Nie podoba mi się to, że wszędzie ogłaszacie ten projekt pełnoprawną grą i staracie się za wszelką cenę uniknąć nazywania waszej modyfikacji modyfikacją.
Też trochę wydało mi się to dziwne, ale osobiście mam to w nosie. Jeśli tylko powstanie coś wartościowego co da mi parę godzin zabawy, to niech się nazywa jak chce: mod, pełnoprawna gra, dildo analne - co za różnica?
A co do samej definicji pełnoprawnej gry... jeśli tworzysz coś w oparciu o cudzy silnik (np. Unity lub Unreal Engine), i budujesz fabułę w oparciu o istniejące już wcześniej uniwersum (np. świat wymyślony przez sapkowskiego w serii książek o wiedźminie) to czy to jest powód, żeby nie nazwać tego tworu grą? Większość obecnych gier na rynku powstała na istniejących silnikach, a wiele z nich czerpie z istniejących wcześniej pomysłów. Różnica między modem a grą jest chyba faktycznie wyłącznie taka, że gra ma swoją instalkę, a moda dorzucamy jako dodatkowe pliki do jakiejś zainstalowanej gry.
Zapewne każdego istniejącego już moda do Gothica dało by się upakować w postaci gry która się instaluje osobno. Pytania o celowość i legalność takiej procedury są uzasadnione. Dla mnie osobiście powody jakimi się przy tym kierują twórcy SG nie mają znaczenia - ich sprawa, niech robią jak im pasuje. Jeśli im bardziej odpowiada perspektywa w stylu "tworzymy nową grę", bardziej ich to motywuje, lepiej się przez to czują, to super, może dzięki temu wcześniej skończą
Nie widzę problemu. Problemem jest legalność, ale to problem Piranii, czy kogo tam... zresztą skoro różnica między modem a grą jest tylko w sposobie instalacji, to czy naprawdę Pirania ucierpi od SG bardziej niż od wszystkich modów..?