Jeszcze odnośnie tego, czego wcześniej nie zauważyłem:
(czy moje zdanie też cię nie obchodzi?)
W przeciwieństwie do tolerancji, obchodzi mnie. Po to chcę dyskutować.
negowanie samodzielnego myślenia
Kto neguje, ja? Ja jak najbardziej chciałbym, żeby wszyscy tutaj mieli własne zdanie, nawet Gothix.
Po za tym ja mówię o szacunku dla tego dla faktu, że ktoś w coś wierzy
Ale za co to szanować?
Dlaczego? Nie mam prawa skrytykować twoich wierzeń, bo ty nie chcesz/nie potrafisz skrytykować moich?
Dobrze to ująłeś. Mniej więcej to jest esencja tego konfliktu.
DuoGum mój pogląd opiera się na tym, że skoro wy macie prawo mieszać z błotem w to co wierzę, to powinno istnieć moralne zobowiązanie, które jakoś mnie przed tym chroni.
Jakie moralne zobowiązanie i dlaczego uważasz, że należy Ci się ot tak?
W przeciwieństwie do ciebie, uważam że sprawy o jakich tu dyskutujemy nie są warte skakania sobie do gardeł.
Nie ja zacząłem skakać do gardeł. Dyskutowaliśmy tu sobie w parę osób spokojnie, a kto wszedł i zaczął wyzywać? Chyba nie ja.
A patrząc na twoje zachowanie, powoli tracisz umiejętność rozmawiania o czymkolwiek innym niż spory religijne.
W samym tym temacie można znaleźć dziesiątki przykładów, kiedy nie rozmawiałem o niczym związanym z religią. Tylko może według Ciebie wszystko co nie jest związane z Biblią musi być przeciwko chrześcijaństwu.
Patrząc na ciebie, myślę że jesteś naprawdę biedny, skoro całe swoje życie musisz powtarzać setny raz to samo
Powiedz mi, kto: Ty czy ja, powtarza w kółko:
- "O boże"
- "Ojcze nasz..."
- "W imię ojca i syna..."
- "Szczęść Boże"
- "Święty, święty..."
- "Moja wina, moja wina..."
Ja jestem biedny?
przeglądając przy tym cały czas filmiki fanatycznych katoli na youtube.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz robiłem coś takiego. Wątpię czy chociażby raz w ciągu ostatnich miesięcy.
Ok, wyrżnijmy katoli, gejów i brzydkich ludzi
Dobór naturalny. Ten kto nie umie obronić swoich racji, wymiera. Jedni wolą walczyć na argumenty, inni wolą stosować materiały wybuchowe i samoloty.
Buła:
"Bo nie uważasz że to trochę chamskie, wpieprzać się do każdego tematu i każdej rozmowy ze swoją #msgzcze odnośnie tego, czego wcześniej nie zauważyłem:
(czy moje zdanie też cię nie obchodzi?)
W przeciwieństwie do tolerancji, obchodzi mnie. Po to chcę dyskutować.
negowanie samodzielnego myślenia
Kto neguje, ja? Ja jak najbardziej chciałbym, żeby wszyscy tutaj mieli własne zdanie, nawet Gothix.
Po za tym ja mówię o szacunku dla tego dla faktu, że ktoś w coś wierzy
Ale za co to szanować?
Dlaczego? Nie mam prawa skrytykować twoich wierzeń, bo ty nie chcesz/nie potrafisz skrytykować moich?
Dobrze to ująłeś. Mniej więcej to jest esencja tego konfliktu.
DuoGum mój pogląd opiera się na tym, że skoro wy macie prawo mieszać z błotem w to co wierzę, to powinno istnieć moralne zobowiązanie, które jakoś mnie przed tym chroni.
Jakie moralne zobowiązanie i dlaczego uważasz, że należy Ci się ot tak?
W przeciwieństwie do ciebie, uważam że sprawy o jakich tu dyskutujemy nie są warte skakania sobie do gardeł.
Nie ja zacząłem skakać do gardeł. Dyskutowaliśmy tu sobie w parę osób spokojnie, a kto wszedł i zaczął wyzywać? Chyba nie ja.
A patrząc na twoje zachowanie, powoli tracisz umiejętność rozmawiania o czymkolwiek innym niż spory religijne.
W samym tym temacie można znaleźć dziesiątki przykładów, kiedy nie rozmawiałem o niczym związanym z religią. Tylko może według Ciebie wszystko co nie jest związane z Biblią musi być przeciwko chrześcijaństwu.
Patrząc na ciebie, myślę że jesteś naprawdę biedny, skoro całe swoje życie musisz powtarzać setny raz to samo
Powiedz mi, kto: Ty czy ja, powtarza w kółko:
- "O boże"
- "Ojcze nasz..."
- "W imię ojca i syna..."
- "Szczęść Boże"
- "Święty, święty..."
- "Moja wina, moja wina..."
Ja jestem biedny?
przeglądając przy tym cały czas filmiki fanatycznych katoli na youtube.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz robiłem coś takiego. Wątpię czy chociażby raz w ciągu ostatnich miesięcy.
Ok, wyrżnijmy katoli, gejów i brzydkich ludzi
Dobór naturalny. Ten kto nie umie obronić swoich racji, wymiera. Jedni wolą walczyć na argumenty, inni wolą stosować materiały wybuchowe i samoloty.
Buła:
"Bo nie uważasz że to trochę chamskie, wpieprzać się do każdego tematu i każdej rozmowy ze swoją dyskusją#msgzcze odnośnie tego, czego wcześniej nie zauważyłem:
(czy moje zdanie też cię nie obchodzi?)
W przeciwieństwie do tolerancji, obchodzi mnie. Po to chcę dyskutować.
negowanie samodzielnego myślenia
Kto neguje, ja? Ja jak najbardziej chciałbym, żeby wszyscy tutaj mieli własne zdanie, nawet Gothix.
Po za tym ja mówię o szacunku dla tego dla faktu, że ktoś w coś wierzy
Ale za co to szanować?
Dlaczego? Nie mam prawa skrytykować twoich wierzeń, bo ty nie chcesz/nie potrafisz skrytykować moich?
Dobrze to ująłeś. Mniej więcej to jest esencja tego konfliktu.
DuoGum mój pogląd opiera się na tym, że skoro wy macie prawo mieszać z błotem w to co wierzę, to powinno istnieć moralne zobowiązanie, które jakoś mnie przed tym chroni.
Jakie moralne zobowiązanie i dlaczego uważasz, że należy Ci się ot tak?
W przeciwieństwie do ciebie, uważam że sprawy o jakich tu dyskutujemy nie są warte skakania sobie do gardeł.
Nie ja zacząłem skakać do gardeł. Dyskutowaliśmy tu sobie w parę osób spokojnie, a kto wszedł i zaczął wyzywać? Chyba nie ja.
A patrząc na twoje zachowanie, powoli tracisz umiejętność rozmawiania o czymkolwiek innym niż spory religijne.
W samym tym temacie można znaleźć dziesiątki przykładów, kiedy nie rozmawiałem o niczym związanym z religią. Tylko może według Ciebie wszystko co nie jest związane z Biblią musi być przeciwko chrześcijaństwu.
Patrząc na ciebie, myślę że jesteś naprawdę biedny, skoro całe swoje życie musisz powtarzać setny raz to samo
Powiedz mi, kto: Ty czy ja, powtarza w kółko:
- "O boże"
- "Ojcze nasz..."
- "W imię ojca i syna..."
- "Szczęść Boże"
- "Święty, święty..."
- "Moja wina, moja wina..."
Ja jestem biedny?
przeglądając przy tym cały czas filmiki fanatycznych katoli na youtube.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz robiłem coś takiego. Wątpię czy chociażby raz w ciągu ostatnich miesięcy.
Ok, wyrżnijmy katoli, gejów i brzydkich ludzi
Dobór naturalny. Ten kto nie umie obronić swoich racji, wymiera. Jedni wolą walczyć na argumenty, inni wolą stosować materiały wybuchowe i samoloty.
Buła:
"Bo nie uważasz że to trochę chamskie, wpieprzać się do każdego tematu i każdej rozmowy ze swoją ?"Nie, czemu?
Buła:
"Skoro nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia, to jak możesz wymagać argumentów?"Odbijam piłeczkę: jeśli nie masz na coś jednoznacznego potwierdzenia, to po co w ogóle w to wierzysz?
Fenix:
"Jak każdy inny cud opiera się tylko na tym, że osoba niewierząca nie potrafi czegoś wyjaśnić."Bzdura. Właśnie czytam sobie o gruźlicy. Połowa "cudów" z Lourdes idzie się paść.
Buła:
No to o czym dyskutujemy? Chociażby o tym, dlaczego według Ciebie wiara w niepotwierdzone rzeczy to nie naiwniactwo. Wyjaśnisz mi to, to będę w końcu usatysfakcjonowany.