła mnie pewna myśl, wolałbym jednak dyskusję wydzielić. Otóż, pisząc między innymi o hobbicich nogach, które same w sobie są równie fantastyczne i niezwykłe co 120-metrowy lodowy mur, a jednocześnie całkowicie zgodne z rzeczywistością i normalne, przyszedł mi do głowy koncept gry MMO, opierającej się na identycznych zasadach co wszystkie inne, powielającej te same rasy, kolorowej, "magicznej", a jednocześnie nie posiadającej żadnej "typowej" magii typu fireballe ani także żadnych latających szkieletorów. Nie mówię, że miałbym takie coś robić, chodzi mi bardziej o dyskusję, czy coś takiego w takiej formie mogłoby być równie ciekawe i wciągające co inne produkcje z tej kategorii.
Ściślej:
Mechanika: Standardowy system z levelowaniem postaci, skillami, podziałem na rasy oraz drzewkiem rozwoju.
Świat: całkowicie podobny do naszego, bez żadnych udziwnień typu układ podwójny, podobna wielkość planety. Klimat umiarkowany ciepły morski oraz górski (piętrowa rozbudowa roślinności).
Fabuła: Imperium, którego mieszkańcami jest pięć wymieszanych ras, żyjących zgodnie, lecz zajmujących różne nisze i specjalizujących się w różnych dziedzinach, postanawia skolonizować nowy kontynent. Po kilkudziesięciu latach od przybycia pierwszych osadników kolonia jest już jako tako rozwinięta. Na wybrzeżu, jak i w głębi lądu powstają świeże, pachnące jeszcze drewnem osady. Okazuje się jednocześnie, że ląd ten był już wcześniej zamieszkały przez dość rozwiniętą cywilizację, która z niewiadomych przyczyn zniknęła (kataklizm, wojna, choroba, cokolwiek). Ze starych miast i twierdz pozostały jedynie ruiny.
Rasy:
1. Krasnoludy - zamieszkują głównie góry, gdzie oczywiście zajmują się wydobyciem surowców. Ich cechami charakterystycznymi są siła i wytrzymałość. Bujne owłosienie - brody, przy tuszy.
2. Hobbici - trudnią się uprawą roli oraz hodowlą, mieszkają w ziemiankach/półziemiankach, ewentualnie w niskich drewnianych domach. Są zwinni i wytrzymali. Owłosione nogi, przy tuszy.
3. Gnomy - najinteligentniejsza rasa, konstruują najróżniejsze machiny (lekkie podciągnięcie pod steampunk), pełnią większość funkcji administracyjnych na terenie kolonii, trudnią się handlem. Lubią sobie pomieszkać w raczej "luksusowych" rezydencjach (kamieniczki, wysokie domy z murem pruskim). Raczej brzydcy, spore, spiczaste nosy i uszy.
4. Kenderzy - zamieszkują głównie lasy i łąki, chociaż lubią przebywać w mieście. Drewniane chaty. Typowe złodziejaszki, dobrzy myśliwi. Lubią błyskotki, specjalizują się w wyrobie odzieży, lubią gdy jest kolorowa. Często mają zapędy poetyckie. Zwinni i szybcy. Mało owłosieni, spiczaste uszy.
5. Gobliny - związane z wodą, mieszkają w portach, nad rzekami i na terenach bagiennych. Specjalizują się w zielarstwie, wyrobie wszelkiego rodzaju leków, trucizn i innych chemikaliów. Odporni i mało wymagający. Raczej niska kultura i inteligencja. Brzydcy, spiczaste uszy.
Cecha wspólna: niewielki wzrost. Daje to możliwość pokazania tego samego z innej perspektywy: wszystko, co znamy z naszego świata, nagle wydaje się większe.
Lokacje: rozległe łąki, lasy, wiele mobów może zamieszkiwać wspomniane wcześniej ruiny miast oraz twierdz. Do tego ewentualne wielkie górskie jaskinie i systemy podziemnych korytarzy pod miastami.
Zwierzęta: "Tradycyjne", ziemskie zwierzęta hodowlane przywiezione ze starego Imperium, na terenie nowego imperium duża różnorodność nowych i nie znanych zwierząt, ale wzorowanych na istniejących, typu: cynodonty, Megatherium, tygrysy szablozębne, lwy jaskiniowe, Hyracotherium, Indricotherium, hienodony Brontoterium, Elasmotherium, Megistoterium, do tego hipopotamowate, świniowate oraz oczywiście tradycyjne: wilki, lisy, niedźwiedzie. Poza tym gady (krokodyle, jaszczury, nawet coś typu protoceratopsów) i płazy oraz spore ziemnowodne stawonogi. "Siła" wszystkich oczywiście proporcjonalnie większa, biorąc pod uwagę wzrost ras inteligentnych. Bez ziania ogniem.
Uzbrojenie: Realistyczne - twarda, zimna stal, miecze, kije, włócznie, młoty, topory, proste łuki, proce itd. Zbroje lekkie, skórzane, lamelkowe lub częściowo metalowe. Nastawienie na kolorowe, proste, ale wytrzymałe ubrania.
Ekonomia: Rozbudowana, zawody i zasady działania podobne jak chociażby w Dofusie.
Początek rozgrywki: Gracz przybywa na kontynent na statku, po zejściu ze statku nie można już na niego wrócić - brak nagłego pojawiania się postaci, racjonalne wyjaśnienie braku bądź niewielkiej ilości dzieci oraz ludzi starych.
Respawn: gracz przenoszony jest standardowo po śmierci "za jednym kliknięciem", ale nie pojawia się magicznie na środku miasta, a jak już to we własnym domu, w chacie medyka, w gospodzie lub siedzibie gildii.
Jako przykład grafiki chciałem podać to:
http://img44.imageshack.us/img44/9356/24576911.jpgAle jak teraz patrzę to jest to niestety zbyt bardzo bajkowe. Klimat bardziej realistyczny i szary, nieco w stronę Wiedźmina.
I to tyle. Na podstawie mojego opisu prosiłbym o wypowiedzi na następujące zagadnienia:
1. Czy gra w takiej formie mogłaby być ciekawa i konkurencyjna dla pozycji, w których pełno jest "standardowej" magii?
2. Co można by dodatkowo dodać to takiej koncepcji, aby bardziej ją urozmaicić, urealnić bądź uczynić ją ciekawą i przyjazną dla gracza?
3. Czy porządnie wykonane modele rzeczywistych broni mogłyby być dobrym ekwiwalentem dla dwumetrowych mieczy?
4. Czy wrogowie niewykraczający poza standardy biologiczne są wystarczającą alternatywą dla całej gamy demonów, szkieletów, kryształowych psów i umarlaków?
5. Czy porządne, proste mury i budynki są w jakiś sposób gorsze od wiszących na patyku domów i kilometrowych mostów?
6. Czy idylliczne do pewnego stopnia krajobrazy mogą zastąpić różowe, świecące drzewka?
7. Dlaczego by nie?
Pozdrawiam,