rower,
rower jest chujowy na wkurwienie. pół biedy, że jedziesz. bieda jest gdy mijasz to całe gówno, psie gówno, wkurwionych chamów w samochodach i ludzi na wsiach, których nie ma nawet na mapie. jak jadę normalnie to mam to w dupie, jednak w fazie wkurwienia każdy powód jest dobry z polskim robactwem na czele.
kiedyś byłem wkurwiony to rozwaliłem młotem ścianę aż wypadła furtyna ale zakładam, że nie możesz rozwalać młotem ścian także słuchaj. Gdy jestem wkurwiony to:
- śmieje się, szydzę z kościoła katolickiego bądź po prostu obrażam i gardzę. jest to dobre ponieważ nawet teraz, gdy to pisze to się śmieje, pomijając to że jestem najarany ale o tym zaraz.
- Śmieje się z głupoty tego narodu, głupich obyczajów, psich gówien, psiej wiary i syfu którego tu niemało.
- jaram. mówi się, że marihuana nie jest na takie stany dobra. mnie wyleczyła z depresji przez co nie muszę się już wkurwiać także whatever.