OTO KATOLIZM 109491 393

O temacie

Autor Zoom

Zaczęty 24.12.2009 roku

Wyświetleń 109491

Odpowiedzi 393

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#260 2010-01-02, 14:57(Ostatnia zmiana: 2010-01-02, 14:58)
Nie mam dzisiaj czasu aż do wieczoru, ale widzę, że inni podjęli już pałeczkę za mnie
Kyro, jeśli masz do czytania Gombrowicza, to weź jego Dzienniki z 1957-61.
Są tam takie zdania dotyczące nauki jako takiej, że spalisz jego dzieła  :lol2:  Z tego co mi wiadomo, totalnie nie wierzył w ideę diabła, zresztą sporo się tym zajmował, piekłem jako takim, z okazji pisania o Boskiej Komedii Dantego. A Bóg nie był mu potrzebny.

Cytuj
gdzie matka zna skład chemiczny patelni i termostatu, bez urazy no.
Moja jest po ekonomii, więc raczej nie zna  :)
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Kyro, jeśli masz do czytania Gombrowicza, to weź jego Dzienniki z 1957-61.
Nie mów mi co ja mam czytać. Mam do przeczytania Ferdydurke i nawet jeśli by mi ta lektura pasowała, to zwyczajnie mi się nie chce. Do matury muszę się przygotować z wielu innych dzieł (m. in. właśnie Asimov na ustną), poza tym faktycznie, po filozofię też muszę sięgnąć. Poczytaj Wellsa, fajny, ble ble ble.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#262 2010-01-02, 16:21(Ostatnia zmiana: 2010-01-02, 16:44)
Nie mów mi co ja mam czytać.
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa #msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa religia#msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa  oraz #msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa bóg#msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa  czy #msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa ateizm#msgote author=Kyroman link=topic=8192.msg76667#msg76667 date=1262445699]Nie mów mi co ja mam czytać.[/quote]
Nie musisz być taki opryskliwy.

Cytuj
Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

I całość:

Cytuj
Sartre wskazuje, że Kartezjusz przyznaje człowiekowi poznawanie prawdy, tylko dlatego i pod takim warunkiem, że Bóg ustalił relacje i sposób działania według określonych zasad esencji egzystencjalnych. Każdy człowiek, gdy jasno i wyraźnie dostrzega tego typu zasady i warunki, które na nią się składają, jest zobowiązany do jej stwierdzenia i potwierdzenia. Jest to prawda, przenikająca człowieka na wskroś. Bardzo podobnie przedstawia się sprawa z Dobrem, które widziane bardzo jasno i wyraźnie, powoduje działanie i jest tego nieuniknioną konsekwencją. Dzieje się tak, dlatego że Prawda i Dobro, uznane są przez Sartrea za byty.

Indywidualność i autonomiczność człowieka, Sartre dostrzega w zupełnie innym miejscu. Był przekonany, że Kartezjusz skrzywdził i ograniczył człowieka i jego niezależność. W wypadkach, kiedy człowiek ma do czynienia ze złem, nicością, krzywdą, błędem, wtedy jest on niezależny od Boga i jest wolny w konsekwencji. Bóg, który uważany jest za pełnię, nie ma możliwości kierowania nicością, jest to poza jego możliwościami. Człowiek, który jest bytem skończonym, ale również ograniczonym, może odwrócić się od Boga. Te cechy powodują obojętność, a w konsekwencji wolność człowieka. Wolność ta będzie odnosiła się tylko do tego, co człowiek nie zna, albo też zna, ale słabo. Człowiek jest wolny, tylko do tego momentu, kiedy może powiedzieć "nie".

Wolność, którą przedstawia Sartre, nie jest rozwijająca człowieka, ponieważ jest zaprzeczeniem. Jest ona nicością, złem, które nie może stworzyć idei, która jest bytem autentycznym. Człowiek staje się ograniczonym, poprzez niemożliwość stawienia oporu i powiedzenia Bogu "nie". Może on jedynie odrzucić i powiedzieć "nie" temu, co nie jest prawdą, temu co jest fałszem. "[?] mówi on nie, niebytowi". Natomiast wszystkiemu co jest i istnieje, człowiek mówi "tak". Nie zgadza się dodatkowo z Kartezjuszem, który głosi pogląd, iż człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy nie szuka swego Dobra, a także, kiedy nie zgłębia wiedzy. Taka wolność, zdaniem Sartrea, jest nieprawdziwa, fikcyjna i fałszywa. "Posługując się światłością przyrodzoną i nadprzyrodzoną, której im udziela, Bóg prowadzi ich za rękę ku Wiedzy i Cnocie, jaką dla nich wybrał. Pozostaje im jedynie dać się powodować: cała zasługa tego wznoszenia przypada Jemu. Ale wymykają mu się oni w tej mierze, w jakiej są nicością. Mogą w drodze puścić jego rękę i pogrążyć się w świecie grzechu i niebytu. I na odwrót, mogą oni oczywiście uniknąć Zła intelektualnego i moralnego, wystrzegać się, mieć się na baczności, zawieszać sądy, stawać tamę swym pragnieniom, powstrzymywać w porę czyny". Człowiek jest tutaj wolny dla zła i błędu, ale ograniczony i zniewolony przez dobro i prawdę.

Naprawdę wolny, niczym nie ograniczony i nie podlegający niczemu, jest tylko Bóg. To On w swojej wolności i dobroci, stworzył cały świat, łącznie z człowiekiem. Samo powstawanie nie jest niczym zdeterminowane, ale dzieje się w całkowitej wolności. Bóg jest twórcą, który stworzył Dobra i Prawdy, które są wieczne.

Tylko dlatego, że dobro jest dobrem, świat jest piękny, dwa plus dwa jest cztery i tak wymieniać można w nieskończoność, są to konsekwencje stwórczego działania Boga i jego wolnej woli. "Egzystencjalizm jest fundamentem Prawdy, a surowa konieczność objawiająca się w porządku prawd opiera się na absolutnej przypadkowości twórczej wolnej woli". I jeszcze dalej tak mówi: "Jego doskonałość nie skłania go do wybierania tego, co najlepsze, natomiast właśnie to, co on wybrał, na mocy jego wyboru jest absolutnie dobre". Bóg, którego Kartezjusz poznał i przedstawia, jest nie tylko Stwórcą, ale podczas stwarzania równocześnie poznaje, to co stworzył.

Sartre nie zgadza się z taką postawą, jaką wysunął Kartezjusz. Nawet więcej, uważa, że cechy, które Kartezjusz przypisał Bogu, tak naprawdę należą się tylko człowiekowi. Bóg jest bytem, który przez swoją wolną wolę ustala i decyduje o prawdach i zasadach. On też ma za zadanie utrzymanie w istnieniu tych prawd. Ludzka wolność jest przyczyną, postawienia granic dla wolności samego Boga. Aby mogła istnieć jakaś prawda, nie wystarczy tutaj sama wola Boga, która jest konieczna, ale również, decyzja i zgoda samego człowieka, która również w tym miejscu jest niezbędna. W związku z tym, Sartre tak mówi: "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".

Cytuj
Sartre uważa, że w rzeczywistości to, co przyznane zostało przez Kartezjusza Bogu, należy do człowieka. Bóg własną wolą ustala wartości i prawdy. On też ją podtrzymuje. Wolność ludzi stwarza granice jedynie wolności Boga. Aby istniała prawda musi ją chcieć moc Boża oraz przyjąć i zatwierdzić wolność ludzka. Dlatego też Sartre powiedział "Egzystencjalizm i wolność to podstawowe zasady bytu".


Cytuj
Nauczano mnie Historii Świętej, Ewangelii, katechizmu, ale nie dawano mi środków do zdobycia wiary; w rezultacie zrodził się bezład, który stał się moim ładem indywidualnym.

    * Źródło: Słowa (fr. Les mots), 1964


Na angielskiej wiki oraz http://plato.stanford.edu/entries/sartre/ Nie ma słowa .
Zresztą, kwestia wiary Sartre to cholernie wielowątkowa rzecz.

Kolejny Francuz, Claude Lévi-Strauss.
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Ehh...

Kwestia pierwsza: najeżdżasz na Wikipedię, że jest ble, że jest w niej pełno kłamstw, niesprawdzonych informacji, a każdy może sobie dopisać co chce. Natomiast Twoim rzetelnym źródłem jest strona bryk.pl, tekstem od autora, o którym nic nie wiadomo, oprócz tego że ma 31 lat i jest z małopolskiego. Żadnych referencji, żadnych odwołań do źródeł. Kilka cytatów z samego Satrego, reszta to wesoła twórczość własna. Mógłbyś zarzucić jakimś konkretniejszym źródłem, najlepiej tekstem napisanym przez samego Satre? Bryk, niestety, wydaje mi się w tej dyskusji kpiną z Twojej strony.

Kwestia druga: no i? Na razie wychodzi na to, że Sartre był onanistycznym teologiem, żyjącym we własnym baśniowym świecie, w którym odwieczne Dobro walczy z odwiecznymi Siłami Zła, dokładnie jak u naszych forumowych designerów.

Kwestia trzecia: tak sobie to czytam i tak sobie myślę... Nie wydaje Ci się to zwykłym, bezpodstawnym pierdoleniem? Sartre i inni wymyślają swoje bajeczki, bo uważają, że tak a tak byłoby fajniej. O wspomnianym tutaj Pięknie i Dobru sporo więcej mógłby powiedzieć chociażby Dan Dennett, a do tego byłoby to o wiele bliższe prawdy, bo on, zamiast wymyślać wszystko na zasadach myślenia życzeniowego, raczej stara się opierać wszystko na rzeczowych badaniach.

Podsumowując: jeśli to, co Specjalista z Bryka napisał, jest prawdą, to znaczy, że w tej dyskusji Sartrego nawet nie powinieneś przytaczać, bo to tak jakby powiedzieć: patrzcie, papież jest wierzący, to musi coś znaczyć! Teologii daleko do nauki. Już ufologia jest lepsza.

Zaczynam wątpić w jakikolwiek sens filozofii, szczególnie, jeśli ma to tak wyglądać.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#264 2010-01-02, 17:23(Ostatnia zmiana: 2010-01-02, 19:26)
Cytuj
Kwestia pierwsza: najeżdżasz na Wikipedię, że jest ble, że jest w niej pełno kłamstw, niesprawdzonych informacji, a każdy może sobie dopisać co chce. Natomiast Twoim rzetelnym źródłem jest strona bryk.pl, tekstem od autora, o którym nic nie wiadomo, oprócz tego że ma 31 lat i jest z małopolskiego. Żadnych referencji, żadnych odwołań do źródeł. Kilka cytatów z samego Satrego, reszta to wesoła twórczość własna. Mógłbyś zarzucić jakimś konkretniejszym źródłem, najlepiej tekstem napisanym przez samego Satre? Bryk, niestety, wydaje mi się w tej dyskusji kpiną z Twojej strony.

Pierwszy cytat z mojej wypowiedzi całej to dobry skrót całości.
Ponadto, rzuciłem link do http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanford_%28Kalifornia%29, czyli do bardzo prestiżowej uczelni. Oraz do angielskiej wiki o Sartre.
Cytuj
Kwestia druga: no i? Na razie wychodzi na to, że Sartre był onanistycznym teologiem, żyjącym we własnym baśniowym świecie, w którym odwieczne Dobro walczy z odwiecznymi Siłami Zła, dokładnie jak u naszych forumowych designerów.

Nie. Nic nie wiesz. W tej filozofii nie ma Dobro vs Zło. Nie ma.
Masz z wiki nawet:

Istnieją przynajmniej cztery motywy egzystencjalizmu:

    * Motyw humanizmu ? człowiek jako motyw istnienia;
    * Motyw infinityzmu ? człowiek skończony styka się w życiu z nieskończonością;
    * Motyw tragizmu ? istnienie człowieka jest wypełnione grozą i troską;
    * Motyw pesymizmu ? człowieka otacza nicość;

 Wspólne motywy egzystencjalizmu

    * poczucie wiecznej niedoskonałości natury ludzkiej
    * poczucie tragicznej samotności człowieka wobec Boga lub ogromu czasu i przestrzeni
    * problematyka metafizyczna ? dążenie do zbawienia, lub osiągnięcia całkowitej wolności poprzez spokój wewnętrzny.

Poza tym, uważasz, że Dostojewski, Kawka, Nietzsche sprowadzali swoje książki do walki dobra ze złem? Czy ty w ogóle wiesz, o czym mówisz? Gdzie w Procesie czy w Zbrodni i Karze, czyli w czymś, co powinieneś znać ze szkoły, masz taki motyw? Może jeszcze masz tam w Zbrodni klasyczną metanoję?  :P  
Poza tym, onanistycznym teologom nie daje się Nobla i nie uważa się ich za czołowych filozofów XX wieku, ba, świata. I nie był teologiem. Bóg był mało ważny...

Cytuj
Kwestia trzecia: tak sobie to czytam i tak sobie myślę... Nie wydaje Ci się to zwykłym, bezpodstawnym pierdoleniem? Sartre i inni wymyślają swoje bajeczki, bo uważają, że tak a tak byłoby fajniej. O wspomnianym tutaj Pięknie i Dobru sporo więcej mógłby powiedzieć chociażby Dan Dennett, a do tego byłoby to o wiele bliższe prawdy, bo on, zamiast wymyślać wszystko na zasadach myślenia życzeniowego, raczej stara się opierać wszystko na rzeczowych badaniach.

Dlatego też można powiedzieć, że Sartre to przeciwieństwo heglizmu. Przeczytaj sobie Gombrowicza... mimo 'bajkowości' dzisiaj jesteśmy zgodni, że jego książki biją na głowę realizmem większość powieści.
Sartre nawet nie mówi, że Bóg jest dobry. Jego poglądy dobrze ilustruje przykład partii szachów, gdzie można wygrać, przegrać, albo zremisować. A co, jeśli nie chcę zacząć tej partii?

Cytuj
Podsumowując: jeśli to, co Specjalista z Bryka napisał, jest prawdą, to znaczy, że w tej dyskusji Sartrego nawet nie powinieneś przytaczać, bo to tak jakby powiedzieć: patrzcie, papież jest wierzący, to musi coś znaczyć! Teologii daleko do nauki. Już ufologia jest lepsza.
Nie, ten skrócik z filozofii Sartrego miał tylko pokazać, że było możliwe dosyć, że Sartre jednak pogodził się z Bogiem.

Cytuj
Zaczynam wątpić w jakikolwiek sens filozofii, szczególnie, jeśli ma to tak wyglądać.

No cóż, filozofia zawsze się dzieliła na nurty wierzące, że jest coś poza fizyką, chemią i matematyką i te twierdzące, że nie istnieje nic ponad.
Tak jak u Gombrowicza kościół międzyludzki, nie z Boga, a z ludzi tworzony.
Uważał, że jeśli ktoś ma władzę, na przykład na wojnie każe iść setce ludzi na śmierć, to ma coś z tej boskości.
A Sartre pisał, że każdy człowiek XX wieku dąży do bycia Bogiem, pewne pasywne, fundamentalne dążenie.
Btw, pisałeś, że interesuje cię tylko, czy kwestia wiary tego człowieka.
Ok, Sartre jest dziwny i skrótowo wyjaśniony, może wydawać się dziwakiem.
Claude Lévi-Strauss, bardzo znany, twórca bardzo konkretnego strukturalizmu, jego niedawna śmierć odbiła się echem po świecie.
Naukowiec, i to ceniony. Nie tylko pisarz i filozof.

Btw, nazywanie Sartre światłym teologiem to bzdura, przecież był w egzystencjalizmie ateistycznym.
I każdy, komu byś to powiedział, wyśmiałby cię. Nie wiem, czy przesadą byłoby stwierdzenie, że mniej lubił ideę Boga niż Ty.
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Pierwszy cytat z mojej wypowiedzi całej to dobry skrót całości.
Może i dobry, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że Ty odrzucasz Wikipedię, bo kłamie i ble ble, natomiast Bryka uznajesz za dobre źródło, bo zgadza się z tym co Ty myślisz i już. To zwykła hipokryzja. Nie obchodzi mnie, czy to co jest na Bryku jest prawdą, a na Wiki nieprawdą - obchodzi mnie, jak Ty to uargumentujesz, nie zaplątując się i nie musząc przyznawać mi w tej kwestii racji.
Nie. Nic nie wiesz. W tej filozofii nie ma Dobro vs Zło. Nie ma.
Przeczytałem te Twoje cytaty i w nich co chwilę jest Dobro i Zło. Słyszałeś o Darwinowskiej Dziwnej Inwersji w sensie kulturowym? Poczytaj. Wynika z niej, że zarówno Dobro, jak i Zło nie istnieją, a więc wszystkie rozważania wielkich metafizyków idą się paść.
Istnieją przynajmniej cztery motywy egzystencjalizmu:

    * Motyw humanizmu ? człowiek jako motyw istnienia;
    * Motyw infinityzmu ? człowiek skończony styka się w życiu z nieskończonością;
    * Motyw tragizmu ? istnienie człowieka jest wypełnione grozą i troską;
    * Motyw pesymizmu ? człowieka otacza nicość;

 Wspólne motywy egzystencjalizmu

    * poczucie wiecznej niedoskonałości natury ludzkiej
    * poczucie tragicznej samotności człowieka wobec Boga lub ogromu czasu i przestrzeni
    * problematyka metafizyczna ? dążenie do zbawienia, lub osiągnięcia całkowitej wolności poprzez spokój wewnętrzny.
I co mnie to obchodzi? Na maturę ustną mogę sobie wybrać motyw drzewa, motyw ogrodu, motyw wędrówki, motyw buntu, motyw boga, motyw Maryi itp. Komuś może się to wydać ciekawe, ja to uważam za jałowe. Tak samo jak Twój egzystencjalizm. To nie jest nauka tylko bajanie. Nie rozwija, nie daje wiedzy, nie daje rozumu. Każe tylko powtarzać bajki po innych.
Poza tym, uważasz, że Dostojewski, Kawka, Nietzsche sprowadzali swoje książki do walki dobra ze złem?
Nie czytałem żadnego dzieła żadnego z tych panów. Ale fakt faktem, Dostojewskiego nie lubię, bo tak i już.
Poza tym, onanistycznym teologom nie daje się Nobla i nie uważa się ich za czołowych filozofów XX wieku, ba, świata. I nie był teologiem. Bóg był mało ważny...
Czyli opcje są dwie:
- albo Sartre był chorym psychicznie teologiem, który snuł swoje baśnie o bogu i nic innego nie robił,
- albo Pan Specjalista z bryka jest tym rzeczonym onanistą który nawtykał do filozofii Sartre swoje bajki o bogu.
Jego poglądy dobrze ilustruje przykład partii szachów, gdzie można wygrać, przegrać, albo zremisować. A co, jeśli nie chcę zacząć tej partii?
To nie masz poglądów?
Nie, ten skrócik z filozofii Sartrego miał tylko pokazać, że było możliwe dosyć, że Sartre jednak pogodził się z Bogiem.
No możliwe. Ale jednocześnie ten skrócik z filozofii powoduje, że Sartre wypada z dyskusji, bo mowa była o naukowcach, a nie o metafizykach, żyjących we własnym świecie. Nobla dostał za autobiografię. Czy autobiografia jest dziełem stricte filozoficznym?
No cóż, filozofia zawsze się dzieliła na nurty wierzące, że jest coś poza fizyką, chemią i matematyką i te twierdzące, że nie istnieje nic ponad.
I te pierwsze wydają mi się bzdurne i głupie.
Btw, pisałeś, że interesuje cię tylko, czy kwestia wiary tego człowieka.
Ok, Sartre jest dziwny i skrótowo wyjaśniony, może wydawać się dziwakiem.
No był dziwny. Interesuje mnie, czy kwestia wiary tego człowieka?
Claude Lévi-Strauss, bardzo znany, twórca bardzo konkretnego strukturalizmu, jego niedawna śmierć odbiła się echem po świecie.
Naukowiec, i to ceniony. Nie tylko pisarz i filozof.
Antropolog. Nie biolog, chemik, fizyk czy astronom. Też się nawrócił na łożu śmierci?

-------

Może porozmawiamy o mikrochimeryźmie u marmozet? Wydaje mi się to o wiele ciekawszym tematem.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Tomek

Tomek

Użytkownicy
Kapitan Rob
posty2181
Propsy2189
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Kapitan Rob
Koziek, małe pytanie. Po co ciągniesz tą dyskusję, chociaż Kyro ciągle obala Twoje teorie? Na prawdę nie masz już nic lepszego do roboty?
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#267 2010-01-02, 18:40(Ostatnia zmiana: 2010-01-02, 19:31)
Cytuj
Może i dobry, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że Ty odrzucasz Wikipedię, bo kłamie i ble ble, natomiast Bryka uznajesz za dobre źródło, bo zgadza się z tym co Ty myślisz i już. To zwykła hipokryzja. Nie obchodzi mnie, czy to co jest na Bryku jest prawdą, a na Wiki nieprawdą - obchodzi mnie, jak Ty to uargumentujesz, nie zaplątując się i nie musząc przyznawać mi w tej kwestii racji.
Nie odrzucam wikipedii, tylko piszę, że omówiła zagadnienie tak skrótowo, że ktoś nie zaznajomionego z tematem jest fałszywa. Źródło z Bryka omawia założenia i filozofię Sartre, z której wynika, że było takie pojęcia jak Bóg.
Negowałeś, że Sartre nie był takim ateistą jak Ty.
'Pogodzenie z Bogiem' nie musi nawet oznaczać przejścia na teizm.
Cytuj
Przeczytałem te Twoje cytaty i w nich co chwilę jest Dobro i Zło. Słyszałeś o Darwinowskiej Dziwnej Inwersji w sensie kulturowym? Poczytaj. Wynika z niej, że zarówno Dobro, jak i Zło nie istnieją, a więc wszystkie rozważania wielkich metafizyków idą się paść.
To, że akcja powieści dzieje się w lesie, nie musi znaczyć, że książka traktuje o drzewach. Dobro i Zło są mało ważne, tak jak Bóg. Są funkcjonalne, są obok, nie są wynikiem.
Cytuj
I co mnie to obchodzi? Na maturę ustną mogę sobie wybrać motyw drzewa, motyw ogrodu, motyw wędrówki, motyw buntu, motyw boga, motyw Maryi itp. Komuś może się to wydać ciekawe, ja to uważam za jałowe. Tak samo jak Twój egzystencjalizm. To nie jest nauka tylko bajanie. Nie rozwija, nie daje wiedzy, nie daje rozumu. Każe tylko powtarzać bajki po innych.
Nie chcę od ciebie, żebyś mi tu pisał wypracować, tylko pojął motywy w związku z ich prawdziwością.
Zarówno sztuka, jak ojczyzna, nauka, motywy, filozofie. same przez się niewiele znaczą. Znaczą one bardzo wiele, gdy człowiek, poprzez nie wiąże się z istotnymi, najgłębszymi wartościami bytu.
Cytuj
Nie czytałem żadnego dzieła żadnego z tych panów. Ale fakt faktem, Dostojewskiego nie lubię, bo tak i już.
Kafkę będziesz musiał... chyba. Ale odpowiedz mi na moje pytanie, czy Dostojewski pisał o walce dobra ze złem, czy o czymś głębszym?
Cytuj
Czyli opcje są dwie:
- albo Sartre był chorym psychicznie teologiem, który snuł swoje baśnie o bogu i nic innego nie robił,
- albo Pan Specjalista z bryka jest tym rzeczonym onanistą który nawtykał do filozofii Sartre swoje bajki o bogu.
Błędna, aprioryczna synteza. Dalej nic nie rozumiesz. Chociaż nie, dobrze wiem, że jeśli Sartre dopuszczał możliwość istnienia Boga, to ty uznasz go za debila. Tak jak uznajesz wszystkich wierzących. W tej kropli odbijają się całe twoje poglądy. Stąd też ostre reakcje Buły i innych na Ciebie. Kiepsko chowasz tę nienawiść (dobre słowo, czy za mocne?).
Cytuj
To nie masz poglądów?
Ja pierdolę, weź coś na wzmocnienie, łyknij jakiś biovital  :D  
Ocb, że chodzi o relacje z Bogiem, gdzie jeden gracz to Ty, drugi to Bóg. Zwycięstwo - niebo, przegrana - piekło, remis - czyściec. A co, jeśli człowiek nie chce grać? I tu jeden z problemów, że... musi. Wszystkiemu, co go spotyka, musi powiedzieć "tak".
Cytuj
No możliwe. Ale jednocześnie ten skrócik z filozofii powoduje, że Sartre wypada z dyskusji, bo mowa była o naukowcach, a nie o metafizykach, żyjących we własnym świecie. Nobla dostał za autobiografię.
Jednak jego poglądy zjednały mu większość ludzi i sławę. Zabawne, chyba mogę stwierdzić, że go nie rozumiesz. Wtedy jest logiczne, że go nie cierpisz.
Cytuj
Czy autobiografia jest dziełem stricte filozoficznym?
Jeśli poprzez jej pryzmat dokonuje obserwacji...
Cytuj
I te pierwsze wydają mi się bzdurne i głupie.
To już zauważyłem.
No był dziwny. Interesuje mnie, czy kwestia wiary tego człowieka?Tfu. Czy był wierzący/czy się nawrócił itd.

Cytuj
Antropolog. Nie biolog, chemik, fizyk czy astronom. Też się nawrócił na łożu śmierci?
Jeśli sugerujesz, że antropologia to nie nauka, to muszę stwierdzić, że jesteś debilem. Poza tym jego wiedza z tych dziedzin, które wymieniałeś, była po prostu naukowa. Nie, nie na łożu. Po prostu był.
Może porozmawiamy o mikrochimeryźmie u marmozet? Wydaje mi się to o wiele ciekawszym tematem.Dla kogo? Dla takich pseudonaukowców, których podstawową wykładnią jest wikipedia?
Człowieka, który gardzi wszelkimi naukami humanistycznymi?
Czytelnika, który szuka racjonalizmu w fantastyce?
Fanatyka tautologii ateistycznej?
Kogoś, kto próbuje być szczęśliwszym niż lepszym?
Jeszcze może wierzysz w możliwość mariażu Nauki ze Sztuką? Poeta doskonale wie, że naukowiec zdusi w uścisku. Nauka jest Bestią.
Sztuka, ba, nawet Religia, obronią człowieczy kształt. Wiesz, Sartre był na tyle przyjemny, że nie musiał być pożyteczny. Ty zaś chcesz być na tyle pożyteczny, by nie musieć przynosić żadnej przyjemności.

Twoje poglądy są zbliżone do Marksa i za chwilę tobie też się wymknie, że Sztuka (z Religią już to zrobiłeś) jest wrogiem dla ciebie. Właściwie to Sztuka, niedoceniona przez ciebie, jest w stanie zrobić wszystko, czego twój racjonalizm nie jest w stanie. A jeśli zajmujesz się Dziełami, to tylko dlatego, że Szkoła Ci kazała. Mój drogi, artysta chce być sobą, ty zaś, jako naukowiec, nie. Zaraz rozpłyniesz się w swej obiektywnej prawdzie, zaraz, kiedy przytoczę ci innych geniuszów, filozofie, formy... ty to przeżyjesz naukowo, racjonalnie, czyli bez żadnego cierpienia, bez rozterek, bez żadnych przeżyć. Z tego powodu nigdy się nie dogadamy, a jedynym godnym dla Ciebie teologiem będzie naukowiec badający możliwości istnienia Boga. W imię Postępu! Prawdy! Moralności! Sprawiedliwości! Uświadamiania! Oświecania!
Racji Ci nie brakuje, właściwie zasypałeś mnie nimi, tu masz plus. Ale cóż mogę, ja, tylko z moimi interpretacjami, z moją osobistą sztuką, tylko ja - przeciw strukturze budowanej przez wieki na zasadzie sztafety? Zostaw te biegi na olimpiadę! Cóż mogę sam przeciw milionom naukowych umysłów, wszystkie zaś są podporządkowane kładzeniu cegiełek i funkcjonowaniu, są funkcjonariuszami społeczno-ateistycznymi, a każdy na dodatek ma wiedzę fragmentaryczną? Że są lekarzami, którym nieudana operacja nie niszczy apetytu do śniadania? Ponawiam: artystyczna lepszość ponad naukową szczęśliwością.

Ogrodnik, jesteś stronniczym idiotą, który nawet nie zauważył, że w kwestii Sartre 'zwyciężyłem'.
Twierdzić, kto obala czyje teorie, możesz podczas kłótni rodzinnej. Nie wpędzaj mózgojadów w anoreksję.
Btw, śmiesznie to wygląda kiedy jeden drugiemu maśli i vice versa. Postaraj się przynajmniej w miarę obiektywnie spojrzeć na swoje dzieła.

Sponsorem była literka k jak kompromis.
 

Thoro

Thoro

The Modders
Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
posty3323
Propsy3560
Profesjabrak
  • The Modders
  • Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym władzy warszawskiej zwanej dla zmylenia przeciwnika polską
ja pierdole że wam się chce  :D
 

Tomek

Tomek

Użytkownicy
Kapitan Rob
posty2181
Propsy2189
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Kapitan Rob
Cytuj
Ogrodnik, jesteś stronniczym idiotą, który nawet nie zauważył, że w kwestii Sartre 'zwyciężyłem'.
Twierdzić, kto obala czyje teorie, możesz podczas kłótni rodzinnej. Nie wpędzaj mózgojadów w anoreksję.
Btw, śmiesznie to wygląda kiedy jeden drugiemu maśli i vice versa. Postaraj się przynajmniej w miarę obiektywnie spojrzeć na swoje dzieła.
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Dziękuje, naprawdę bardzo mi miło. Jeszcze ten obrazek na #msgote author=Ogrodnik link=topic=8192.msg76781#msg76781 date=1262460667][/quote]

Dziękuje, naprawdę bardzo mi miło. Jeszcze ten obrazek na końcu zdania#msgote author=Ogrodnik link=topic=8192.msg76781#msg76781 date=1262460667][/quote]

Dziękuje, naprawdę bardzo mi miło. Jeszcze ten obrazek na  wyrażający twoje niezadowolenie, jesteś naprawdę wyrazistą postacią.
 

Tomek

Tomek

Użytkownicy
Kapitan Rob
posty2181
Propsy2189
ProfesjaNierób
  • Użytkownicy
  • Kapitan Rob
Nie musisz dziękować, naprawdę.
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy
To nie jest forum "młodych talentów próbujących być doktorem hałsem". Idź sobie z tym gdzie indziej, ok?
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Nie odrzucam wikipedii, tylko piszę, że omówiła zagadnienie tak skrótowo, że ktoś nie zaznajomionego z tematem jest fałszywa. Źródło z Bryka omawia założenia i filozofię Sartre, z której wynika, że było takie pojęcia jak Bóg.
No OK. Udowodniłeś to, że filozofia Sartrego była na tyle... jakaś tam, że możliwe jest, że nawrócił się na łożu śmierci. Odnośnie zaś samego zagadnienia, czy faktycznie się nawrócił, nie powiedziałeś nic. Dla porównania: przypuśćmy, że w Mgławicy Oriona obserwujemy duże stężenie węgla oraz tlenu. Czy to oznacza, że faktycznie istnieje tam planeta o masie 1,1 mas Ziemi, temperaturze powierzchni w zakresie od -20 do +40 stopni Celsjusza, a na niej cywilizacja, która porusza się prawostronnie lewitującymi pojazdami na propan-butan? Nie. Owszem, może istnieć, ale odpowiedź, czy istnieje, możemy wysnuć dopiero z bezpośrednich badań samej planety czy cywilizacji, a nie z jakichś tam szczątkowych pomiarów stężeń pierwiastków w mgławicy. Tak więc, Ty, jeśli chcesz tu cokolwiek udowodnić, zajmij się tym, o czym była mowa - czyli pogodzeniem Sartre z bogiem, a nie jakąś otoczką. Otoczka to tylko dodatek, a nie sedno sprawy.

Poza tym, nazwisko Sartre rzuciłeś jako argument "ateista, który się nawrócił". Jeśli faktycznie brać pod uwagę tekst z Bryka, to z niego jasno wynika, że Sartre nie był ateistą, a więc Twój argument odpada. Jeśli zaś tekst z Bryka pominiemy jako przekolorowany (cały czas powtarzasz, że bóg miał w jego poglądach marginalne znaczenie, a w tym tekście jest o nim cały czas!), to Sartre nadal pozostaje ateistą, który się nie nawrócił. Jeśli więc chcesz cokolwiek udowodnić, to musisz się zdecydować, czy bierzesz dane źródła pod uwagę, a nie wybierać z nich tylko tego, co Ci pasuje. A jak się okazuje, raz Ci pasuje mówić, że Sartre miał w swoich poglądach często pojawiający się wątek boga (kiedy chcesz udowodnić, że mógł się nawrócić), a raz Ci pasuje mówić, że tego boga praktycznie tam nie było, bo Sartre był ateistą. Bądź konsekwentny. Opcje są dwie: albo Sartre nie był ateistą i nie miał po co się nawracać, albo był ateistą i się nie nawrócił. Nie zgadzasz się? To w końcu to uargumentuj, ale nie zaprzeczając samemu sobie.

Negowałeś, że Sartre nie był takim ateistą jak Ty.
Co, gdzie? O czym mowa?
#msgote author=koziek link=topic=8192.msg76739#msg76739 date=1262466372]Nie odrzucam wikipedii, tylko piszę, że omówiła zagadnienie tak skrótowo, że ktoś nie zaznajomionego z tematem jest fałszywa. Źródło z Bryka omawia założenia i filozofię Sartre, z której wynika, że było takie pojęcia jak Bóg.
No OK. Udowodniłeś to, że filozofia Sartrego była na tyle... jakaś tam, że możliwe jest, że nawrócił się na łożu śmierci. Odnośnie zaś samego zagadnienia, czy faktycznie się nawrócił, nie powiedziałeś nic. Dla porównania: przypuśćmy, że w Mgławicy Oriona obserwujemy duże stężenie węgla oraz tlenu. Czy to oznacza, że faktycznie istnieje tam planeta o masie 1,1 mas Ziemi, temperaturze powierzchni w zakresie od -20 do +40 stopni Celsjusza, a na niej cywilizacja, która porusza się prawostronnie lewitującymi pojazdami na propan-butan? Nie. Owszem, może istnieć, ale odpowiedź, czy istnieje, możemy wysnuć dopiero z bezpośrednich badań samej planety czy cywilizacji, a nie z jakichś tam szczątkowych pomiarów stężeń pierwiastków w mgławicy. Tak więc, Ty, jeśli chcesz tu cokolwiek udowodnić, zajmij się tym, o czym była mowa - czyli pogodzeniem Sartre z bogiem, a nie jakąś otoczką. Otoczka to tylko dodatek, a nie sedno sprawy.

Poza tym, nazwisko Sartre rzuciłeś jako argument "ateista, który się nawrócił". Jeśli faktycznie brać pod uwagę tekst z Bryka, to z niego jasno wynika, że Sartre nie był ateistą, a więc Twój argument odpada. Jeśli zaś tekst z Bryka pominiemy jako przekolorowany (cały czas powtarzasz, że bóg miał w jego poglądach marginalne znaczenie, a w tym tekście jest o nim cały czas!), to Sartre nadal pozostaje ateistą, który się nie nawrócił. Jeśli więc chcesz cokolwiek udowodnić, to musisz się zdecydować, czy bierzesz dane źródła pod uwagę, a nie wybierać z nich tylko tego, co Ci pasuje. A jak się okazuje, raz Ci pasuje mówić, że Sartre miał w swoich poglądach często pojawiający się wątek boga (kiedy chcesz udowodnić, że mógł się nawrócić), a raz Ci pasuje mówić, że tego boga praktycznie tam nie było, bo Sartre był ateistą. Bądź konsekwentny. Opcje są dwie: albo Sartre nie był ateistą i nie miał po co się nawracać, albo był ateistą i się nie nawrócił. Nie zgadzasz się? To w końcu to uargumentuj, ale nie zaprzeczając samemu sobie.

Negowałeś, że Sartre nie był takim ateistą jak Ty.
Co, gdzie? O czym mowa?
Pogodzenie z Bogiem#msgote author=koziek link=topic=8192.msg76739#msg76739 date=1262466372]Nie odrzucam wikipedii, tylko piszę, że omówiła zagadnienie tak skrótowo, że ktoś nie zaznajomionego z tematem jest fałszywa. Źródło z Bryka omawia założenia i filozofię Sartre, z której wynika, że było takie pojęcia jak Bóg.
No OK. Udowodniłeś to, że filozofia Sartrego była na tyle... jakaś tam, że możliwe jest, że nawrócił się na łożu śmierci. Odnośnie zaś samego zagadnienia, czy faktycznie się nawrócił, nie powiedziałeś nic. Dla porównania: przypuśćmy, że w Mgławicy Oriona obserwujemy duże stężenie węgla oraz tlenu. Czy to oznacza, że faktycznie istnieje tam planeta o masie 1,1 mas Ziemi, temperaturze powierzchni w zakresie od -20 do +40 stopni Celsjusza, a na niej cywilizacja, która porusza się prawostronnie lewitującymi pojazdami na propan-butan? Nie. Owszem, może istnieć, ale odpowiedź, czy istnieje, możemy wysnuć dopiero z bezpośrednich badań samej planety czy cywilizacji, a nie z jakichś tam szczątkowych pomiarów stężeń pierwiastków w mgławicy. Tak więc, Ty, jeśli chcesz tu cokolwiek udowodnić, zajmij się tym, o czym była mowa - czyli pogodzeniem Sartre z bogiem, a nie jakąś otoczką. Otoczka to tylko dodatek, a nie sedno sprawy.

Poza tym, nazwisko Sartre rzuciłeś jako argument "ateista, który się nawrócił". Jeśli faktycznie brać pod uwagę tekst z Bryka, to z niego jasno wynika, że Sartre nie był ateistą, a więc Twój argument odpada. Jeśli zaś tekst z Bryka pominiemy jako przekolorowany (cały czas powtarzasz, że bóg miał w jego poglądach marginalne znaczenie, a w tym tekście jest o nim cały czas!), to Sartre nadal pozostaje ateistą, który się nie nawrócił. Jeśli więc chcesz cokolwiek udowodnić, to musisz się zdecydować, czy bierzesz dane źródła pod uwagę, a nie wybierać z nich tylko tego, co Ci pasuje. A jak się okazuje, raz Ci pasuje mówić, że Sartre miał w swoich poglądach często pojawiający się wątek boga (kiedy chcesz udowodnić, że mógł się nawrócić), a raz Ci pasuje mówić, że tego boga praktycznie tam nie było, bo Sartre był ateistą. Bądź konsekwentny. Opcje są dwie: albo Sartre nie był ateistą i nie miał po co się nawracać, albo był ateistą i się nie nawrócił. Nie zgadzasz się? To w końcu to uargumentuj, ale nie zaprzeczając samemu sobie.

Negowałeś, że Sartre nie był takim ateistą jak Ty.
Co, gdzie? O czym mowa?
nie musi nawet oznaczać przejścia na teizm.
A co oznacza, jeśli nie teizm?
To, że akcja powieści dzieje się w lesie, nie musi znaczyć, że książka traktuje o drzewach. Dobro i Zło są mało ważne, tak jak Bóg. Są funkcjonalne, są obok, nie są wynikiem.
Czyli co w końcu jest ważne i dlaczego to Ty decydujesz, co jest ważne, a co nie?
Ale odpowiedz mi na moje pytanie, czy Dostojewski pisał o walce dobra ze złem, czy o czymś głębszym?
Dostojewski, w skrócie, stworzył postać ateisty-mordercy, który niezależnie od tego, jak inteligentny by był, to i tak jest zły, bo jest ateistą, oraz postać dziwki-chrześcijanki, która niezależnie od tego, jak bardzo by się puszczała, to i tak jest dobra. Dał tym samym mojej polonistce doskonałą okazję do poparcia swojego katolickiego onanizmu. Pozwolę sobie zacytować:
Ona: "Krzysiek, powiedz mi, czy Sonia była dobra czy zła?"
Ja: "No, puszczała się na prawo i lewo, ale nooooooo! Modliła się do Boga, więc na pewno była dobra!"
Ona: "Tak, dobrze!"
O dziwo była chyba jedyną osobą w klasie, która nie załapała ironii. Ja dziękuję za takie lekcje. Nie tykam się tego gówna.

Ocb, że chodzi o relacje z Bogiem, gdzie jeden gracz to Ty, drugi to Bóg. Zwycięstwo - niebo, przegrana - piekło, remis - czyściec. A co, jeśli człowiek nie chce grać? I tu jeden z problemów, że... musi. Wszystkiemu, co go spotyka, musi powiedzieć "tak".
Wolę grać z komputerem :)
Z Twojej wypowiedzi wynika, że bóg istnieje, czy ja tego chcę czy nie chcę i że koniecznie muszę się z nim zmierzyć, bo on tak chce, bo on mnie stworzył a więc ja muszę robić to co on chce. Twierdzisz, że MUSZĘ grać, bo inaczej pójdę do piekła? Super. Dziękuję. Skończ. To nie jest śmieszne. To nie jest miłe. To nie jest dyskusja.
Jednak jego poglądy zjednały mu większość ludzi i sławę. Zabawne, chyba mogę stwierdzić, że go nie rozumiesz. Wtedy jest logiczne, że go nie cierpisz.
A Ty nie cierpisz nauki, przez co ja mogę stwierdzić, że jej nie rozumiesz. Zapewne powiesz, że ja w tym momencie powiedziałem, że jesteś głupi. Tak, to właśnie powiedziałem. Ty też. Obaj się uważamy za głupków. Czy to coś zmienia w tej dyskusji?
Jeśli sugerujesz, że antropologia to nie nauka, to muszę stwierdzić, że jesteś debilem. Poza tym jego wiedza z tych dziedzin, które wymieniałeś, była po prostu naukowa.
W przeciwieństwie do teologii, ufologii czy filozofii - owszem, nauka. Ale nie jest to nauka zajmująca się badaniem rzeczywistości na najbardziej prymitywnych poziomach, jak fizyka czy chemia. Wielu historyków, antropologów, kulturoznawców itd. jest chrześcijanami i są jednocześnie dobrzy w tym co robią, ale nadal nie można porównywać tego do "twardych" nauk. Jest sobie ten czy inny chrześcijaninem, ale - CO Z TEGO?
Dla kogo? Dla takich pseudonaukowców, których podstawową wykładnią jest wikipedia?
Co potrafisz powiedzieć o mikrochimeryźmie? Zakładam że nic, więc odbijasz piłeczkę. Mnie temat mikrochimeryzmu ciekawi i z chęcią bym o nim porozmawiał, tak samo jak na temat embriologii, onkogenów, szyszynki, fetus in fetu, neurokogniwistyki, skrętności cukrów i wiele, wiele innych. Nie umiesz nic powiedzieć na ten temat? To musisz być idiotą, tak samo jak ja muszę być idiotą, bo mnie nie obchodzi jałowa filozofia metafizyczna. Teraz łapiesz?
Kogoś, kto próbuje być szczęśliwszym niż lepszym?
O kim mowa w tym zdaniu?
Jeszcze może wierzysz w możliwość mariażu Nauki ze Sztuką? Poeta doskonale wie, że naukowiec zdusi w uścisku.JAK NAJBARDZIEJ! Wielu ludzi, takich jak Herbert George Wells, Isaac Asimov, Carl Sagan itd. wielokrotnie to udowodniło. Potrafiłbyś zaśpiewać piosenkę o kosmosie? Sagan umiał. To był poeta, któremu, według mnie, romantyczny Mickiewicz nie może nawet sięgać do pięt. Mickiewicz to kiep.
Nauka jest Bestią.A kim ma być, Misiem Koralgolem?
Sztuka, ba, nawet Religia, obronią człowieczy kształt.Chyba "obronią swój człowieczy kształt". Religia uważa że zna ten kształt i faktycznie, próbuje tego za wszelką cenę bronić. Nauka chce poznać człowieczy kształt takim, jaki jest naprawdę. Wybieram opcję drugą. Ta przygoda wydaje mi się ciekawsza.
za chwilę tobie też się wymknie, że Sztuka (z Religią już to zrobiłeś) jest wrogiem dla ciebieSkąd wiesz, co ma mi się wymsknąć? Tak się składa, że takie coś nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło. Jak żyję, nie przypominam sobie, serio. :lol2:  
Mój drogi, artysta chce być sobą, ty zaś, jako naukowiec, nie.Kto postawił Cię w roli wyroczni, żeby stwierdzać, kim ja chcę być, a kim nie chcę? Może wreszcie, pierwszy raz na tym forum to TY ten jeden jedyny raz zaczniesz być sobą, a przestaniesz tylko powoływać się na polonistów i filozofów?! Ten jest mądry, tamten jest mądry. A gdzie jesteś Ty? Ty tylko kopiujesz, chociażby z "kartki z polaka".
ty to przeżyjesz naukowo, racjonalnie, czyli bez żadnego cierpienia, bez rozterek, bez żadnych przeżyć.Dlaczego miałbym cierpieć? Jesteś okrutny. Twierdzisz, że cierpienie jest fajne? Wbij sobie zszywkę w więzadełko, może poczujesz się jak ten natchniony!
jedynym godnym dla Ciebie teologiem będzie naukowiec badający możliwości istnienia Boga.Ten już się nazywa religioznawcą, a nie teologiem.
Że są lekarzami, którym nieudana operacja nie niszczy apetytu do śniadania? Ponawiam: artystyczna lepszość ponad naukową szczęśliwością.Spróbuj pójść na operację do polonistki. Wtedy wyjdzie na wierzch, czy bardziej wartościowy jest jej autorytet i filozofia, czy fragmentaryczna wiedza lekarza, który dla dobra społeczeństwa robi codziennie rzeczy niszczące psychikę i musi po prostu podchodzić do tego z zimną krwią, żeby całkiem nie zwariować i nie wyrzygiwać każdego śniadania.
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#274 2010-01-02, 23:17(Ostatnia zmiana: 2010-01-02, 23:21)
Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.

Czy twojemu mózgowi nie przychodzi na myśl prosta implikacja tego co napisałem?

Odnośnie zaś samego zagadnienia, czy faktycznie się nawrócił, nie powiedziałeś nic.Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.

Opcje są dwie: albo Sartre nie był ateistą i nie miał po co się nawracać, albo był ateistą i się nie nawrócił. Nie zgadzasz się? To w końcu to uargumentuj, ale nie zaprzeczając samemu sobie.Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?

A co oznacza, jeśli nie teizm?A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?

Czyli co w końcu jest ważne i dlaczego to Ty decydujesz, co jest ważne, a co nie?Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2:  

Dostojewski, w skrócie, stworzył postać ateisty-mordercy, który niezależnie od tego, jak inteligentny by był, to i tak jest zły, bo jest ateistą, oraz postać dziwki-chrześcijanki, która niezależnie od tego, jak bardzo by się puszczała, to i tak jest dobra. Dał tym samym mojej polonistce doskonałą okazję do poparcia swojego katolickiego onanizmu. Pozwolę sobie zacytować:
Ona: "Krzysiek, powiedz mi, czy Sonia była dobra czy zła?"
Ja: "No, puszczała się na prawo i lewo, ale nooooooo! Modliła się do Boga, więc na pewno była dobra!"
Ona: "Tak, dobrze!"
O dziwo była chyba jedyną osobą w klasie, która nie załapała ironii. Ja dziękuję za takie lekcje. Nie tykam się tego gówna.

Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że bóg istnieje, czy ja tego chcę czy nie chcę i że koniecznie muszę się z nim zmierzyć, bo on tak chce, bo on mnie stworzył a więc ja muszę robić to co on chce. Twierdzisz, że MUSZĘ grać, bo inaczej pójdę do piekła? Super. Dziękuję. Skończ. To nie jest śmieszne. To nie jest miłe. To nie jest dyskusja.
Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.
Cytuj
Twierdzisz, że MUSZĘ grać, bo inaczej pójdę do piekła?
Twierdził, że grasz, bo żyjesz. Nawet jak popełnisz samobójstwo, to i tak grałeś. Przecież się urodziłeś.  

Cytuj
A Ty nie cierpisz nauki, przez co ja mogę stwierdzić, że jej nie rozumiesz. Zapewne powiesz, że ja w tym momencie powiedziałem, że jesteś głupi. Tak, to właśnie powiedziałem. Ty też. Obaj się uważamy za głupków. Czy to coś zmienia w tej dyskusji?
Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki? Nie, jest b. przydatna. Nie rozumiem nauki? O, dobry z ciebie geniusz. Gdyby powiedział mi to Einstein to bym się zastanowił, ale w ustach domorosłego naukowca z kontem na nk i bez dziewczyny brzmi to jak 'ja tu wrócę!'

Cytuj
W przeciwieństwie do teologii, ufologii czy filozofii - owszem, nauka. Ale nie jest to nauka zajmująca się badaniem rzeczywistości na najbardziej prymitywnych poziomach, jak fizyka czy chemia. Wielu historyków, antropologów, kulturoznawców itd. jest chrześcijanami i są jednocześnie dobrzy w tym co robią, ale nadal nie można porównywać tego do "twardych" nauk. Jest sobie ten czy inny chrześcijaninem, ale - CO Z TEGO?
Żądano tutaj nazwisk naukowców wierzących - to był przykład. Twarde nauki też miał w małym palcu, więc?

Cytuj
Co potrafisz powiedzieć o mikrochimeryźmie? Zakładam że nic, więc odbijasz piłeczkę. Mnie temat mikrochimeryzmu ciekawi i z chęcią bym o nim porozmawiał, tak samo jak na temat embriologii, onkogenów, szyszynki, fetus in fetu, neurokogniwistyki, skrętności cukrów i wiele, wiele innych. Nie umiesz nic powiedzieć na ten temat? To musisz być idiotą, tak samo jak ja muszę być idiotą, bo mnie nie obchodzi jałowa filozofia metafizyczna. Teraz łapiesz?
W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.

Cytuj
O kim mowa w tym zdaniu?
No pomyśl.

Cytuj
JAK NAJBARDZIEJ! Wielu ludzi, takich jak Herbert George Wells, Isaac Asimov, Carl Sagan itd. wielokrotnie to udowodniło. Potrafiłbyś zaśpiewać piosenkę o kosmosie? Sagan umiał. To był poeta, któremu, według mnie, romantyczny Mickiewicz nie może nawet sięgać do pięt. Mickiewicz to kiep.
Bo wierzył, że sfery niebieskie grają? W jego czasach to nic dziwnego.
Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.
Cytuj
Chyba "obronią swój człowieczy kształt". Religia uważa że zna ten kształt i faktycznie, próbuje tego za wszelką cenę bronić. Nauka chce poznać człowieczy kształt takim, jaki jest naprawdę. Wybieram opcję drugą. Ta przygoda wydaje mi się ciekawsza.
Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
Cytuj
Skąd wiesz, co ma mi się wymsknąć? Tak się składa, że takie coś nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło. Jak żyję, nie przypominam sobie, serio.
W momencie, kiedy sztuka przybierze bardziej ostrą postawę wobec nauki, przeklniesz ją, tak jak zrobił to marksizm. Ten też miał ducha scjentyzmu.

Cytuj
Kto postawił Cię w roli wyroczni, żeby stwierdzać, kim ja chcę być, a kim nie chcę? Może wreszcie, pierwszy raz na tym forum to TY ten jeden jedyny raz zaczniesz być sobą, a przestaniesz tylko powoływać się na polonistów i filozofów?! Ten jest mądry, tamten jest mądry. A gdzie jesteś Ty? Ty tylko kopiujesz, chociażby z "kartki z polaka".
Twoje posty postawiły mnie w takiej roli. Ja jestem cały czas sobą, a chwali się to, że się kseruje coś ciekawego i potrzebnego do szkoły. 'Kartki z polaka' mogą być własne. Ty kopiujesz, przede wszystkim z wikipedii. Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo ;]  Błysnąłeś jak przepalona jarzeniówka. Btw, ciesze się, że nie należę do twojego gatunku.
Dlaczego miałbym cierpieć? Jesteś okrutny. Twierdzisz, że cierpienie jest fajne? Wbij sobie zszywkę w więzadełko, może poczujesz się jak ten natchniony!Ja pieprzę taką durną ironię. Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.

Spróbuj pójść na operację do polonistki. Wtedy wyjdzie na wierzch, czy bardziej wartościowy jest jej autorytet i filozofia, czy fragmentaryczna wiedza lekarza, który dla dobra społeczeństwa robi codziennie rzeczy niszczące psychikę i musi po prostu podchodzić do tego z zimną krwią, żeby całkiem nie zwariować i nie wyrzygiwać każdego śniadania.Uch, nie twierdzę, że lekarze są źli, a każdy musi czytać trzy książki dziennie. Sam mam brata na biotechnologii.
Ale nie wierzę w 'naukowe człowieczeństwo'. Bo to nie istnieje.
Lekarze ratujący życie - dobrzy, przydatni.
Ale czy można o nich powiedzieć 'dobroć, ludzkość'?
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy

Koziek

OTO KATOLIZM
#275 2010-01-02, 23:36(Ostatnia zmiana: 2012-12-15, 00:50)
Idę spać :lol2:
 

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy
Kto zmienił nazwę tematu, ja się pytam?
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.
Odbijam. Ty mnie, ja Tobie - zerowa wartość, więc po co w ogóle to pisać?
Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.
Sam na początku dyskusji stwierdziłeś, że się pogodził z bogiem. Teraz nagle tego nie wiemy. Kto wyszedł na plus?
Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?
A jakie są inne? Zaproponuj.
A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?
Wiem, takie coś istnieje np. w Korei Północnej. Daleko mi do tego, nie mam z tym nic wspólnego i nie chcę mieć. Nie wiem jednak, co to ma wspólnego z Sartre.
Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2:
Ale kto tu odczytał: świat czy Ty? Mam wrażenie że Ty i jakiś napalony filozof z Bryka.
Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.
Jeśli moja polonistka interpretuje Zbrodnię i karę na polu religijnym, to chyba ja też mogę, nie? Przecież polonistki są zawsze takie mądre.
Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.
Ale Ty odniosłeś się bezpośrednio do mnie. Proszę, abyś tego na przyszłość nie robił i cudze poglądy traktował cały czas jak cudze poglądy.
Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki?
Napisałeś coś, co brzmiało mniej więcej: nauka jest gorsza niż sztuka, nauka jest gorsza niż wymysły, poeta wie o życiu i świecie więcej niż naukowiec, nauka ogołaca świat z piękna, naukowcy nienawidzą sztuki. Wsadzam Ci słowa w usta? Spoko, Ty też to robiłeś.
W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.
Nie ja nadałem tą nazwę i w ogóle mi się ona nie podoba. Powiedz mi jednak, dlaczego mielibyśmy dyskutować o bogu w temacie "Mikrochimeryzm u marmozet"?

Dyskusje nad możliwością istnienia boga, sił ciemności i tym podobnych rzeczy uznaję za jałowe i naprawdę nie czerpię przyjemności z ich prowadzenia. Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób dimetylotryptamina wpływa na działanie mózgu i co ma wspólnego z generowaniem snów oraz podtrzymywaniem świadomości. Serio, czułbym się "dowartościowany", gdybym to odkrył, a więc możliwe, że zajmę się tym w przyszłości, bo akurat na związane z tym studia zamierzam się wybrać.
Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.
Uważasz Sagana za niegodnego Twoich wysokich progów? Ja uważam za niegodnego Sartre czy Dostojewskiego, który pier***ił jak potłuczony, oczywiście w moim mniemaniu.
Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
O co Ci chodzi, bo nie rozumiem? To jest Twoja poezja? Jakiś filozoficzny wywód nad naturą człowieka?
Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo;]No a czy tutaj mam pole do popisu w kwestii własnych przemyśleń? Własne przemyślenia mogę mieć w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia takiej samej skrętności materii organicznej jak na Ziemi, lub, jeśli już zbliżyć się do filozofii, w kwestii DDI, ale, na boga! Nie w kwestii rozważań Sartrego! To mnie nudzi, nie widzisz tego?
Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.Komu brakuje argumentów? Może temu, kto post zaczyna od nazwania hejterem oraz od dygresji na temat działania mojego mózgu? Uspokój się, wróć na Ziemię, odlicz od 10 do 0, weź głęboki oddech. Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Ale nie wierzę w #msgote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.[/quote]
Odbijam. Ty mnie, ja Tobie - zerowa wartość, więc po co w ogóle to pisać?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.[/quote]
Sam na początku dyskusji stwierdziłeś, że się pogodził z bogiem. Teraz nagle tego nie wiemy. Kto wyszedł na plus?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?[/quote]
A jakie są inne? Zaproponuj.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?[/quote]
Wiem, takie coś istnieje np. w Korei Północnej. Daleko mi do tego, nie mam z tym nic wspólnego i nie chcę mieć. Nie wiem jednak, co to ma wspólnego z Sartre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2: [/quote]
Ale kto tu odczytał: świat czy Ty? Mam wrażenie że Ty i jakiś napalony filozof z Bryka.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.[/quote]
Jeśli moja polonistka interpretuje [i]Zbrodnię i karę[/i] na polu religijnym, to chyba ja też mogę, nie? Przecież polonistki są zawsze takie mądre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.[/quote]
Ale Ty odniosłeś się bezpośrednio do mnie. Proszę, abyś tego na przyszłość nie robił i cudze poglądy traktował cały czas jak cudze poglądy.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki?[/quote]
Napisałeś coś, co brzmiało mniej więcej: nauka jest gorsza niż sztuka, nauka jest gorsza niż wymysły, poeta wie o życiu i świecie więcej niż naukowiec, nauka ogołaca świat z piękna, naukowcy nienawidzą sztuki. Wsadzam Ci słowa w usta? Spoko, Ty też to robiłeś.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.[/quote]
Nie ja nadałem tą nazwę i w ogóle mi się ona nie podoba. Powiedz mi jednak, dlaczego mielibyśmy dyskutować o bogu w temacie "Mikrochimeryzm u marmozet"?

Dyskusje nad możliwością istnienia boga, sił ciemności i tym podobnych rzeczy uznaję za jałowe i naprawdę nie czerpię przyjemności z ich prowadzenia. Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób dimetylotryptamina wpływa na działanie mózgu i co ma wspólnego z generowaniem snów oraz podtrzymywaniem świadomości. Serio, czułbym się "dowartościowany", gdybym to odkrył, a więc możliwe, że zajmę się tym w przyszłości, bo akurat na związane z tym studia zamierzam się wybrać.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.[/quote]
Uważasz Sagana za niegodnego Twoich wysokich progów? Ja uważam za niegodnego Sartre czy Dostojewskiego, który pier***ił jak potłuczony, oczywiście [b]w moim mniemaniu[/b].
[code]Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
O co Ci chodzi, bo nie rozumiem? To jest Twoja poezja? Jakiś filozoficzny wywód nad naturą człowieka?
Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo;]No a czy tutaj mam pole do popisu w kwestii własnych przemyśleń? Własne przemyślenia mogę mieć w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia takiej samej skrętności materii organicznej jak na Ziemi, lub, jeśli już zbliżyć się do filozofii, w kwestii DDI, ale, na boga! Nie w kwestii rozważań Sartrego! To mnie nudzi, nie widzisz tego?
Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.Komu brakuje argumentów? Może temu, kto post zaczyna od nazwania hejterem oraz od dygresji na temat działania mojego mózgu? Uspokój się, wróć na Ziemię, odlicz od 10 do 0, weź głęboki oddech. Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Ale nie wierzę w naukowe człowieczeństwo#msgote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.[/quote]
Odbijam. Ty mnie, ja Tobie - zerowa wartość, więc po co w ogóle to pisać?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.[/quote]
Sam na początku dyskusji stwierdziłeś, że się pogodził z bogiem. Teraz nagle tego nie wiemy. Kto wyszedł na plus?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?[/quote]
A jakie są inne? Zaproponuj.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?[/quote]
Wiem, takie coś istnieje np. w Korei Północnej. Daleko mi do tego, nie mam z tym nic wspólnego i nie chcę mieć. Nie wiem jednak, co to ma wspólnego z Sartre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2: [/quote]
Ale kto tu odczytał: świat czy Ty? Mam wrażenie że Ty i jakiś napalony filozof z Bryka.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.[/quote]
Jeśli moja polonistka interpretuje [i]Zbrodnię i karę[/i] na polu religijnym, to chyba ja też mogę, nie? Przecież polonistki są zawsze takie mądre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.[/quote]
Ale Ty odniosłeś się bezpośrednio do mnie. Proszę, abyś tego na przyszłość nie robił i cudze poglądy traktował cały czas jak cudze poglądy.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki?[/quote]
Napisałeś coś, co brzmiało mniej więcej: nauka jest gorsza niż sztuka, nauka jest gorsza niż wymysły, poeta wie o życiu i świecie więcej niż naukowiec, nauka ogołaca świat z piękna, naukowcy nienawidzą sztuki. Wsadzam Ci słowa w usta? Spoko, Ty też to robiłeś.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.[/quote]
Nie ja nadałem tą nazwę i w ogóle mi się ona nie podoba. Powiedz mi jednak, dlaczego mielibyśmy dyskutować o bogu w temacie "Mikrochimeryzm u marmozet"?

Dyskusje nad możliwością istnienia boga, sił ciemności i tym podobnych rzeczy uznaję za jałowe i naprawdę nie czerpię przyjemności z ich prowadzenia. Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób dimetylotryptamina wpływa na działanie mózgu i co ma wspólnego z generowaniem snów oraz podtrzymywaniem świadomości. Serio, czułbym się "dowartościowany", gdybym to odkrył, a więc możliwe, że zajmę się tym w przyszłości, bo akurat na związane z tym studia zamierzam się wybrać.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.[/quote]
Uważasz Sagana za niegodnego Twoich wysokich progów? Ja uważam za niegodnego Sartre czy Dostojewskiego, który pier***ił jak potłuczony, oczywiście [b]w moim mniemaniu[/b].
[code]Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
O co Ci chodzi, bo nie rozumiem? To jest Twoja poezja? Jakiś filozoficzny wywód nad naturą człowieka?
Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo;]No a czy tutaj mam pole do popisu w kwestii własnych przemyśleń? Własne przemyślenia mogę mieć w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia takiej samej skrętności materii organicznej jak na Ziemi, lub, jeśli już zbliżyć się do filozofii, w kwestii DDI, ale, na boga! Nie w kwestii rozważań Sartrego! To mnie nudzi, nie widzisz tego?
Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.Komu brakuje argumentów? Może temu, kto post zaczyna od nazwania hejterem oraz od dygresji na temat działania mojego mózgu? Uspokój się, wróć na Ziemię, odlicz od 10 do 0, weź głęboki oddech. Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Ale nie wierzę w . Bo to nie istnieje.A czy "metafizyczne człowieczeństwo" istnieje? Ja w nie nie wierzę. W naukowe owszem.
Lekarze ratujący życie - dobrzy, przydatni.
Ale czy można o nich powiedzieć #msgote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.[/quote]
Odbijam. Ty mnie, ja Tobie - zerowa wartość, więc po co w ogóle to pisać?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.[/quote]
Sam na początku dyskusji stwierdziłeś, że się pogodził z bogiem. Teraz nagle tego nie wiemy. Kto wyszedł na plus?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?[/quote]
A jakie są inne? Zaproponuj.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?[/quote]
Wiem, takie coś istnieje np. w Korei Północnej. Daleko mi do tego, nie mam z tym nic wspólnego i nie chcę mieć. Nie wiem jednak, co to ma wspólnego z Sartre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2: [/quote]
Ale kto tu odczytał: świat czy Ty? Mam wrażenie że Ty i jakiś napalony filozof z Bryka.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.[/quote]
Jeśli moja polonistka interpretuje [i]Zbrodnię i karę[/i] na polu religijnym, to chyba ja też mogę, nie? Przecież polonistki są zawsze takie mądre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.[/quote]
Ale Ty odniosłeś się bezpośrednio do mnie. Proszę, abyś tego na przyszłość nie robił i cudze poglądy traktował cały czas jak cudze poglądy.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki?[/quote]
Napisałeś coś, co brzmiało mniej więcej: nauka jest gorsza niż sztuka, nauka jest gorsza niż wymysły, poeta wie o życiu i świecie więcej niż naukowiec, nauka ogołaca świat z piękna, naukowcy nienawidzą sztuki. Wsadzam Ci słowa w usta? Spoko, Ty też to robiłeś.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.[/quote]
Nie ja nadałem tą nazwę i w ogóle mi się ona nie podoba. Powiedz mi jednak, dlaczego mielibyśmy dyskutować o bogu w temacie "Mikrochimeryzm u marmozet"?

Dyskusje nad możliwością istnienia boga, sił ciemności i tym podobnych rzeczy uznaję za jałowe i naprawdę nie czerpię przyjemności z ich prowadzenia. Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób dimetylotryptamina wpływa na działanie mózgu i co ma wspólnego z generowaniem snów oraz podtrzymywaniem świadomości. Serio, czułbym się "dowartościowany", gdybym to odkrył, a więc możliwe, że zajmę się tym w przyszłości, bo akurat na związane z tym studia zamierzam się wybrać.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.[/quote]
Uważasz Sagana za niegodnego Twoich wysokich progów? Ja uważam za niegodnego Sartre czy Dostojewskiego, który pier***ił jak potłuczony, oczywiście [b]w moim mniemaniu[/b].
[code]Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
O co Ci chodzi, bo nie rozumiem? To jest Twoja poezja? Jakiś filozoficzny wywód nad naturą człowieka?
Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo;]No a czy tutaj mam pole do popisu w kwestii własnych przemyśleń? Własne przemyślenia mogę mieć w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia takiej samej skrętności materii organicznej jak na Ziemi, lub, jeśli już zbliżyć się do filozofii, w kwestii DDI, ale, na boga! Nie w kwestii rozważań Sartrego! To mnie nudzi, nie widzisz tego?
Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.Komu brakuje argumentów? Może temu, kto post zaczyna od nazwania hejterem oraz od dygresji na temat działania mojego mózgu? Uspokój się, wróć na Ziemię, odlicz od 10 do 0, weź głęboki oddech. Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Ale nie wierzę w dobroć, ludzkość#msgote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jesteś hejterem i jak zwykle nie zrozumiałeś połowy i będę musiał odkręcać.[/quote]
Odbijam. Ty mnie, ja Tobie - zerowa wartość, więc po co w ogóle to pisać?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Bo tego nie wiemy, jednak istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo i nawet jego przyjaciele się podzielili w tej kwestii. Jego biografowie też.[/quote]
Sam na początku dyskusji stwierdziłeś, że się pogodził z bogiem. Teraz nagle tego nie wiemy. Kto wyszedł na plus?
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jedyne opcje, to te, które by ci podchodziły po teorię? Jesteś podobno racjonalistą?[/quote]
A jakie są inne? Zaproponuj.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]A wiesz o tym, że są ateistyczne religie?[/quote]
Wiem, takie coś istnieje np. w Korei Północnej. Daleko mi do tego, nie mam z tym nic wspólnego i nie chcę mieć. Nie wiem jednak, co to ma wspólnego z Sartre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Zakładam tu, że świat był na tyle mądry, żeby go odczytać dobrze  :lol2: [/quote]
Ale kto tu odczytał: świat czy Ty? Mam wrażenie że Ty i jakiś napalony filozof z Bryka.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Jeśli interpretujesz Zbrodnię i Karę na polu religijnym, to gratuluję wyczucia tematu.[/quote]
Jeśli moja polonistka interpretuje [i]Zbrodnię i karę[/i] na polu religijnym, to chyba ja też mogę, nie? Przecież polonistki są zawsze takie mądre.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Nie, coś innego. Jak zwykle nie zmienia się nic u ciebie.
To były jego skrótowe założenia nieraz. Bóg istnieje, czy tego chcemy czy nie - tak uważał.
Tę partię gramy czy chcemy, czy nie, bo się urodziliśmy - tak myślał.
On nie myślał w tym przykładzie o to, czy masz grać wg jego zasad, a o to, czy w ogóle masz ochotę grać.
Piekło? Niebo? Walka o moją duszę? Nie mam ochoty, nie chcę.[/quote]
Ale Ty odniosłeś się bezpośrednio do mnie. Proszę, abyś tego na przyszłość nie robił i cudze poglądy traktował cały czas jak cudze poglądy.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Napisałem gdzieś, że nienawidzę nauki?[/quote]
Napisałeś coś, co brzmiało mniej więcej: nauka jest gorsza niż sztuka, nauka jest gorsza niż wymysły, poeta wie o życiu i świecie więcej niż naukowiec, nauka ogołaca świat z piękna, naukowcy nienawidzą sztuki. Wsadzam Ci słowa w usta? Spoko, Ty też to robiłeś.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]W temacie "Bóg jest albo go nie ma"? Śmieszne.[/quote]
Nie ja nadałem tą nazwę i w ogóle mi się ona nie podoba. Powiedz mi jednak, dlaczego mielibyśmy dyskutować o bogu w temacie "Mikrochimeryzm u marmozet"?

Dyskusje nad możliwością istnienia boga, sił ciemności i tym podobnych rzeczy uznaję za jałowe i naprawdę nie czerpię przyjemności z ich prowadzenia. Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób dimetylotryptamina wpływa na działanie mózgu i co ma wspólnego z generowaniem snów oraz podtrzymywaniem świadomości. Serio, czułbym się "dowartościowany", gdybym to odkrył, a więc możliwe, że zajmę się tym w przyszłości, bo akurat na związane z tym studia zamierzam się wybrać.
[quote author=koziek link=topic=8192.msg76832#msg76832 date=1262473713]Łaaaał, Sagan. Popularnonaukowe książki.[/quote]
Uważasz Sagana za niegodnego Twoich wysokich progów? Ja uważam za niegodnego Sartre czy Dostojewskiego, który pier***ił jak potłuczony, oczywiście [b]w moim mniemaniu[/b].
[code]Pewnego dnia, kiedy człowiekowi wyrośnie w nocy druga głowa z tyłka...
I się ten człowiek obudzi rano, zauważy, że nie wie, która głowa była tą pierwszą...
Krzyknie, a ten wrzask znajdzie łatwo swojego poetę i zaświadczy, że wciąż jest tym, kim był wczoraj.
Zostanie taki dowód tożsamości i przyjaciel w potrzebie.
O co Ci chodzi, bo nie rozumiem? To jest Twoja poezja? Jakiś filozoficzny wywód nad naturą człowieka?
Oryginalnych, własnych przemyśleń nie masz za dużo;]No a czy tutaj mam pole do popisu w kwestii własnych przemyśleń? Własne przemyślenia mogę mieć w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia takiej samej skrętności materii organicznej jak na Ziemi, lub, jeśli już zbliżyć się do filozofii, w kwestii DDI, ale, na boga! Nie w kwestii rozważań Sartrego! To mnie nudzi, nie widzisz tego?
Nie odniosłeś się do niczego, zabrakło ci argumentu widać. Bo jak to było na poważnie, to masz problemy z odczytywaniem tekstu.Komu brakuje argumentów? Może temu, kto post zaczyna od nazwania hejterem oraz od dygresji na temat działania mojego mózgu? Uspokój się, wróć na Ziemię, odlicz od 10 do 0, weź głęboki oddech. Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Ale nie wierzę w ?Można. A czy można to powiedzieć o metafizycznych bajarzach?
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain

Koziek

Koziek

Użytkownicy
posty313
Propsy359
Nagrody
Profesjabrak
  • Użytkownicy
Ro nie ja mam problemy ze zrozumieniem tego co napisałeś, to ty zaczynasz bełkotać (a w zasadzie bełkoczesz od samego początku) i sam nie wiesz o czym mowa. Gubisz się w zeznaniach, przeczysz sam sobie tak więc podaruje sobie dyskusje z tobą.  Pamiętaj-pomyśl-> napisz, nie odwrotnie.
Numer ze zmianą nazwy tematu był wyborny.
Jeśli na tym forum jest jakiś nadający się temat to odpiszę.
Ale teraz gadajcie sobie o marmozetach.
Acha, ten numer, czyli skończenie dyskusji przez zmianę tematu na marmozety uznaję za porażkę tego, kto to zrobił. Tylko jedno:
Cytuj
Naprawdę, nie obchodzi mnie, co Ty myślisz na temat cierpienia, boga, piękna, dobra itd., bo nie ważne, jak bardzo przemyślane by to było, to niestety nadal nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne, jak bardzo tego pragniesz.
Mylisz się. Jeśli uważasz inaczej, wyjdź spoza książek, zagadaj z dziewczyną, idź z kumplami na piwo. Przejdź się na spacer i nie myśl podczas niego o ewolucji.
Czasami trafi się taki "koneser" jak ty widzący rzeczywistość jako naukę, na szczęście większość ludzi "nie zna się"
 

Żadna Głupia Spółgłoska

Żadna Głupia Spółgłoska

Użytkownicy
Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
posty2557
Propsy3534
ProfesjaGracz
  • Użytkownicy
  • Mniejszość Żydowska na HMS Stuleja
Cytat: koziek link=topic=8192.msg76847#msg76847 date=Jan 3 2010, 12:15 AM\'
Ro nie ja mam problemy ze zrozumieniem tego co napisałeś, to ty zaczynasz bełkotać (a w zasadzie bełkoczesz od samego początku)
Ro, ja też nie mam problemów ze zrozumieniem. Jeśli miałbym być ścisły w tej kwestii, to Ty bełkoczesz, bo już parę razy napisałeś zdanie które było kompletnie pozbawione sensu - czy nie świadczy to o nadmiernym pośpiechu, stresie, zdenerwowaniu? Owszem, myślenie przed napisaniem jest ważne, ale czytanie tego po napisaniu również.
Cytat: koziek link=topic=8192.msg76847#msg76847 date=Jan 3 2010, 12:15 AM\'
Numer ze zmianą nazwy tematu był wyborny.
Jeśli na tym forum jest jakiś nadający się temat to odpiszę.
Ale teraz gadajcie sobie o marmozetach.
Acha, ten numer, czyli skończenie dyskusji przez zmianę tematu na marmozety uznaję za porażkę tego, kto to zrobił.
No jasne że był wyborny, bo według Ciebie, jeśli temat ma złą nazwę, to już nie wolno w nim pisać, nie? Była nazwa "Postrzeganie świąt", a o czym pisaliśmy? Była nazwa "Bóg jest albo go nie ma", a o czym pisaliśmy? Teraz jest nazwa "Mikrochimeryzm u marmozet", a o czym piszemy? :lol2:
Cytat: koziek link=topic=8192.msg76847#msg76847 date=Jan 3 2010, 12:15 AM\'
Mylisz się. Jeśli uważasz inaczej, wyjdź spoza książek, zagadaj z dziewczyną, idź z kumplami na piwo. Przejdź się na spacer i nie myśl podczas niego o ewolucji.
Czasami trafi się taki "koneser" jak ty widzący rzeczywistość jako naukę, na szczęście większość ludzi "nie zna się"
Książek czytam w sumie niewiele, z dziewczynami gadam całkiem często, piwa nie lubię ze względu na smak, jeśli mam pić to coś mocniejszego. Na spacery, czyli inaczej Powolny Obchód Miasta, wybieram się całkiem często z tym czy innym kumplem. Dyskutujemy na naprawdę różnorakie tematy, ale niestety - nigdy nie potrafię się wyzbyć tej naukowej naleciałości ;]  Co muszę przyznać, nie potrafię gadać "o niczym", jak Ty byś tego bardzo pragnął, i wcale nie uważam takiej zdolności za ważną w jakikolwiek sposób.

Czy takie oświadczenie Cię satysfakcjonuje?
 
Często odkrywa się, jak naprawdę piękną jest rzeczywiście piękna kobieta dopiero po długim z nią obcowaniu. Reguła ta stosuje się również do Niagary, majestatycznych gór i meczetów, szczególnie do meczetów.
Mark Twain


0 użytkowników i 2 gości przegląda ten wątek.
0 użytkowników
Do góry