Najwyższy czas rozpocząć tradycyjne podsumowanie roku

Rok 2012 nam się kończy, a za mniej niż 24 godziny będziemy mieli rok 2013. Jak oceniacie ubiegły czas? Co nowego udało się Wam osiągnąć przez ostatnie 365 dni, i co zamierzacie zrobić z następnymi?
Podobnie jak rok temu i dwa lata temu, również tym razem stwierdzam, że miniony rok był dla mnie lepszy niż jakikolwiek poprzedni (oczywiście pomijając beztroskie lata dzieciństwa). Całkiem sporo udało mi się osiągnąć, sporo zrobiłem, a szczególnie cieszy mnie to, że:
- poczyniłem ogromne postępy na studiach, w końcu mogę siebie nazwać naukowcem; bardzo możliwe, że już niedługo będę miał swoją pierwszą publikację w
Nature, a jak na osobę w moim wieku i bez stopnia naukowego jest to ogromne osiągnięcie;
- sporo przepracowałem, około pięciu miesięcy przepracowałem w laboratorium (większość wolontaryjnie), ale miało to ogromny wpływ na moje doświadczenie;
- dużo podróżowałem, stałem się dużo bardziej mobilny; odwiedziłem 7 państw - wszystkie państwa, w jakich kiedykolwiek byłem, odwiedziłem w tym roku, w podróży spędziłem jakieś 2 miesiące, samolotem leciałem bodaj 9 razy;
- pojawiło się sporo rzeczy, których nie wstyd wpisać do CV;
- podjąłem parę ważnych życiowych decyzji odnośnie tego, co zamierzam robić w przyszłości;
- zająłem się sprawami rodzinnymi (i chyba z tego jestem najbardziej dumny);
- wyraźnie podszkoliłem się w gotowaniu, wielokrotnie organizowałem obiady dla znajomych; z nożem i patelnią czuję się bardzo pewnie, co czyni mnie idealnym materiałem na męża
- a jak już o tym mowa, to przez pewien okres miałem nawet dziewczynę, ale w sumie w ogóle jej nie lubiłem i wolałbym jej nigdy nie poznać
- więcej czasu niż kiedykolwiek poświęciłem na sport, szczególnie na badmintona, ale także przez pewien okres biegałem, a od dwóch miesięcy systematycznie (nie licząc ostatnio okresu świątecznego) chodzę na siłownię; zapisałem się także na boks;
- zacząłem poważniej myśleć nad napisaniem książki i spędziłem nad nią sporo czasu, chociaż efektów na razie za bardzo nie widać, mimo to fabuła, nad którą pracuję od ponad dwóch lat w ciągu ostatniego roku dramatycznie się rozrosła i ukształtowała;
- pod koniec roku zacząłem uczyć się hiszpańskiego i na razie idzie mi całkiem dobrze;
- ograniczyłem picie i palenie.
Z innych kwestii, których nie można zaliczyć jako osiągnięcie, to przez ostatnie trzy miesiące stanowczo zmieniłem swoje podejście do życia i do ludzi. Ograniczyłem kontakty z wieloma osobami, które uznałem za marnotrawiące mój czas, a jednocześnie rok 2012 nie przyniósł wielu znajomości, które można by uznać za trwałe i warte podtrzymywania. Stałem się bardziej asertywny, zacząłem bardziej się cenić, przestałem pomagać ludziom licząc na to, że oni także pomogą mi. Postawiłem bardziej na samorozwój, niż na socjalizację. Ma to swoje plusy i minusy i na razie ciężko jest mi to obiektywnie ocenić.
Co w kwestii roku 2013:
- zamierzam w końcu skończyć studia i na razie zapowiada się, że bez większego wysiłku powinienem uzyskać odznaczające się na tle innych wyniki;
- chcę dokończyć dwa projekty i opublikować dwa artykuły, może nie w tak prestiżowym piśmie jak
Nature, ale z jeszcze większym wkładem własnym;
- zamierzam sobie pojeździć, może nawet spędzić całe wakacje jeżdżąc po Europie, natomiast później osiedlić się tu czy tam na parę miesięcy - jak na razie myślę głównie o Hiszpanii, ale chciałbym spędzić także trochę czasu na Węgrzech; wszystko zależy od tego, na co pozwolą mi fundusze;
- niedługo zacznie się Akcja Plaża, a więc trzeba będzie przestrzegać diety i doprowadzić się do porządnego kaloryfera - nie na darmo przecież będę jeździł przez wakacje;
- ogólnie zamierzam kontynuować te trendy które obrałem w roku poprzednim, mam nadzieję że wszystko pójdzie ładnie.
A co z Wami? Czym możecie się pochwalić, i co planujecie?