Zebrało mi się na coś poetyckiego :wink:
Strumień życiaW górach wysokich, świata krańcach srogich,
pełnych skał przepięknych lecz i urwisk wrogich,
ze źródła górskiego strumyczek wypłynął,
pokonał kawałek i w czeluściach zginął.
Ale płynął dalej ukryty dla wzroku,
pode głazem wielkim, wśród kamieni tłoku,
aż znów się pokazał na równiny wchodząc,
i z dumą ogromną górskie wody wiodąc.
Tak gnając przed siebie wiele miejsc naznaczył,
wiele dolin suchych biegiem swym uraczył,
i mimo, że często dobrze przyjmowany,
przynosił ze sobą również ból i rany.
On sam także doznał zła wszelkiego wiele,
gdy go zaśmiecano, pluli weń menele (

),
gdy odpadem wszelkim każdy litr kalano,
gdy życie ze śmiercią brutalnie mieszano.
A kiedy nurt bystry w powolny się zmienił,
i zarazek liczny czystość wszem wyplenił,
wpłynął wówczas w morza bezkresy przejżyste,
żałując, że nie jest wciąż małym strumyczkiem.