Wer, MaGoth pisał, że nikomu nie dał plików, więc przeciek nie nastąpił z jego strony, a był on jedynym źródłem legitnych informacji. Poza tym nie było powodu, żeby mu ufać, zwłaszcza po tym, jak obiecując poprawę wrócił na forum i po tygodniu znowu zaczął gównoburzyć. Na marginesie, przyznałem na sb, że zachowuje się w porządku, że w przeciwieństwie do Kanału Zjebskiego i niektórych pierdolców z fandomu nie jedzie po arhn.eu i Johnnym za nieudostępnianie sekwela.