Świeżo po ukończeniu rozgrywki zdecydowałem się napisać recenzję, w której podziel się wszystkimi swoimi smutkami i żalami jakie przyniosła mi gra w Złote Wrota.
Na starcie tradycyjnie zacznę od fabuły: Kilka lat po wydarzeniach na kontynencie, które w wielu kwestiach różnią się od tego co było w Gothic 3, Bezimienny wyrusza do Khorinis. Tam widzi spalony port i zrujnowane miasto, które stało się ofiarą pirackiego ataku. W celu opanowania sytuacji bohater rusza do Jarkendaru, gdzie dowiaduje się także o pladze Beliara, która zaatakowała te tereny i o Złotych Wrotach, wiodących do wielkiego
skarbca budowniczych.
Tym sposobem dołączamy do jednej z trzech gildii: paladynów, magów wody lub najemników orków. Niestety są one zwykłym odzwierciedleniem gildii z oryginalnego Gothica II o trochę zmienionych wątkach i regułach. Poza tym mamy jeszcze dostęp do obozu bandytów, którzy szukają odkupienia i piratów, dostępnych w ramach szpiegowania od drugiego rozdziału.
Po otrzymaniu gildii zajmujemy się likwidacją piratów, która prowadzi do wielkiej, wspaniałej bitwy. Kłamię. Owa bitwa jest nudna, bezsensowna i zbugowana. Cały wątek piratów jest jednak dobry, gdyż w porównaniu do Gothic II, w modzie wyszli naprawdę dobrze. Przedstawieni piraci to zimnokrwiści mordercy, którzy starają za wszelką ceną zyskać jak najwięcej, najlepiej po trupach. Wchodząc do obozu niemal natychmiast doprowadziłem do kilku bójek, dwóch kolesi zabiłem i ogółem było fajnie. Co prawda martwią mnie jednak idiotyczne imiona, dla niektórych piratów, ale podaruję tą kwestię.
Niestety zaraz po pokonaniu piratów zostały mi jakieś dwie godziny przed ukończeniem gry, gdzie szukałem sposoby na wejście do Złotych Wrót. Zaraz... co? Przecież obiecywano nowy świat zwany Eleą! Tak, ów świat zostaje ukazany i niemal natychmiast kończy się wtedy nasza przygoda. Sama rozgrywka zajęła mi tym sposobem 15 godzin, co jest żenująco niskim wynikiem, gdyż twórcy tworzyli tego moda przez niemal 6 lat, a nie prezentował on także sam w sobie żadnych ciekawych innowacji. Już nie wspomnę o tym, że twórcy pogwałcili świętą zasadę Gothica i ujawnili "prawdziwe" imię bohatera!
Jeśli już mowa o innowacjach to tych jest tutaj naprawdę nie wiele. Z umiejętności pojawia się regeneracja życia (kompletnie nieprzydatna, biorąc pod uwagę kiedy ja zyskałem tą zdolność), regeneracja many (grałem wojownikiem, więc nie wiem dokładnie co z nią), wydobywanie złota, rudy i srebra (do nauki oddzielnie i w dodatku coś co było już w Nocy Kruka), gotowanie (nie korzystałem), piłowanie (nie korzystałem). Biorąc pod uwagę, że rozwiązałem naprawdę sporo zadań, a nie korzystałem z tych „innowacji”, które są już stare jak świat to śmiało twierdzę, że nie miały one zbytniego znaczenia. W początkowej fazie moda chciano dodać walkę z użyciem tarczy i myślę, że to byłby naprawdę dobry pomysł, a tak to nie ma tutaj praktycznie nic. Pojawił się też system reputacji... ale na kartce w ekwipunku. Poza tym nie zaprezentowano praktycznie żadnych innowacji w rozgrywce. Nie zrobiono żadnej, choćby najmniejszej pierdoły, by trochę uatrakcyjnić rozgrywkę pod kątem skryptowym. Aaaa... zapomniałem dodać, że z użyciem Ikarusa wprowadzono trialogi, a nawet kwadrologi (nie wiem czy tak to się nazywa), które są okropne i nic nie wnoszą. Wspomnę tutaj też o przerywnikach filmowych, które są w dobrej jakości, ale niestety intro jest nudne i niechlujnie wykonane, ale reszta jest jak najbardziej w porządku.
Zadania przedstawione w modzie to głównie przynieś, podaj, pozamiataj ew. kogoś tam zabij. Niektóre zadania rzeczywiście były trudne, bo wymagały idiotycznych poszukiwań paczek z żywnością itp. Nie raz brak konkretnej wskazówki jak zacząć w ogóle jakieś zadanie.
Ponadto w modzie pojawiają się także liczne bugi, które ja zauważyłem, a także inni zauważyli m.in. znikanie zadań z dziennika czy też orkowie wypowiadający ludzkie kwestie np. „Schowaj broń!”. Pewien użytkownik na themodders wymienił ich zatrważającą liczbę, która mnie wręcz dobija. Gratuluje wszystkim testerom tak spartolonej roboty, że nie udało im się tego wyłapać! Nie wiem kto był w beta testach, ale z pewnością nie wykonali swojej pracy jak należy!
Chciałbym także wspomnieć krótko o balansie,który niesamowicie ssie. Dzięki zupkom od kucharza orków statystyki niesamowicie mi podskoczyły i w drugim rozdziale nie miałem już z żadnym przeciwnikiem zbytnich
problemów. Należałoby wrzucić jakieś ograniczenie zakupu zupek od kucharza, bo tak to jest zbytnie ułatwienie. Zasadniczo na początku pojawia się wybór poziomu trudności, lecz odnosi się on do ilości punktów nauki przyznawanych co poziom i naszych początkowych atrybutów, więc w ostatecznym rozrachunku na nic to nie wpływa.
Jeśli mowa już o świecie to mamy do dyspozycji Jarkendar i... to tyle. Nie, cofam! Przez chwilę pochodzimy po Górniczej Dolinie, ale wolałbym podarowania sobie tych chwil, gdyż zrobiono z doliny puste miejsce, które nic sobą nie wnosi. No i jest jeszcze lokacja, do której się przenosimy, gdy wykonujemy tzw. „skok wiary”, trafiając do miejsca, gdzie jest zlokalizowana trzecia tabliczka dotycząca Złotych Wrót. Miejsce to najeżone jest trzema/czterema prostymi pułapkami, więc ogółem jest słabo.
Nie byłoby to jednak uczciwe, gdybym nie wspomniał o tym, że Jarkendar w wielu miejscach został przebudowany i zaludniony. Kanion, zamieszkiwany przez orków, jest otoczony murami i ma wiele namiotów, a oryginalne budynki zostały odrestaurowane i dodano im trochę „magii”. To samo z budynkiem uzdrowicieli czy też głównym placem w Jarkendarze (chyba tak to się nazywa), który służy jako baza paladynów. Najbardziej zmieniony jest jednak obóz piratów, mroczne i klimatyczne miejsce. Pojawiło się też kilka nowych gatunków potworów, lecz praktycznie wszystkie to zmienione tekstury i nic ciekawego, poza drzewcem, którego potencjał niestety został zmarnowany (pojawiają się dwie sztuki i to zaraz koło siebie). Ponadto do gry wprowadzono parę nowych modelinp. namioty w obozie paladynów i odświeżono parę tekstur. Niebo za dnia wygląda
naprawdę dobrze, lecz nocą niestety koszmarnie. Z kolei zbroja paladyna, czy też nowe łóżka i skrzynie wyszły bosko! Chcę tutaj też pochwalić autorów za optymalizację, gdyż pomimo grania w trybie najlepszej jakości, Złote Wrota praktycznie w ogóle się nie ścinały. Zdarzały się czasem wpadki, gdzie gra się zwiesiła, ale i
tak bardzo rzadko, biorąc pod uwagę, że edytowane i nowe światy nie działają najlepiej.
Kolejną kwestią jaką chciałbym omówić tutaj jest dubbing. W porównaniu do niesamowicie niskiego poziomu dubbingu w Mrocznych Tajemnicach, tutaj jest on naprawdę rewelacyjny. Niektóre postacie co prawda słabo wypadają, ale generalnie czapki z głów. Szczególnie chwalę tutaj pana, który dubbingował Bezimiennego. Miło się słucha postaci w ojczystym języku, co bardzo moim zdaniem uatrakcyjnia moda.
Niestety na końcu tej recenzji wystawiam modowi ocenę negatywną. Brak ciekawych innowacji, rozgrywka niskiego poziomu, która jest zarówno krótka jak i banalna zraziły mnie do kontynuowania zabawy w moda. Ponadto mamy do dyspozycji już stary świat, a zapowiadana Elea ostatecznie tylko została pokazana pod koniec. Czuję się także na swój sposób oszukany przez Złote Wrota, gdyż przyłożono większych starań przy rozreklamowaniu moda, niż na jego rozwoju i usprawnieniu. Mam jednak iskerkę nadziei, że twórcy zaraz
podadzą link do prawdziwej, dłuższej wersji, ale chyba nie okaże się to prawdą. Sześć lat pracy uważam niestety za zmarnowane. Pochwalę jednak jeszcze raz za dubbing, parę nowych modeli i odświeżone
tekstury, choć nie zawsze fajnie wykonane.