Polej go benzyną.
Ale ja nie chcem, to mój tata.
Ano trzeba wybrać mniejsze zło i mniej więcej do tego się wszystko sprowadza. Mój żon głosuje na Dudę, ja na Bronka, od poniedziałku będę spał na wycieraczce 
Oboje nie idźcie na wybory, zostańcie w łóżku i dwa problemy na jednym ogniu rozwiązane.
_______________________
Przeczytałem cały ten temat, żeby znaleźć jakąś wskazówkę rozwiązania swojego problemu moralnego i przypadkiem odnotowołem, że pierdolicie co niektórzy straszne głupoty XD. Reprezentantami racjonalnej postawy w mojej ocenie są: jak zwykle Adanos; i wyjątkowo Kazz. Dlatego myślę, że oddam jednak nieważny głos tak jak pierwotnie postanowiłem i może raz jeszcze spróbuję przekonać ojca, że nie wie co czyni, że michnik go okłamał.
Korwin nie potrafi od kilkudziesięciu lat przedstawić wyliczeń
Jakich wyliczeń? Ekonomia to nie matematyka. Nie da się policzyć jak ludzie będą się zachowywać w nowych warunkach ekonomicznych. Trzeba najpierw wprowadzić zmianę, a potem ew. można pokusić się o jakieś szacunki.
Za to w terenie zabudowanym albo sie kurwa jezdzi 50km/h (w nocy 60km/h) albo jest sie baranem i zagrożeniem i nie powinno sie mieć prawka.
Sorry za odkop starego subtematu ale kurwa mózg mi przez nos wypłynął jak to przeczytałem. Ale żeby się nie wdawać w jakąś rozwlekłą polemikę przedstawię tylko kilka zdjęć:
Jest to oczywiśćie jak widać TEREN ZABUDOWANY, na którym obowiązuje ograniczenie do 50, główna droga łącząca dwie duże miejscowości. Mało kto zwalnia tam poniżej 100km/h. Na odcinku kliku kilometrów na których obowiązuje ograniczenie jest kilka domków. Nie ma tam pieszych bo niby dokąd by oni mieli leźć? Do najbliższego sklepu jedzie się samochodem, każdy wie że ulica jest ruchliwa. Na ostatnim zdjęciu jest nawet ograniczenie do 40 i ostrzegający nas przed niebezpieczeństwem wykrzyknik. Nie tyczy się on jednak tego domku co tam stoi tylko tego że tam hen na końcu tej długiej drogi jest taki mały mostek. Zimą może i warto zwolnić tam do 60 ale na litość nie do 40... nigdy. Nikt, kto jeżdzi codziennie samochodem, wcale nie zapierdala, tylko po prostu jeździ, ma różne obowiązki, zadania lub po prostu szanuje swój czas, nie usiedzi tak długiej drogi pierdząc chyba na dwójce 40 km/h i patrząc jak powolutku mija kolejne drzewa, bo zwyczajnie
zaśnie umrze.