walentynki 23094 69

O temacie

Autor Thoro

Zaczęty 14.02.2013 roku

Wyświetleń 23094

Odpowiedzi 69

Wowoz

Wowoz

Użytkownicy
Wowoźny
posty3698
Propsy4862
NagrodyVV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • Wowoźny
EHeheheh

a do tego zdjęcie kota
http://www.bankfotek.pl/image/1421657.jpeg
luzery hheuheu

Walentynka od chłopaka się nie liczy.
 

Vierzba

Vierzba

Użytkownicy
Seba
posty590
Propsy1408
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • Seba

WielbicielKa
Wielbiciel Ka


Stawiam że ma na imię Karol. Mam nadzieję że pomogłem w odnalezieniu miłości.  :)
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Cytuj
Na arogancką pewność siebie to można wyrywać koleżanki na dyskotekach, małolaty z baru, albo różne panienki upośledzone emocjonalne szukające silnego wsparcia.

Nie wiesz co to znaczy dla mnie pewność siebie. Nie jest to bynajmniej cwaniactwo. Nie chce mi się o tak osobistych sprawach rozmawiać na publicznym forum.
 

Cragann

Cragann

Użytkownicy
posty766
Propsy604
Profesjabrak
  • Użytkownicy
Cytuj
WielbicielKa
Wielbiciel Ka

Stawiam że ma na imię Karol. Mam nadzieję że pomogłem w odnalezieniu miłości.  

Propsy w chuj :F
 

Amand

Amand

Użytkownicy
jestę studentę xD
posty238
Propsy94
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • jestę studentę xD

Amand

walentynki
#44 2013-02-15, 17:53(Ostatnia zmiana: 2013-02-15, 17:54)
Ja dostaję walentynki tylko od mamy. Nie sądzę by coś  się miało zmienić w tej kwestii.
 
Wystąpił błąd podczas próby wyświetlenia sygnatury

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Ja dostaję walentynki tylko od mamy. Nie sądzę by coś  się miało zmienić w tej kwestii.

umysł biedaka pozostanie biedny
 

Leinnan

Leinnan

Administrator
torsonic polarity syndrome
posty2651
Propsy3600
ProfesjaProgramista
  • Administrator
  • torsonic polarity syndrome
*zawsze pozostanie
 
Mit der Dummheit kämpfen die Götter selbst vergebens

steam | slavic castles |  last.fm | moddb.com | Stary, najlepszy lider Sclavinii

Werewolf

Werewolf

Użytkownicy
Zielony goblin - za dnia biznesmen, w nocy złoczyńca
posty6346
Propsy2478
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Zielony goblin - za dnia biznesmen, w nocy złoczyńca
*na zawsze pozostanie
 
http://chomikuj.pl/Thorus12/ = Mody do Gothica - Przeznaczenie, Ludzie z Górniczej Doliny i inne! Mody do RimWorlda!

KOMPUTER:
Spoiler
Windows 7 Professional 64-bit SP1
-Intel Core i7 @ 4.00GHz   Technologia Haswell 22nm
-8,00GB 2-Kanałowy DDR3 @ 666MHz (9-9-9-24)
Gigabyte Technology Co., Ltd. Z97X-Gaming 3 (SOCKET 0)   28 °C
-X220W D-sub (1680x1050@60Hz)
-4095MBNVIDIA GeForce GTX 980 (Gigabyte)
-931GB Western Digital WDC WD10EZEX-08M2NA0 SCSI Disk Device (SATA)
-ASUS DRW-24F1ST a SCSI CdRom Device
-Realtek High Definition Audio

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy
Na świecie jest dużo fajnych, mądrych i ogarniętych kobiet, ale trzeba je wyłowić z morza tandety (to działa także w drugą stronę, odnośnie facetów). Jak się jest dojrzałym emocjonalnie to stworzenie fajnego związku jest stosunkowo proste, wymaga ono jednak wpierw trafienia na pasującą do nas osobę (a z tym może już być trudniej).

Ja sam byłem przez większą część życia totalną ofiarą życiową, nerdem, no-lifem i pryszczatym masturbantem. No, ale potem postanowiłem coś ze sobą zrobić i choć bywało ciężko i żmudnie - cholernie było warto. Tak jak kiedyś czułem jak kupa gówna, tylko zużywająca innym ludziom tlen, z czasem zacząłem być coraz bardziej świadomy własnej wartości i zyskiwałem pewności siebie. Wcześniej każda dziewczyna wydawała się za dobra dla kogoś takiego jak ja, potem to nie mogłem znaleźć takiej, którą bym uważał za wystarczająco dobrą dla mnie. Bardzo mi zależało na stworzeniu fajnego związku, a pustka związana z poczuciem samotności mnie naprawdę męczyła, ale postanowiłem sobie, że nie będę pakował się w byle jakie związki, byleby tylko dostać jakieś skrawki uczuć. Nieraz słyszałem, że mam za duże wymagania, ale ja gdzieś tam w środku czułem jaki chce związek stworzyć i wiedziałem, że jak spotkam odpowiednią osobę, to będę wiedział że to ona.

Minęły 4 lata mojej intensywnej pracy nad sobą, zanim osiągnąłem sukces. Ale było warto jak cholera, bo kobieta którą spotkałem przebiła pod wieloma względami moje najśmielsze oczekiwania. Sam zresztą przez pierwsze dwa tygodnie nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę :D  Okazało się jednak prawdą i to tak piękną, że nawet nie będę o tym pisał, bo wiem jak by to było odebrane :P

Dlatego warto mieć w w kwestii związku swoje marzenia, a także wymagania i nie tkwić w byle jakich związkach, byleby z kimś być. Gdybym sam tak zrobił, być może męczył bym się teraz z jakąś głupią babą, zamiast być szczęśliwym.

No i trzeba się samemu też ogarnąć chociaż z grubsza - jak się chce głębokiej, dojrzałej relacji to samemu trzeba dojrzeć uczuciowo i psychicznie, a to wymaga kontaktu z samym sobą, ze swoimi emocjami. Jak ktoś uważa, że facet nie powinienem rozmawiać o swoich uczuciach, okazywać słabość czy nawet płakać, to cóż - życzę powodzenia w byciu głazem. Takich facetów to lubią tępe siksy, a nie dojrzałe kobiety, więc nie ma co potem narzekać, jakie te kobiety nie są.

Jak w związku jest duża dojrzałość i świadomość z obu stron, to jest zupełnie inna bajka - żadnych fochów, zazdrości, ograniczania się nawzajem, kłótni i innego syfu. Zamiast tego jest wzajemna akceptacja, szacunek i wsparcie. Z problemów się nie robi awantur, tylko się wspólnymi siłami je rozwiązuje. Sam już ze swoją partnerką przeszedłem przez kilka trudniejszych problemów, ale to dlatego, że zamiast się obwiniać nawzajem czy zwalać odpowiedzialność - rozmawialiśmy ze sobą, dzieliliśmy się swoimi odczuciami, obawami - totalna szczerość zamiast udawania, że wszystko jest super zajebiście. I każdy problem, który się pojawił - tak rozwalaliśmy wspólnymi siłami, że po tym wszystkim tylko wzrastała siła naszych uczuć.

Wiem gdzie i do kogo piszę to wszystko, ale cóż - chciałem się podzielić czymś fajnym w tym zalewie bzdur, które tu co niektórzy wypisują, a może ktoś nam tym skorzysta :)

A co do samych walentynek - ta komercyjna papka była tylko powodem do tego, abym jeszcze bardziej uwielbiał swoją partnerkę, ponieważ jest świadoma głupoty i komerchy tego głupiego święta - z nią nie tylko nie musiałem tego obchodzić (bo co to za idiotyzm, żeby sobie okazywać uczucia tylko raz do roku) ani też kupować żadnych kwiatków, bo to praktyczna kobieta i sama się śmieje z facetów, którzy wciskają zielsko swym lubym, które potem same nie wiedzą gdzie mają to sobie wsadzić. :D
 

Wowoz

Wowoz

Użytkownicy
Wowoźny
posty3698
Propsy4862
NagrodyVV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • Wowoźny
,gAdzm się  Toba lukę. Dobrze wpisaeisz, ale wole się wódki napodc heehe
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
Luke, szkoda że morał takich wypowiedzi zostaje zazwyczaj spłycony i odebrany na sposób typu "nic na siłę, sama się znajdzie" co jest chuja prawdą, zwłaszcza jeśli ma się te powiedzmy 20 lat i przez ten czas życia nie udało się przyciągnąć zainteresowania ani jednej kobiety. O czymś to chyba świadczy i w tej sytuacji nie warto liczyć na cud, że nagle z nieba spadnie na nas ta odpowiednia. Oprócz pracy nad sobą o której wspomniałeś nie należy być również biernym jeśli chodzi o poznawanie kobiet. W tym również nie byłbym takim perfekcjonistą, ponieważ skupiając się na jakimś urojonym ideale może się w końcu okazać, że wcale nie są to cechy jakich pożądamy u kobiet lub paradoksalnie, taka kobieta będzie dla nas niedostępna właśnie z powodu braku doświadczenia w tworzeniu i nawiązywaniu relacji. Bardzo mało prawdopodobne, aby ktoś po kilkunastu latach stulejarstwa w jakiś magiczny sposób nagle znalazł tą jedyną a nawet jeśli to mało prawdopodobne, że taki związek przetrwa długo a zwłaszcza w konfrontacji z innymi osobami.

Perfekcjonizm jest najczęściej jedynie wymówką, wygodnym zabezpieczeniem przeciwko podejmowaniu nowego działania, więc wszystkim którzy spropsowali Luka radzę się jeszcze raz zastanowić nad sensem jego wypowiedzi. Posiadanie ideałów nie równa się postawie biernej i w żadnym wypadku nie oznacza wycofywania się z życia społecznego. Warto poznawać dziewczyny, nawet te oszukane i głupie, choćby po to aby weryfikować te słynne sterotypy powtarzane zazwyczaj przez osoby, które nie mają pojęcia o kobietach.
 

Buła

Buła

Użytkownicy
wyłącz komputer i wyjdź z domu
posty2402
Propsy3163
NagrodyV
Profesjabrak
  • Użytkownicy
  • wyłącz komputer i wyjdź z domu
Jasne, mając duże wymagania trzeba pamiętać, że to działa w dwie strony.
 

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy

Luke_Flamesword

walentynki
#52 2013-02-16, 12:06(Ostatnia zmiana: 2013-02-16, 12:07)
Thoro - dokładnie. Chodzi o to, że jak już się kogoś pozna czy nawet wejdzie z tym kimś w związek - żeby zachować rozsądek i umieć sobie odpuścić coś, co nie ma większej przyszłości. Żeby się na siłę nie trzymać byle czego i co najważniejsze - żeby po iluś tam porażkach nie pieprzyć bzdur o tym, jakie głupie są kobiety czy samemu sobie cisnąć. Na świecie jest kilka miliardów kobiet, więc gadanie się zna się wszystkie, po iluś tam związkach jest głupotą. A jeżeli ciągle się trafia na takie same osoby (co jest częste) to wynika to z waszych nieuświadomionych problemów, które was podświadomie popychają w ramiona tego samego typu osób. Warto pomyśleć wtedy nad własnymi motywacjami.

Po drodze poznawałem różne dziewczyny, nie w jakichś ogromnych ilościach, ale jakaś tam randka się zdarzyła, miałem też okresy gdzie siedziałem na portalach randkowych i szukałem czegoś ciekawego, bo w moim otoczeniu sama bieda była. Trochę było ciężko, bo mam dosyć niestandardowe poglądy na życie i z miejsca odpadały osoby bezmyślnie, żyjące według z góry ustalonych schematów. Udało mi się bowiem podczas pracy nad sobą dość jasno określić najważniejsze cele życiowe i to jak chce ogólnie żyć, więc wiedziałem że jak to nie współgra z kimś to nie ma co się pakować w coś, co nie ma wspólnej przyszłości.

No ale ja się nie poddawałem, bo dla mnie to zawsze był cel numer jeden w życiu, więc choćbym miał się zesrać - robiłem co mogłem, aby się udało. I robiłbym nawet przez resztę życia, tak długo aż bym nie osiągnął celu.

Ważne jest to, aby mieć determinacje i nie bać się porażek - w porażkach nie ma nic strasznego, każda jest fajną okazją, żeby się czegoś nauczyć, wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski. Nie da się osiągnąć dużego sukcesu będąc nastawionym na unikanie porażek, a tego niestety się nas uczy w tym społeczeństwie - jesteśmy rugani i wyśmiewani za każdy błąd, jakby to było coś strasznego. Trzeba mieć więcej dystansu do siebie i życia :)

A co do kwestii ideału - oczywiście nie ma co przesadzać, ale warto samemu ze sobą ustalić jak taki ideał miałby wyglądać, to też potem ułatwia człowiekowi dojście do tego, czego właściwie chce od związku. A jak już się z kimś w relacje taką wejdzie to sprawa jest też stosunkowo prosta - albo jesteś z kimś bardziej szczęśliwy niż jak byłeś samemu albo nie - w tym drugim przypadku nie ma co się męczyć na siłę, jeżeli nie widać perspektyw na poprawę tego stanu. Jeżeli jesteś szczęśliwszy, to odpowiadasz sobie na drugie pytanie - czy jestem wystarczająco szczęśliwy, aby mnie satysfakcjonowało i abym chciał się w to dalej angażować.

To wymaga pewnej uczciwości wobec siebie, ale warto bo można sobie zaoszczędzić wielu lat, a czasem nawet całego życia męczenia się. A miałem okazje widzieć tylu ludzi tkwiących w gównianych związkach, że się za głowę łapałem. Bo kompletnie nie rozumiem, czemu ktoś z własnej i nieprzymuszonej woli pakuje się w coś, co mu urządza piekło na ziemi. Jakieś wieczne zazdrości, trzymanie na smyczy, awantury i inne przejawy kompletnego braku szacunku do drugiej osoby. Ja np. nie wyobrażam sobie, żebym miał być zazdrosny o to, że moja partnerka spotyka się gdzieś w męskim gronie beze mnie - równie dobrze od razu mógłbym jej powiedzieć, że jest puszczalską szmatą i że bez łańcucha to mnie na pewno mnie zdradzi. No paranoja...
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
napisz jeszcze co robiłeś przez te 4 lata pracy nad sobą.
 

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy
Tu to mógłbym całą książkę napisać :D  No, ale postaram się skrótowo opisać.

To wszystko wyglądało tak, że pewnego razu w moim beznadziejnym życiu odniosłem kolejną porażkę związkową, która była gwoździem do trumny i sprawiła, że frustracja gromadzona przez całe życie po prostu się przelała i coś we mnie pękło. Pomyślałem sobie, że teraz to albo jakimś cudem coś zmienię albo mogę po prostu umrzeć, bo takie życie nie ma najmniejszego sensu. I wtedy do mnie dotarło, że pierwszy raz w ogóle pomyślałem o tym, że ja mogę coś zmienić, że nie muszę tak żyć, jak do tej pory. Wcześniej byłem tak zamknięty w byciu ofiarą, że czułem totalną bezsilność i nie widziałem żadnych dróg wyjścia (a przynajmniej nie chciałem widzieć). W przeciągu zaledwie kilku dni przyszły praktycznie do mnie same, za pośrednictwem znajomego różne materiały na temat rozwoju osobistego i duchowego - tak jakoś nasza rozmowa przebiegła że z miejsca dostałem praktycznie całą metodologię pracy nad sobą, która się okazała na tyle skuteczna, że korzystam do dziś.

I tak się zaczęła moja autopsychoterapia. Bo ja generalnie miałem dość niefajne dzieciństwo, ojciec się nade mną znęcał psychicznie i emocjonalnie, totalnie niszcząc moje poczucie własnej wartości i robiąc ze mną małego, przestraszonego chłopca, bojącego się odzywać nawet wśród własnych znajomych. Musiałem więc od nowa przebudować system wyobrażeń na swój temat i uporać się z bardzo nieprzyjemnymi emocjami z przeszłości.

Podstawą mojej pracy były afirmacje, czyli praca nad ugruntowywaniem pozytywnych myśli w miejsce negatywnych bzdur, które się pokodowały w umyśle (jak się komuś całe życie powtarza np. że jest głupi, to ta osoba silnie się z tym utożsamia i się ogranicza, choć w rzeczywistości może mieć dużo większy potencjał umysłowy). Do tego medytowałem i stosowałem różne techniki oczyszczające z negatywnych emocji czy wyobrażeń w umyśle. Szczególnie polecam EFT - jest świetne na pracę z emocjami, można się tego samemu nauczyć z pdfów, które są na necie i samemu stosować w domu.

Pierwsze 1,5 roku było ciężkie. Pracowałem codziennie, bez wyjątku (regularność jest niezbędnym elementem tej pracy) od 2 do 3 godzin. Można poświęcać dużo mniej czasu, nawet kilkanaście minut dziennie, ale ja miałem bardzo dużą presję na to, aby się jak najszybciej ogarnąć. Przeginałem momentami biorąc na siebie za dużo, przez co przeżyłem też prawdziwy koszmar emocjonalny i po raz pierwszy czułem, że ból emocjonalny może być silniejszy od fizycznego. Gdy wychodziły te wszystkie stłumione emocje, to bywały momenty gdzie człowiek się tarzał po podłodze, mając ochotę wrzeszczeć z całej siły i wyrwać sobie serce. Bywało naprawdę ciężko. No, ale po kilku miesiącach pojawiły się pierwsze konkretniejsze efekty, a z czasem jak zmniejszała się presja i zwiększało doświadczenie w pracy nad sobą - było już tylko coraz łatwiej, przyjemniej i efektywniej.

Przez 4 lata stałem się całkowicie inną osobą i poradziłem sobie z wieloma męczącymi problemami. Z ważniejszych spraw:
- Z nienawiści do siebie, przeszedłem do lubienia siebie, a potem pokochania siebie.
- Z gościa który czuł stres i trząsł mu się głos przy kupowani zapiekanki w sklepie - stałem się osobą, która bez problemu i na dużym luzie prowadzi prezentacje przed dużymi grupami ludzi, która na pełnym luzie potrafi się odzywać w towarzystwie i poznawać nowych ludzi. Pozbyłem się nawet niekontrowanych reakcji ciała, takich jak ścisk w brzuchu i gardle, fale gorąca na twarzy, a także popędzania się w mówieniu, itp.
- Całkowicie zmieniły się moje relacje z rodziną i z innymi ludźmi, odpadło toksyczne towarzystwo, a pojawili się fajni ludzie, z którymi lubię spędzać czas.
- Znikło poczucie zniechęcenie i bezsensu życia, która sprawiało że nic mi się nie chciało robić w życiu, prócz grania w Gothica :D
- Odpuściłem sobie ogromne ilości frustracji i negatywnych emocji, co niesamowicie zmieniło moje codzienne, zwykłe samopoczucie. Teraz w zwyczajny, zwykły dzień czuje się o niebo lepiej, niż kiedyś w chwilach entuzjazmu :D
- Zmiany w samoocenie mają ogólny wpływ na całe życie, więc to jest też zupełnie inna jakość absolutnie wszystkiego - teraz pójście na rozmowę o pracę nie jest dramatem, bo wiem że mimo jeszcze różnych ograniczeń i lęków, które wciąż mam - jestem ogarniętym gościem, który ma dużo do zaoferowania, więc czuje się dużo pewniej i spokojniej.
- O szczęśliwym związku już nawet nie wspominam - gdybym spotkał tą samą osobę będąc tą ofiarą, to nie miałoby to najmniejszych szans powodzenia. Raz że byłem niedojrzałym gówniarzem, który kompletnie się nie nadawał do poważnych związków, to po drugie - przy tak pięknej, ciepłej, mądrej i wspaniałej kobiecie by mi wyszły te wszystkie kompleksy tak bardzo, że bym się chyba tylko zamknął w sobie.

Mógłbym tak jeszcze długo wymieniać, ale chyba z grubsza widać, że naprawdę było warto. Sposobów i metod na pracę nad sobą jest wiele, ważne żeby robić cokolwiek co przynosi realne efekty, żeby nie stać w miejscu i nieustannie piąć się w górę. To jest inwestycja, która się opłaca, szczególnie jak się jest młodym i ma się całe życie przed sobą.
 

Siekacz

Siekacz

Użytkownicy
posty139
Propsy274
  • Użytkownicy

Siekacz

walentynki
#55 2013-02-16, 13:03(Ostatnia zmiana: 2013-02-16, 13:12)
Cytuj
Podstawą mojej pracy były afirmacje, czyli praca nad ugruntowywaniem pozytywnych myśli w miejsce negatywnych bzdur, które się pokodowały w umyśle (jak się komuś całe życie powtarza np. że jest głupi, to ta osoba silnie się z tym utożsamia i się ogranicza, choć w rzeczywistości może mieć dużo większy potencjał umysłowy). Do tego medytowałem i stosowałem różne techniki oczyszczające z negatywnych emocji czy wyobrażeń w umyśle. Szczególnie polecam EFT - jest świetne na pracę z emocjami, można się tego samemu nauczyć z pdfów, które są na necie i samemu stosować w domu.

Na pewno jest to fajne rozwiązanie, możliwe że i najlepsze w twoim wypadku. Jednak osobiście z doświadczenia wiem, że opieranie sie na jakichkolwiek emocjach nie jest na dłuższa metę skuteczne. Chociaż widzę, że niektórzy pozytywnie myślący są ogółem fajnymi osobami i mają w sobie fajne wartości. Ja opieram wszystko na zwykłej dyscyplinie emocjonalnej, nie opisanej w żadnych kursach psychologicznych. Same dążenie do celu i pokonywanie własnych słabości, jest ciekawsze niż skupianie się na pozytywnych aspektach życia.

Cytuj
Luke, szkoda że morał takich wypowiedzi zostaje zazwyczaj spłycony i odebrany na sposób typu "nic na siłę, sama się znajdzie" co jest chuja prawdą, zwłaszcza jeśli ma się te powiedzmy 20 lat i przez ten czas życia nie udało się przyciągnąć zainteresowania ani jednej kobiety. O czymś to chyba świadczy i w tej sytuacji nie warto liczyć na cud, że nagle z nieba spadnie na nas ta odpowiednia. Oprócz pracy nad sobą o której wspomniałeś nie należy być również biernym jeśli chodzi o poznawanie kobiet. W tym również nie byłbym takim perfekcjonistą, ponieważ skupiając się na jakimś urojonym ideale może się w końcu okazać, że wcale nie są to cechy jakich pożądamy u kobiet lub paradoksalnie, taka kobieta będzie dla nas niedostępna właśnie z powodu braku doświadczenia w tworzeniu i nawiązywaniu relacji. Bardzo mało prawdopodobne, aby ktoś po kilkunastu latach stulejarstwa w jakiś magiczny sposób nagle znalazł tą jedyną a nawet jeśli to mało prawdopodobne, że taki związek przetrwa długo a zwłaszcza w konfrontacji z innymi osobami.

W sumie to lepsze niż ożenić się w wieku 22 lat i mieć dzieci, nie będąc zupełnie przygotowanym do życia.
Wydaje mi się że jednak lepiej wiedzieć co chce się mieć :P
 

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy
Cytuj
Jednak osobiście z doświadczenia wiem, że opieranie sie na jakichkolwiek emocjach nie jest na dłuższa metę skuteczne.
No nie jest, dlatego choćby to wspomniane EFT polega właśnie na uwalnianiu się od emocji, a nie tworzeniu sobie nowych. Afirmacje same w sobie też mogą być używane z różnym skutkiem - dużo ludzi sobie po prostu tworzy nowe, ładniejsze nakładki na stare, a to też nie jest dobre. Dlatego ja to wszystko łącze z medytacją i ogólnie rozwojem duchowym, gdzie coraz bardziej odkrywam siebie i jakiekolwiek emocje mają na mnie coraz mniejszy wpływ - a zamiast tego pojawia się cisza, spokój i luz. Nie potrzeba wtedy żadnej dyscypliny (która swoją drogą jest dużym, a niepotrzebnym tak naprawdę wysiłkiem), ale wymaga dobrego kontaktu z sobą i przede wszystkim zaufania do siebie, do swoich uczuć i decyzji.

Z tego co piszesz, to spotkałeś się raczej z dość typowym zjawiskiem w takich przypadkach, czyli landrynkowym pseudo optymizmem, niczym nie popartym. Znam te klimaty, sam nawet od czegoś podobnego zaczynałem, ale się ogarnąłem z czasem.

Cytuj
Same dążenie do celu i pokonywanie własnych słabości, jest ciekawsze niż skupianie się na pozytywnych aspektach życia.
A po co to rozgraniczać, skoro te dwie rzeczy się świetnie ze sobą uzupełniają? Koncentracja na pozytywach nie musi oznaczać przecież bierności i założenia "jest zajebiście, więc nie muszem nic robić" :D
 

Siekacz

Siekacz

Użytkownicy
posty139
Propsy274
  • Użytkownicy
Cytuj
Jednak osobiście z doświadczenia wiem, że opieranie sie na jakichkolwiek emocjach nie jest na dłuższa metę skuteczne.
No nie jest, dlatego choćby to wspomniane EFT polega właśnie na uwalnianiu się od emocji, a nie tworzeniu sobie nowych. Afirmacje same w sobie też mogą być używane z różnym skutkiem - dużo ludzi sobie po prostu tworzy nowe, ładniejsze nakładki na stare, a to też nie jest dobre. Dlatego ja to wszystko łącze z medytacją i ogólnie rozwojem duchowym, gdzie coraz bardziej odkrywam siebie i jakiekolwiek emocje mają na mnie coraz mniejszy wpływ - a zamiast tego pojawia się cisza, spokój i luz. Nie potrzeba wtedy żadnej dyscypliny (która swoją drogą jest dużym, a niepotrzebnym tak naprawdę wysiłkiem), ale wymaga dobrego kontaktu z sobą i przede wszystkim zaufania do siebie, do swoich uczuć i decyzji.

Z tego co piszesz, to spotkałeś się raczej z dość typowym zjawiskiem w takich przypadkach, czyli landrynkowym pseudo optymizmem, niczym nie popartym. Znam te klimaty, sam nawet od czegoś podobnego zaczynałem, ale się ogarnąłem z czasem.

Cytuj
Same dążenie do celu i pokonywanie własnych słabości, jest ciekawsze niż skupianie się na pozytywnych aspektach życia.
A po co to rozgraniczać, skoro te dwie rzeczy się świetnie ze sobą uzupełniają? Koncentracja na pozytywach nie musi oznaczać przecież bierności i założenia "jest zajebiście, więc nie muszem nic robić" :D


Interesujące. Pozwolisz że postaram sie wyciągnąć od Ciebie więcej.
Hipotetyczny przykład.
Gram w karty, wygrywam w te karty bo nie gram uczciwie. Wiem, że nie powinienem tak robić, chociaż to uwielbiam, przynosi mi duże pieniądze, jednak skupiam sie na czyms co nie ma przyszłości. Chce z tego zrezygnować.
W tym momencie jaka działa twoja technika?
 

Luke_Flamesword

Luke_Flamesword

Użytkownicy
posty188
Propsy402
  • Użytkownicy
Najpierw bym trzeba dojść do tego, czemu nie dostrzegasz ciekawszych i sensowniejszych możliwości zarabiania pieniędzy - czy to jest kwestia niedostrzegania perspektyw, niedoceniania swoich talentów, braku wiary w sukces czegoś, co chciałbyś zrobić, a nie masz odwagi czy jeszcze czegoś innego.

Jeśli chcesz zrezygnować z czegoś niekorzystnego do czego Twoja podświadomość jest mocno przywiązana, to z reguły trzeba jej wpierw pokazać inne, lepsze możliwości, dać jej coś w zamian. A w tym przypadku byłoby to odkrycie sensowniejszych dróg dostawania pieniędzy. Zdrową motywacją do zmiany powinno byś uświadomienie sobie, jak wiele ryzykujesz i możesz stracić, że warto zapewnić sobie i swoim bliskim bezpieczeństwo finansowe, nawet jeśli oznacza to mniejsze pieniądze i większy wysiłek w to włożony. No i oczywiście to, że masz jak każdy, kto nie jest upośledzony w jakiś sposób, możliwości zarabiania dużo większych pieniędzy, ale to może wymagać lat pracy nad prosperitą i zmianą różnych wyobrażeń, zanim zauważysz pewne możliwości i będzie gotowy z nich skorzystać.

Oczywiście to wszystko powinno się przeplatać z działaniem, na tyle na ile potrafisz na dany moment. Jeżeli jesteś ciężko uzależniony od hazardu, to może to wymagać wpierw trochę więcej pracy ze swoim umysłem, a jeżeli nie jest tak źle, to sama motywacja do zmian powinna wystarczy, aby się ogarnąć i zrezygnować z tego.
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

walentynki
#59 2013-02-16, 14:45(Ostatnia zmiana: 2013-02-16, 14:47)
przeczytane, idę zaruchać.
 


0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry