Pamiętam jak kiedyś przez jakiś czas (zanim mi się nie znudziło), podkreślałem w postach na czerwono orty. Później napisał do mnie na GG Xardas17 (którego posty nabrały koloru czerwonego

), że poda mnie do sądu, bo OBRAŻAM go i publicznie wyśmiewam jego "dysortografię".
Dysortografia - specyficzne zaburzenie w nauce pisania, objawiające się popełnianiem błędów ortograficznych pomimo znajomości zasad pisowni i odpowiedniej motywacji do poprawnego pisania. Dysortografia może być korygowana, jednak całkowite ustąpienie objawów występuje bardzo rzadko.
Znam kilku takich, którzy są dotknięci tym ciężkim zaburzeniem, i jestem przekonany, że jedyne prawdziwe zaburzenie jakie posiadają, to tępota umysłowa. Nie wierzę w coś takiego, żeby ktoś nie umiał się nauczyć kilku zasad, albo co lepsze (zgodnie z definicją którą przytoczyłem): POPEŁNIAŁ BŁĘDY, MIMO ICH ZNAJOMOŚCI :< :< :<
Biedactwo, chce napisać "który" przez ó, ale 'u' wpisuje się samo :<

Tym bardziej nie rozumiem tego, że idzie się kretynom na ustępstwo wymyślając jakieś zaświadczenia o niemożności pisania poprawnie. Równie dobrze mogliby wydawać zaświadczenia, że 'uczeń ma poważne zaburzenie, które mimo znajomości zasad, nie pozwala mu sprawnie mnożyć pisemnie'