Witam. Jak zapewne większość obeznanych w temacie Returninga wie patch 1.3.2 jest uznawany za nie do przejścia/kompletnie nie zbalansowany. Majes na swoich streamach udowodnił że jednak można go ukończyć magiem,ja natomiast postanowiłem spróbować sił trudniejszą (według mnie) ścieżką czyli wojownika. Poziom trudności oczywiście rzeźnik.
Poczynania postaci będę prezentował screenami statystyk na koniec poszczególnych rozdziałów.
Rozdział 1
Tutaj raczej wiadomo, wszystko silniejsze od nas, problemy z wytrzymałością, ogólnie padamy na strzał góra dwa od większości potworów na wyspie.
Statystyki na koniec rozdziału 1.

Rozwój to podstawowe trofea (skóry, kły, pazury), pierwszy miecz z kowalstwa potrzebny do nauki ulepszania pancerza wodnego kręgu, reszta opór w siłę. Dałem do 64 bo myślałem że wtedy będzie przeskok na 4pn za 1 pkt siły, ale okazało się że następny próg jest przy 80 pkt. Gildia jak widać strażnik świątynny (o tym jak głupi był to pomysł napiszę później).
Rozdział 2
Kupcy mają multum nowych przepisów, Jarkendar dostępny więc ogrom jagód, w miarę łatwe potwory, postać się rozwija zarówno defensywnie w postaci wzrostu życia jak i ofensywnie - dostępnie bronie u Orlana. Kupiłem miecz Rag-Zit 149 obrażeń z wymogami 99 siły i niezłym zasięgiem, ogólnie w miarę lekko. Do czasu...
Górnicza dolina
Większość opinii które przeczytałem o tym patchu mówiła że GD to ściana nie do przebycia. W sumie dokładnie tak było. Około 90% potworów było nie do ruszenia, nie dziwię się że paladyni siedzieli schowani w zamku, wychylenie czubka głowy poza mury to od razu ogon w postaci 20 orków. Na przemianie w wilka dobiegłem do lasu za palisadą, tam było trochę spokojniej, czyściłem okolicę ze zwierzyny którą mogłem utłuc i zbierałem jagody.
Jak już nie bardzo było co robić trzeba było wziąć się za główne zadania. Tutaj znowu ściana i to taka konkretna.
Przywódca stada zębaczy. Normalnie raczej słaby przeciwnik na ten etap, z tym że tutaj jest pewna drobna zmiana względem np. 1.3.1 który wcześniej ogrywałem. Dostał obstawę w postaci... 3 smoczych zębaczy. Jedno takie bydle wycięło by w pień obóz Fajetha a ja musiałem utłuc 3. Z miecza nawet nie było co startować, z ciekawości przemieniłem się w takiego zębacza za pomocą zwoju. Jeśli statystyki są takie same na przemianie jak mają potwory w terenie to smoczy zębacz ma 475 odporności na broń i 2000 puntów życia. Powodzenia w ubiciu tego z miecza...
W końcu jakoś się udało to zrobić i mogłem kończyć 2 rozdział.
Statystyki na koniec 2 rozdziału.

Jak widać różnica w porównaniu do postaci z 1 rozdziału całkiem spora. Zbroja Kruka założona dzięki runie Mora Ulartu. Na farmienie serc demona i robienie win nie liczcie. Demon który wyskakuje z kapliczki nie dość że w obstawie to jeszcze nie do ruszenia. Morę polecam ogarnąć jak najszybciej, nie dość że podbija życie to ładnie poziomy lecą dzięki niej. Taka postać daje sobie radę z pojedyńczymi szkieletami mając nordmara. Co prawda opornie to idzie no ale można. Osobiście jeszcze z nimi nie działałem bo nie miałem 2h wersji i czekałem na lepszą zbroję.
Rozdział 3
Zdecydowanie najtrudniejszy rozdział. Wyjście z GD i spotkanie z poszukiwaczem... No ten to potrafi przywalić. Padam na 3 strzały, sam go biję na jakieś 10 krytów? Co przy 30% władania bronią trochę schodzi i poty lecą jak szalone bo trafia skubaniec tą swoją czaszką cały czas. Polecam zostawić tych których można na 4 rozdział. Dostają wtedy tchnienie śmierci (chyba tak się ten czar nazywa, taka czarna chmura), ale stojąc blisko przy nich w ogóle nim nie mogą trafić.
Rajd do bractwa po lepsze eq z nowych rozdziałem. Miecz do kupienia 240dmg... a ja biegam ze Smoczą Zgubą prawie cały 2 rozdział która ma 230 obrażeń. No nic chociaż zbroja lepsza. Z tym też się naciąłem bo po przekuciu x5 średnia świątynna ma 180 ochrony przed bronią. Zbroja Kruka dla przypomnienia ma 160.. Upgrady jak cholera, miecz 10 dmga i zbroja 20 ochrony a tu w bliskiej perspektywie 4 rozdział i smoki. Mój zapał do gry trochę opadł bo nie bardzo wiedziałem co dalej mam robić.
Może Dolina Cienia? Poszedłem testowo na jaszczuroczłeki. Jak ktoś myślał że szkielety są hardcorowe to sory ale w dupie był i gówno widział. Roznieśli mnie na strzępy. Szkielet można odciągnąć i walczyć pojedyńczo, a te czerwone łajzy są zawsze w grupach. No i co teraz? Uriziela nie dostane jak nie zrobię Doliny Cienia a ta lokacja to jest jakiś koszmar. Pal licho co będzie to będzie idziemy do 4 rozdziału.
Statystyki na koniec 3 rozdziału.
Niestety brak screena. Nie wiem jakim cudem nie zrzuciłem go na hosting, a na kompie go już nie mam, co dziwne te z 1 i 2 rozdziału mam. W tym rozdziale spędziłem zdecydowanie najmniej czasu, na pewno do 4 rozdziału wchodziłem z 45% władaniem bronią i około 260 pkt siły - w sumie chyba najważniejsze staty.
Rozdział 4
Lece do Joru po nowy miecz (kto wie może nawet da więcej niż +10 do obrażeń). Tu zdziwienie ale pozytywne mieczyk 320 obrażeń wymaga 280 siły. Zakładam biżuterie pod siłę zamiast ochrony przed bronią i jest na styk. Do tego pokazał pas dla strażnika świątynnego za 5k złota. Jakiś chyba lekko zbugowany bo pisało +5 do obrony i dodatkowe +5 ze zbroją strażnika a dodawał w sumie +15. Z tego tytułu to nie będę płakał.
W te pędy do gościa od run, myślę sobie koniec kłopotów dostanę głos strażnika. No chyba nie... dostałem jakiegoś Strażnika-Opiekuna 400 obrażeń za 35 many, lecim na testy i... bleh coś tam robi no ale do głosu strażnika to nawet nie ma startu.
Z tym mieczem 320 obrażeń to już drapałem orków na tyle mocno że ostrożnie ale jednak wyciąłem oblężenie wokół zamku. Każdy pn we władanie bronią i jest upragnione 65%. Lecim z bonusami i jest 92%, reszta w Dolinie Cienia. Szkielety lajtowo pojedyńczo oczywiście, smoczy zębacz no można było już w sumie powalczyć ale według mnie za długo schodziło. Wargi w grupie nadal mordercze, swoją drogą jakieś zbugowane są bo niemal za każdym razem chybia w nich pierwszy cios.
Zwój przemiany w krwiopijcę to najpotężniejszy czar w grze. Szkielety na niego nie reagują. Ominąłem wszystkich jaszczuroczłeków i eksterminację trupków zacząłem od środka jaskiń z Dakatem gdzie nikt mnie nie widział. Twardy był skurczybyk z 25-30 hitów potrzebowałem żeby go ubić a miałem ponad 300 siły. Zabrałem z niego zbroję i miecz - myślę- wreszcie nowy ekwipunek. Zbroja wymaga 3000 pż, a miecz... ma zmienione wymaganie na 465 siły... Świetnie. Dolinę udało się ukończyć więc sprintem do Świątyni Śniacego. Same trupki więc na luzie a do tego demony którym spada życie w walce

To mogło oznaczać tylko jedno. Rajd po kupcach po winogrona, farmienie serc, pęka 3k pż myślę wreszcie lepsza zbroja. Zakładam i... 100 pkt siły za mało. Co kurwa? W opisie jak wół 3000 pż więc o co kaman. No tak jestem idiotą i nie przeczytałem changeloga 1.3.2. Tylko zbroja Kruka wymaga pż. 490 siły na zbroję Pana Cienia.
Świątynia ogarnięta, Hoshkar to taka pipa że szkoda słów.
Z Urizielem jestem w stanie wreszcie zabijać w przyzwoitym tempie. Rajd do ognistego smoka bo ma amulet dla woja. Przy okazji zobaczymy co potrafią. Twarde ale niewiele robią i nie mają regeneracji, jedynie denerwujące jest to ich odrzucanie. Przyzwałem paru pomocników żeby to szybciej poszło i w końcu padł. Całkiem fajny amulecik z niego wypadł 25 siły, 100 pż i 15 ochrony przed bronią.
Dalej to już wyrzynanie wszystkiego co żywe i nieżywe ale jeszcze ruchliwe. Dociułałem siły do Zamieci (broń z Dakata). Powinny obrażenia naprawdę mocno skoczyć. No jednak nie, bije identycznie jak Uriziel, jedyna różnica jaką zauważyłem to 5 hitów zamiast 6 przy smoczym zębaczu. Tak dokładnie 470 siły, broń 370 dmg fizyczne i 120 od magii a smoczy zębacz stoi 5 strzałów... Uriziel musi mieć dodatkowe od ognia nie uwzględnione w opisie dlatego bije tak samo. Jednak Zamieć ma tą przewagę że zamraża nawet bossów (nie żeby to było jakoś mega wymagane no ale miło było zamrozić Lodowego Smoka

) Wpadło do siły z mikstur + za zabijanie i wreszcie ubrałem pancerz Pana Cienia.
Statystyki na koniec 4 rozdziału.

Po prawdzie to nie spodziewałem się takich statystyk nawet na koniec gry, a co dopiero w 4 rozdziale. Życia jak ktoś jest uparty to może mieć nawet 5k. Uparty bo na tym patchu mora działa tylko na jednego potwora którego trzeba zabić żeby rzucić ją ponownie. Nie radzę takich zabaw uskuteczniać z jaszczuroczłekami.
W ekwipunku kisi się ponad 60 korzeni ale brak rdestów. Z maną i intelektem lipa bo robiłem masowo mikstury które odejmują te staty i dodają do siły.
Żeby nie było że jest tak łatwo to np. jak podpali ognisty jaszczur to zgon gwarantowany. Wszystkie możliwe bonusy za walkę do siły, bonus od Opiekunów też do siły, ogólnie co było można dać w siłę to tam leciało kosztem każdej innej statystyki.
Co prawda dopiero zaczynam 5 rozdział więc teoretycznie gry na tym patchu nie zakończyłem ale jakoś nie wyobrażam sobie żeby coś mnie mogło tutaj jeszcze zaskoczyć. 40 siły i wpada miecz 600 obrażeń także nie przewiduje kłopotów.
Co do wyboru gildii. Wybrałem najgorzej jak to tylko możliwe. Paladyn na etapie 3 rozdziału ma na pewno lepszą zbroje i miecze, o Łowcy Smoków nawet nie wspominając. Lipne runy i co najważniejsze brak hełmu który dodawał by do siły. Chodziłem z hełmem łucznika, a później z maską śniącego które są lipne delikatnie mówiąc.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania dotyczące patcha to piszcie.
PS. Propsa dla każdego kto przeczyta ten wywód.