I teraz postawię pytanie: czy ważniejszym problemem moda są bugi czy (według starych wyjadaczy) niski poziom trudności?
Rozumiem graczy, których poziom podstawki nudzi, którzy Gothica przechodzili n-razy i potrzebują czegoś innego. Jasne! Z drugiej strony mamy wielu casualowców - w tym mnie - którzy pewnie nie chcą się przyznać, że wolą jak jest prościej, bo oberwie im się od noobów czy zwyczajnie się wstydzą.
Więcej jest casualowców czy weteranów? Tutaj na forum pewnie tych drugich.
Wcześniej przywołane przeze mnie przykłady z Returninga dobrze chyba pokazują tę parodię - kiedy dobrzy gracze rzeczywiście świetnie się bawią, a reszta, która też oczywiście chce sobie pograć, czituje w najlepsze albo wykorzystuje błędy gry. Są też ludzie którzy odpalają konsolę żeby sobie polatać F8 po mapie i zwyczajnie zaoszczędzić na czasie. Nie widzę w tym nic złego. Ale nie każdego bawi, kiedy opuszczenie kilku miksturek ma fatalne konsekwencje, a jeśli na koniec gry masz 520 siły a nie 597 siły to w ogóle masz przerąbane i zepsułeś sobie grę.
Nie lubię systemu z Nocy Kruka, gdzie musisz uważać na te cholerne progi i de facto oszukiwać system, wydając punkty na jeszcze korzystnej granicy 29 czy 59, żeby tylko zaoszczędzić.
Sam jestem ciekaw jak do tego podchodzą twórcy Edycji Rozszerzonej: teoretycznie można chyba dorobić wybór poziomu trudności (np. normalny (obecny) i trudny. Albo dodać inne utrudnienia w grze, które według mnie nie powinny casualowcom uniemożliwiać przejścia jej - np. dodanie trudnych pobocznych bossów, których casualowiec nie musi pokonywać, albo najwyżej ubije ich pięć leveli później niż jego bardziej uzdolniony kolega wymiatacz.
Mam wrażenie że te rozwiązania byłyby uczciwe wobec jednych i drugich, ale tylko teoretyzuję...
Jestem ciekaw co myślicie. Bo tak, można dać wysoki poziom trudności, ale tym samym ''zamknąć'' tą modyfikację dla wielu graczy. Btw, nie chcieliście bardziej rozreklamować premiery? Bo np. mod Czas Zapłaty wylądował z powodzeniem na wykopie.