Też włączyłem sobie te znaki zapytania (grałem z wyłączonymi) i będę sobie w oczekiwaniu na Krew i wino oczyszczał mapki z nich co jest chyba jednym z filarów rozgrywki w W3, hehe. W Velen zostało mi ich jakieś 70, a na Skellige 90. Naturalnie nie zamierzam odwiedzać wszystkich, a traktuję to jako pretekst do gry, chociaż tak trochę smutno jeździć po świecie gry po zakończeniu głównego wątku. Wydaje się on jakiś taki pusty. Może też zarobię trochę kasy na tych śmieciach, które można znaleźć pod pytajnikami, bo mam tylko jakieś 6k. Nawet nie miałem okazji wypróbować tego zaklinania z Serc z kamienia. Większość kasy wydałem na tworzenie wszystkich rynsztunków wiedźmińskich. Kolejny raz Wiedźmina 3 będę przechodził już z włączonymi pytajnikami, więc z kasą nie powinno być problemu. Pierwsze przejście wiadomo, chciałem wczuć się w klimat, chłonąć fabułę, więc i pytajniki wyłączyłem by mnie nie rozpraszały. Jeśli coś znalazłem to dzięki własnej eksploracji.
A pamiętam, że kilka razy zostałem pokonany przez strażników za kradzież, z tego co mi wiadomo to za każdym razem gra zabiera 25% kasy, więc na tym też sporo straciłem. Swoją drogą to jest to idiotyczny patent. Albo robi się jakiś dobry system przestępstw i kar, albo nie wciska się go wcale. W poprzednich Wiedźminach można było dowolnie kraść wszystko jak leci i nikt nie reagował. W W3 jest w sumie podobnie, tylko w nielicznych przypadkach strażnicy albo żołnierze reagują, ale też nie zawsze. Najlepiej widać to w Białym Sadzie w obozie nilfgaardczyków. A na późniejszych terenach jakby twórcy zapomnieli o tym patencie, bo nie raz i nie dwa zabierałem loot ze skrzynek w jakichś obozach wojskowych i nikt nie reagował.