trzeba wybrać miedzy wiekszym złem (PO) a małym (PiS).
taka postawa wynika z tego że ludzie nie wierzą w to że można inaczej dojść do tego co oferuje zachód

gdyby założyć że w przyszłą niedzielę jesteśmy na poziomie niemiec z 1948 i możemy radykalnie zmniejszyć rolę państwa w gospodarce, zostawiając kłótnie o pedałów i emigrantów pis i po to kogo byście wybrali wiedząc że w ciągu dekady możemy rozwinąć się więcej niż przez ostatnie 25 lat...
Niemcy w 1948 r. postawili na wolną konkurencję i radykalnie zmniejszyli rolę państwa w gospodarce. „Był to czas, w którym większość ludzi nie chciała uwierzyć, że eksperyment z reformą pieniężną i gospodarczą może się udać. Był to okres, w którym w Niemczech każdy obywatel mógł liczyć na nowy talerz raz na 5 lat, na parę butów raz na 12 lat, a na nowy garnitur raz na 50 lat. Tylko co piąte dziecko mogło leżeć we własnych pieluchach, tylko co trzeci Niemiec miał szansę być pochowany we własnej trumnie. Jeżeli ktoś zgodnie ze sposobem myślenia charakterystycznym dla gospodarki planowej wierzył, że los narodu można na wiele lat naprzód określić za pomocą bilansów surowców lub innych danych statystycznych, był bezgranicznym fantastą. Politycy i urzędnicy myślący o gospodarce w sposób mechanistyczny i dyrygistyczny nie mają najmniejszego wyobrażenia, jaką dynamiczną siłę można wyzwolić w sytuacji, gdy naród znów uświadomi sobie wartość i dostojeństwo wolności” – wspominał tamten czas Ludwig Erhard.
„Wszystkie sukcesy wynikłe z mojej polityki gospodarczej są rezultatem czynów lub ich zaniechania ze strony uczestniczących w tych procesach ludzi. Nie jestem jednak skłonny do używania pojęcia »cudu niemieckiego«. To, czego dokonano w Niemczech w ostatnich latach, nie było jakimś cudem. To była konsekwencja uczciwego wysiłku całego narodu, który otrzymał możliwość używania swojej energii i inicjatywy na wolnościowych zasadach. Jeśli ten niemiecki przykład miałby mieć jakiś sens poza granicami, to tylko ten, aby wyraźnie pokazać dobrodziejstwa płynące z wolności i ekonomicznej swobody” – przekonuje sam Ludwig Erhard.
jeżeli friedman nie przekonuje, to może przekona was osoba która wyciągnęła niemcy z doła.
Wzrost gospodarczy skutkował wzrostem znaczenia politycznego. W połowie lat pięćdziesiątych RFN była już na tyle liczącym się państwem, że Konrad Adenauer mógł rozmawiać z Nikitą Chruszczowem o niemieckich jeńcach wojennych wciąż przebywających w Związku Sowieckim. W wyniku tych rozmów ci, którzy jeszcze żyli, mogli wrócić do kraju.