Wytłumacz mi dlaczego na tych wszystkich piździdołkach tyle skurwysyńskich psów zrodzonych z kazzirodczych stosunków, które szczekają, ujadają, biegną i gryzą po nogach? nigdy nie mogłem tego pojąć.
Może to przez ogólne przeświadczenie, że zawsze ktoś coś może ukraść? Dodaj do tego znudzone babcie, których jedynym zajęciem jest śledzenie najnowszych uprowadzeń, oszustw i kradzieży w TV, ewentualnie plotkowanie.
Na wsi nie znajdziesz podwórka, gdzie nie ma psa, a jeśli ktoś zaczyna przesadzać, nie przypilnuje, nie uwiąże, to powstają watachy. Sąsiad ma na przykład 7 czy tam 8 pierdolonych szczurów-mieszańców, a przejście przez podwórko bez hałasu i co najmniej 3 stworzeń biegających pod nogami jest niemożliwe. Zupełnie przypadkiem nigdy nie idę tam w klapkach ;).