No cóż: przykro mi niszczyć Ci światopogląd ("BOO HOO KAŻDY KTO MA COŚ DO TEGO TO IDIOTA"), ale nie każdemu. To że google nie buduje akurat w tym momencie totalitarnego nowego porządku świata z kompromitujących danych użytkowników nie oznacza, że budowanie spersonalizowanego systemu reklam na bazie tego co wpisałem w wyszukiwarce albo co kupiłem jest nagle okej.
I to samo z microsoftem. Pierdoli mnie to że microsoft zbiera konkretne informacje "w celu poprawy jakości usług", chodzi mi o sam fakt że je zbiera, o sam fakt że ma znacznie szersze możliwości w zakresie potencjalnego gwałcenia mojej prywatności niż producent systemu operacyjnego mieć powinien.
Ta, z tym "BOO HOO KAŻDY (...) " nie mówiłem do końca dosłownie. Taka magiczna przenośnia, mówiąca o niewystarczających zasobach wiedzy osób, które myślą podobnie, albo absurdalnych poglądach. Ewentualnie po prostu mocno odmiennym zdaniu.
Jeśli korporacja rzeczywiście czyta moje dane. Jeśli robi to osoba fizyczna, która rzeczywiście może mnie zidentyfikować to nie jest okej.Ale do takich sytuacji nie dochodzi!
Jedynymi miejscami gdzie sprawdzają cokolwiek osoby fizyczne, są przypadki podejrzenia o pedofilie, bądź realne zagrożenie zamachem, wykryte wcześniej przez algorytm, oraz usługi TTS (głosowe - również Google Now, tłumacz Skype), żeby poprawić ich działanie, bo maszyna nie zawsze poprawnie rozpoznaje to co mówimy, więc ten algorytm należy w ten sposób poprawiać. Nikt nie ma dostępu do maili, rozmów na Fb, czy plików z chmur.
Wyobraź sobie czysto hipoteczną sytuację. Powiedziałem w Google Now "sądzę jabłka w ogrodzie" usłyszy to osoba, odpowiedzialna za GN w Polsce. I co? Ta osoba nie wie kim jestem, nie wie jak się nazywam, jak mam na imię czy gdzie mieszkam. Ona ma tylko ANONIMOWY fragment. Równie dobrze mógłbym tam kląć i wyzywać Tuska, a tej osobie tak samo, nic do tego. Podobnie ze wszystkimi innymi usługami. Więc gówno mnie obchodzi, czy ktoś te informacje zbiera, czy nie.
Jak to wpłynie na moje życie? W jaki sposób mi to szkodzi? Wcale. Jest multum plusów takiego działania.
Gdyby nikt wam nie powiedział, że "OOO, INWIGILACJA, MICROSOFT ZŁO!" nigdy byście się tym nie przejmowali i do śmierci żylibyśie dokładnie tak, jak teraz, bez różnic. W żaden sposób, nie oddziałuje to na nasze życie.
Żyj swoim życiem Meat. Najlepiej nie bierz udziału w ankietach, wystąpieniach publicznych gdzie udostępniasz swój wizerunek i nierzadko poglądy. Nie wychodź na ulicę, jeszcze ktoś Cię zobaczy i zapamięta. Bo Cię okradną z resztek prywatności jeszcze.