1. Różnice przeciwników - to czy w eksploracji przeszkadzają mi wilczki czy zombie to tak naprawdę jeden huj.
A mnie chuj obchodzi,czy to uznasz czy nie, bo to tak nie działa jak myślisz. Przykładowo Nether - Rust - o ile w Ruscie zwierzęta są tylko przeszkadzajką której musisz sie obawiać gdy masz mało zdrowia a głównym przeciwnikiem jest człowiek, o tyle w Netherze demony robią naprawde rozpierdól i DZIĘKI POTWOROM jest różnica ogromna w rozgrywce, gdzie cały czas musisz szukać nie tylko zagrożenia w postaci ludzi to oglądasz sie i uciekasz za demonami.
2. Różnice oparte wyłącznie na tagach - "To jest horror survival, a to jest postapo survival, a to jest themodders survival" - chyba że podasz przykłady gdzie faktycznie ma to znaczny wpływ na rozgrywkę.
To też mnie chuj obchodzi co o tym myślisz, bo taki jest argument i tyle, a nie nie ma "bo sawik tak powidział". Rozgrywka w rozgrywce w horror survival a survival jest znaczna, chociazby ze wzgledu, że w horror survival głównym przeciwnikiem jest potwór a nie człowiek, za to obydwóch gatunków należy sie bać (patrz Nether), nie masz baz w których możesz sie schronić i rozgrywka najwiecej polega na walce niż na czystym survivali. Za to survival jak Rust głównie stawia na crafting, tworzenie baz/osiedli a głównym przeciwnikiem jest człowiek. Rozgrywka sie znacząco różni. Ale co ja (grający na codzien w takie survivale=/=horror survivale) mogę o tym wiedzieć, skoro Ty (nie grający w takie gry w ogole) wiesz o tym lepiej

3. Crafting - I nie mówię tutaj tylko o "rozbudowany mniej/bardziej", ogólnie craftingi w obecnej formie są hujowe - polegają wyłącznie zapamiętaniu/spisaniu listy formułek (o ile całkiem nie wybieramy z listy). To czy ja będę płakał że zgubiłem metal na toporek, czy będę płakał że zgubiłem toporek - to jeden huj, wszystko jedno - jestem bez toporka. Możesz się jeszcze sprzeczać twierdząc że liczy się gospodarowanie tymi zasobami - jeżeli faktycznie muszę się zastanawiać nad każdym materiałem pół godziny czy na pewno chcę go poświęcić jest to dobry argument.
Rust na tym etapie raczkuje, ale juz i tak nie można tam wydawać tak zasobów lekką rękka. Natomiast taką grą, gdzie każdy zdobyty materiał/surowiec musimy analizować co chcemy zrobić a każdy nastepny krok w craftingu jest bardzo ważny, jest 7 Days To Die.
Bo to czy mam wybór czy mam brodę po pas czy piczowąs, jest dla mnie tak samo ważne jak to czy biegam z pistoletem z amunicją wytworzoną własnoręcznie czy znalezioną, czyli wcale
Nie, nie żadne wcale, bo w 7 Days To Die przykładowo znaleziona broń jest o wiele lepsza zazwyczaj niż to co Ty wytworzysz przy ognisku - zresztą w Ruscie jest pdobonie. Różnią sie jej parametry jeżeli chodzi o obrażenia czy wytrzymalość, po której zużyciu nastepuje zniszczenie broni.
Post połączony: 2015-06-16, 12:09
Dalej jednak twierdze, że tacy jak Ty czy Faren (patrz post gdzie wymienia "różnice" w survivalu - nie grający w ogole w survivale - próbują udawać, że wiedzą cokolwiek o rozgrywce i to w wiekszym stopniu niż ja - który gram w te gry na codzien

i to mnie najbardziej smiechowo rozpierdala

