Nie rozumiem kto wolał Lato od Bońka
Lato mieszka w Polsce, od dawna zna to towarzycho dlatego był dla nich wygodniejszy. Głosować na prezesa mogą tylko członkowie a mieli wybór albo Lato (kolesia, który im popuści wszystko, nie będzie robił porządków, zostawi wszystko bez zmian a nawet przyłączy się do rozkradania polskiej piłki, i robienia cyrku[np. wielka afera leo vs. piechniczek]) drugą opcją był Boniek, facet z poza układów, dużo inteligentniejszy od Lato, mieszkający od lat we Włoszech, i przede wszystkim człowiek który od początku zapowiadał ostrą politykę wewnątrz pzpn i olbrzymią reformę. Wynik był taki, że dostał około 40% głosów a pan L został prezesem.
Jak trafnie zauważył Thoro od komuny w pzpn nic się nie zmieniło