Skończyłem dzisiaj Wiedźmina, grało się przyjemnie, było co podziwiać, było co robić i mimo że według mnie to najlepsze RPG dotychczas(po Gothicu, oczywiście) to jednak nie wszystko się podobało, nie wszystko działało. Jednak, na początku chciałbym się skupić na fabule. Jako fan uniwersum Sapkowskiego, czuję pewien niedosyt, w pewnym stopniu czuję się nawet zawiedziony, mimo że scenarzyści odwalili kawał roboty, to uchybili oni nieco historii przez jej zwięzłoś(tak).W moim odczuciu nie było okazji do kontaktu, interakcji, rozmowy z dwoma głównymi, najważniejszymi w tej części postaciami, Ciri i Yennefer, a przynajmniej nie było jej na tyle dużo ile po tak długiej rozłące od czasu książki można by się było spodziewać. Poza właściwie niezbyt długim wątkiem głównym i kilkoma zadaniami pobocznymi, nie mamy możliwości poznania głębiej historii żadnej z postaci, czuć po zakończeniu że coś uciekło przez palce, szkoda, bardzo szkoda, bo tego od Wiedźmina 3 Dzikiego Gonu oczekiwałem chyba najbardziej.
Kolejnym aspektem który nie przypadł mi do gustu była mechanika gry. Najbardziej ubolewa walka, na którą właściwie składa się spamowanie, unik, quen, pętla. ale nie tylko to. Uczyniono praktycznie bezużytecznym prawie cały system alchemii, niezależnie od poziomu trudności, tworzenie odwarów, olei nie było nawet konieczne, i praktycznie nawet rzadko przydatne. Całą swoją alchemię ograniczyłem do warzenia wiedźmińskich eliksirów i używania co najwyżej jaskółki, gromu, kota, lasu. Reszta nie wydawała się być przydatna. Grę kończyłem na poziomie Krew, Pot i Łzy, ale uważam że niezależnie od poziomu trudności i tak powinno być to nieodłączną częścią gry, bo przecież to bycie wiedźminem, co?
Zbroje, pancerze, miecze, kusze, tego w wiedźminie cała masa, ale mając wiedźmiński ekwipunek praktycznie nigdy nie ma potrzeby na zamianę na cokolwiek innego, w ten sposób wszystko co dostanie się w nagrodę za zadanie czy znajdzie się gdziekolwiek w świecie, ląduje u handlarzy, noszone wcześniej w ekwipunku jako zwykły rupieć. Tego też mi żal, bo w Zabójcach Królów radość z nowego pancerza była nieporównywalnie większa. Cóż, co za dużo to niezdrowo.
Rozwoju postaci złym nazwać nie mogę, dobrym też nie, trzeba wybrać czego się chce i czego się faktycznie potrzebuje, działa to o tyle dopiero na wyższych poziomach tak czy inaczej jest dosyć przyzwoity.
To co spodobało mi się na pewno, to świetny świat i genialna oprawa graficzna. Każde miejsce ma swojego ducha, swój klimat i swoją historię, to nadaję światu wrażenie rzeczywistego, żywego. Świetnie napisane i zagrane postaci, świetna muzyka no i prawie dobry wątek główny to coś co sprawia że Wiedźmin 3 to gra genialna. Skończyłem ją na poziomie trudności Krew, Pot i Łzy na poziomie 34 z dobrym zakończeniem (wszyscy żyją) i zamierzam powtórzyć to na NewGame+. Został mi jeszcze dodatek, a potem drugi. Jeżeli miałbym ocenić Wiedźmina 3, wystawiłbym mu mocne 7/10, gdyby nie fabuła na której się zawiodłem i spora część mechaniki gry którą opisałem wyżej, było by to mocne 10, ale tak czy inaczej Wiedźmin 3: Dziki Gon zdecydowanie był wart tego czasu i to na pewno nie ostatni raz kiedy w niego grałem.
Polecam gorąco!