Nie wiem jak wy uważacie, ale według mnie Rouge obok Black Flaga i jedynki ma najlepszą fabułę. Niby wiemy co powinno się wydarzyć, teoretycznie wiemy kto przeżyje, ale niesamowicie klimatycznie i fajnie jest zobaczyć Amerykańskie Bractwo u szczytu potęgi a potem jego upadek. Przekonujemy się co doprowadziło do "upadku" Achillesa. Wreszcie podobał mi się też wątek rzeczywistości, grałem już jakiś czas temu, nie pamiętam wszystkiego dokładnie, wiem jednak, że ten gościu z Abstergo ( tylko mi przypominał ojca Desmonda?) był świetnie, fenomenalnie napisany, żałuje tylko, że nie pamiętam dokładnie co było dalej chodź końcówka mocno mnie zaskoczyła. Właśnie końcówka, super clifhanger na końcu wątku rzeczywistości jak i w czasach Shaya. Paryż, zabójstwo sami wiecie kogo

. Epic. Liczę, że Ubi nie zrezygnuje z kapitalnie napisanej postaci jaką jest Shay ani z jego przygód, a możliwości są ogromne, od udziału w wyprawie Jamesa Cooka, do starcia z Connorem i nawet udanie się do Japonii.