Poszukiwacz przygód to raczej średni pomysł. Ktoś taki powinien już coś umieć, jeśli chodzi o walkę, mieć trochę siły i zręczności, umieć otwierać zamki (co to za poszukiwacz przygód, co nie potrafi otworzyć samotnego kufra w zatęchłej jaskini?), ściągać skóry i jakieś podstawy alchemii. Jak wyląduje taka goła pierdoła, to będzie niezbyt sensowne. Taki ktoś zginąłby na pierwszej (i ostatniej zarazem) przygodzie. A jeśli będzie już sporo umiał na początku, to będzie mniejsza frajda z rozwoju postaci. Ale może syn/córka takiego poszukiwacza? Znalazł/ła stara mapę ojca z ukrytym skarbem i wyruszył/ła na poszukiwania. To by tłumaczyło nikłe umiejętności bohatera (poniosła go/ją fantazja i przeceniła swoje siły) a także nieznajomość terenu. Ale ostatecznie wybór podejmujesz ty/twój team. Co by nie była za fabuła, i tak będzie oklepana, tyle już filmów/gier stworzono, że ciężko coś nowego wymyślić, żeby to jeszcze trzymało się kupy. Prochu nie wymyślisz, wszystko już było. Zresztą fabuła to i tak tylko pretekst do eksplorowania świata, wykonywania misji i nabijania leveli. Nie przypominam sobie, żebym w jakiegoś RPG-a grał ze względu na trzymającą w napięciu fabułę, najwyżej pojedyncze zadania takie były. Zresztą ja osobiście uważam, że zbytnie zmuszanie i silenie się na oryginalność i zwroty akcji nie jest zbyt dobre. O to chodzi w nagłych zwrotach akcji żeby były NAGŁE i NIESPODZIEWANE. Jeśli co 10 minut będzie jakiś zwrot to to wcale nie będą niespodziewane i zaczną nużyć. Człowiek na dłuższą metę nie lubi, jak autor robi z niego głupka, co chwilę zamieszczając coś, czego nie przewidział lub nie spodziewał. Poza tym są pewne kanony gier RPG, a zadanie typu "przynieś mi 5/10/x skór wilka, dzika lub innego zwierza" to już stały element, coś jak 4 koła w samochodzie. I lepiej tego nie tykać.